REKLAMA

Chiny mówią "dość" preinstalowanym aplikacjom w telefonach

Dwie duże firmy pochodzące ze wschodu właśnie się doigrały. Okazuje się, że jest granica tego, jak dużo bloatware'u można wgrać na urządzenia elektroniczne klientów. Problemem okazało się jednak nie oprogramowanie na komputerach, a preinstalowane na smartfonach aplikacje.

03.07.2015 16.12
Chiny mówią „dość” preinstalowanym aplikacjom w telefonach
REKLAMA
REKLAMA

Niemal każde, osobiste urządzenie elektroniczne jakie dzisiaj kupujemy - czy to komputer, tablet czy telefon - ma preinstalowane dodatkowe aplikacje. Do Androida i Windows wgrywane są programy na mocy umów pomiędzy producentem a twórcami oprogramowania.

smartfony-1

Czasem są to przydatne dodatki, takie jak pakiet Office. Niektóre z programów służą do zwiększania wydajności sprzętu lub automatycznego pobierania sterowników. Czasem to wersje trial antywirusów zachęcające do wykupienia licencji.

Czasem jednak zdarza się, że firmy przesadzają. Ostatnie były zresztą dwie głośne sprawy dotyczące bloatware'u w komputerach. Lenovo wprowadziło do przeglądarek internetowych reklamy, a Samsung majstrował przy ustawieniach Windows Update.

W przypadku urządzeń mobilnych sprawa wygląda już ponownie, a bohaterem ostatniej historii z bloatware w tle jest wspomniany wcześniej Samsung oraz firma Oppo. Obaj producenci przesadzili z ilością preinstalowanego oprogramowania.

test-smartfonow (1 of 2)-2

Samsung i Oppo dostały czerwoną kartkę w Chinach, a z ich praktyk niezadowolona okazała się Szanghajska Komisja Praw Konsumenta (Shanghai Consumer Rights Protection Commission). Skończyło się to pozwem wobec tych dwóch firm.

Na niechciane aplikacje skarżyli się bezpośrednio klienci. W przypadku Samsunga nie chodzi tu o nowy telefon - firma zresztą już zarzekała się, że ograniczny bloatware - ale w Galaxy Note 3 naliczono 44 dodatkowe aplikacje na chińskim rynku, a w Oppo Find 7a jest aż 71 takich pozycji.

Preinstalowanym aplikacjom można zarzucać wiele rzeczy: naciąganie na wykupienie niepotrzebnych usług, marnowanie przestrzeni dyskowej i skracanie czasu pracy urządzeń z dala od gniazdka działaniem tych aplikacji w tle. To jednak nie wszystkie grzechy bloatware’u.

Niektóre z preinstalowanych aplikacji narażają użytkowników na dodatkowe koszty, bo wysyłają dane z i na serwery. Jest to dotkliwe zwłaszcza dla osób, które mają małe pakiety internetowe. Zdarza się też, że wielu takich programów nie da się odinstalować.

REKLAMA

Skutkiem działań przeciwko Samsungowi i Oppo ma być konieczność informowania klientów przez producentów o tym, jakie aplikacje trafią na zakupione przez nich urządzenie. Powinna pojawić się też instrukcja, jak usunąć niechciane pozycje.

Czy Samsung i Oppo faktycznie będą musieli to robić - nie wiadomo. Liczę jednak na to, że przez sam fakt zwrócenia uwagi na problem, inne firmy spauzują trochę z dodawaniem śmieciowego oprogramowania do telefonów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA