REKLAMA

Godny rywal dla nawigacji w smartfonie. Mio Spirit 7550 LM - recenzja Spider's Web

Kiedy ostatni raz widzieliście kogoś, kto korzystał z klasycznego, dedykowanego urządzenia do nawigacji? Coraz częściej użytkownicy wybierają rozwiązanie najprostsze i najtańsze - nawigację w telefonie komórkowym. Nie oznacza to jednak, że rynek dedykowanych urządzeń nawigacyjnych całkowicie zniknął. Wręcz przeciwnie, czego dobrym dowodem jest Mio Spirit 7550 LM.

29.07.2015 15.40
Godny rywal dla nawigacji w smartfonie. Mio Spirit 7550 LM – recenzja Spider’s Web
REKLAMA
REKLAMA

Oczywiście, żeby stać się produktem w jakikolwiek atrakcyjnym, nawigacja Mio musi zaoferować coś więcej niż to, co możemy znaleźć w smartfonach i coś więcej, niż daje nam wbudowana nawigacja samochodowa. W tym drugim przypadku nie ma oczywiście wątpliwości - Spirit 7550 LM jest chociażby tańszy i możemy go przenosić bez problemu pomiędzy pojazdami.

Czy jednak przekona do siebie zadeklarowanych miłośników smartfonowej nawigacji?

Parametry techniczne

Urządzenie:

  • Procesor: Mstar 800 Mhz
  • Technologia TMC: tak, TMC i TMC+
  • Ekran dotykowy: tak, TN
  • Przekątna ekranu: 5” (12,7 cm)
  • Rozdzielczość ekranu: 480x272 px
  • Obsługa kart pamięci: tak, microSD
  • Wymiary: 134,5x86x12,7 mm
  • Masa: 158 g

Oprogramowanie:

  • Bezterminowa aktualizacja map: tak
  • Bezterminowa aktualizacja baz fotoradarów: nie
  • TTS: tak
  • Asystent pasa ruchu: tak
  • IQ Routes: tak
  • Widok skrzyżowań 3D: tak
  • LearnMe Pro: tak
  • Tryb pieszy: tak
  • Planowanie podróży: tak
  • W pobliżu: tak
  • Znajdź mój samochód: tak
  • Symulacja trasy w tunelu: tak
  • Komendy głosowe: nie
  • Połączenia telefoniczne przez Bluetooth: nie

Zestaw

  • Ramię do mocowania
  • Ładowarka samochodowa
  • Płyta DVD z oprogramowaniem

Wygląd i jakość wykonania

Można z dużą dozą pewności stwierdzić, że kto widział jedną nawigację samochodową, widział już właściwie wszystkie.

Mio Spirit 7550 LM wygląda oczywiście tak, jak zdecydowana większość urządzeń nawigacyjnych na rynku. Front w zdecydowanej większości wypełniony jest 5-calowym, panoramicznym wyświetlaczem, otoczonym przez grube - aczkolwiek nieprzesadnie - ramki wykonane z przyjemnego dla oka metalu.

Na szczęście, pomimo całkiem sporych wymiarów, zaokrąglenie rogów sprawia, że urządzenie wygląda na mniejsze niż jest w rzeczywistości i można nawet powiedzieć, że wygląda całkiem atrakcyjnie.

Jak to w nawigacjach bywa, także i w 7550 LM zdecydowana większość obsługi realizowana jest za pomocą ekranu dotykowego. W związku z tym z przodu brak absolutnie jakichkolwiek przycisków, które mogłyby albo wpłynąć na zmniejszenie ekranu, albo powiększenie całego sprzętu.

Wszystkie złącza i przycisku umieszczono na krawędziach. Po lewej znajduje się więc złącze słuchawkowe, port microSD oraz miniUSB, co może wprawdzie brzmieć nieco „staro”, ale do tej pory jest standardowym złączem w wielu nawigacjach i kamerach samochodowych.

Każdy port został przy tym czytelnie opisany, dzięki czemu nawet jeśli nie rozpoznajemy jego przeznaczenia po kształcie, możemy wspomóc się czytelną ikonką. Może to pomóc szczególnie chociażby w przypadku otworu służącemu do resetowania urządzenia, który w inaczej moglibyśmy uznać po prostu za „otwór techniczny”.

Na prawej krawędzi znalazło się natomiast miejsce tylko dla jednego gadżetu - teleskopowego rysika, który może pomóc nam w obsłudze nawigacji, jeśli nie chcemy realizować tego zadania za pomocą palca. Cały interfejs został wprawdzie dobrze dostosowany do „smartfonowej” obsługi, ale niektórzy mogą woleć taką właśnie interakcję z wyświetlaczem oporowym.

Tył również można uznać za dość standardowy. Lekko zaokrąglone krawędzie ułatwiają przenoszenie i montaż, ale poza tym mamy do czynienia z wielkimi połaciami ciemnego tworzywa sztucznego i sporą maskownicą wydajnego głośnika.

Przycisków na obudowie, jak łatwo się domyślić, nie odnajdziemy zbyt wiele. Właściwie to jest tylko jeden - zasilania, umieszczony na górze nawigacji po lewej stronie.

Na pierwszy rzut oka Mio Spirit 7550 LM robi więc bardzo dobre wrażenie. Wygląda atrakcyjnie, jednocześnie nie eksperymentując przesadnie z formą. Nie zastosowano tu może do wykończenia całości obudowy szczotkowanego aluminium, ale nie jest to potrzebne - większość została wykonana z solidnego tworzywa sztucznego, a wszystkie elementy są spasowane na bardzo wysokim poziomie. Tam natomiast, gdzie często pada nasz wzrok - na froncie - nie szczędzono dobrej jakości materiałów.

Nie ma też żadnych irytujących trzasków czy stuknięć podczas używania nawigacji w samochodzie, w domu, czy w trybie pieszym.

Sprzęt powinien też bez większych usterek przetrwać co najmniej kilka upadków, czy ogólnie pojęte „mniej uważne traktowanie”. Oczywiście pod warunkiem, że nie upuścimy go np. ekranem prosto na kamień.

To chyba wszystko, czego można oczekiwać w kwestii wykonania od samochodowej nawigacji.

Ekran

Właściciela nawet bardzo przeciętnego smartfonu rozdzielczość oferowana przez 7550 LM może początkowo odstraszyć. 5” i zaledwie 480x272 pikseli daje nam zagęszczenie na poziomie, jakiego w smartfonach nie widzieliśmy już od lat. Czy warto w tym momencie rezygnować z tej nawigacji? Oczywiście, że nie.

O ile bowiem na telefon patrzymy naprawdę często i to przeważnie z niewielkich odległości, konsumując na nim treści różnego rodzaju - od tekstu, po multimedia - na nawigację patrzymy z większej odległości, zaledwie rzucając na nią okiem od czasu do czasu. Liczba pikseli na cal schodzi więc na dalszy plan.

Tym bardziej, że trudno jest tutaj odczuć jakikolwiek dyskomfort wynikający z niezbyt wysokiej rozdzielczości. Mapy i interfejs użytkownika są zawsze wystarczająco czytelne i przejrzyste, a dodatkową przewagą nad smartfonem jest obecność matowej powłoki.

Nie jest to wprawdzie rozwiązanie idealne i ostateczne - przy bardzo ostrym słońcu, z jakim mieliśmy niedawno do czynienia w Polsce, zdarzały się pojedyncze problemy z widocznością, ale mówimy tu raczej o przypadkach ekstremalnych. Przy normalnej, wakacyjnej pogodzie, Spirit 7550 LM nie sprawia w tej kwestii najmniejszych problemów. Nawet jednak i w trudniejszych sytuacjach wystarczy kilkanaście sekund, w trakcie których możemy odpowiednio dostosować umiejscowienie nawigacji w aucie.

Szkoda tylko, że nie można było zaoszczędzić nam tych kilkunastu sekund poprzez zaoferowanie wyświetlacza z nieco wyższym kontrastem i mocniejszym podświetleniem.

W kwestii pozostałych parametrów wyświetlacza nie można powiedzieć zbyt dużo. Reaguje na dotyk bardzo poprawnie i oferuje akceptowalne, choć nie doskonałe kąty widzenia. Nie jest ideałem, ale prawdę mówiąc, nie ma chyba po co wymagać od tego typu urządzenia lepszych parametrów. Tym bardziej, że jeśli nie patrzymy tylko na tabelkę z parametrami a na faktyczne użytkowanie, to o 7550 LM może powiedzieć prawie same dobre rzeczy.

Głośnik

Spora maskownica głośnika może sugerować, że nie będziemy mieć problemów z usłyszeniem wszelkich komunikatów głosowych i tak właśnie (na szczęście) jest.

Choć niektórych może na początku odrobinę drażnić nieco metaliczny głos wirtualnej Agaty, dość szybko przyzwyczajamy się do niego i zaczynamy doceniać to, jak dokładne, wygodne i dobrze dobrane czasowo są wszystkie komendy.

Drobne problemy można zaobserwować jedynie w przypadkach, kiedy musimy szybko wychłodzić samochód (np. po parkowaniu na odsłoniętym parkingu w upale), a nasza klimatyzacja i nawiewy włączone na maksymalne obroty nie należą do najcichszych. W trakcie normalnej jazdy nie ma jednak najmniejszego kłopotu z usłyszeniem, co mówi do nas nawigacja.

Montaż i użytkowanie

Od początku trzeba pamiętać o jednym - to nie jest mały, ani lekki sprzęt, ale tego powinien być świadomy dziś każdy, kto kiedykolwiek widział lub używał phabletu. Warto więc zacząć od tego, żeby odpowiednio wybrać miejsce mocowania nawigacji. Nie jest to specjalnie trudne i nawet w mniejszych samochodach powinno się dać zamontować produkt Mio tak, by nie zasłaniał nam widoku.

Samo mocowanie, oferowane przez producenta w zestawie, składa się z uchwytu na jednostkę główną oraz elementu mocowanego do szyby. Obie te części połączone są ze sobą nakrętką i specjalną kulką, zapewniającą całkiem szeroki zakres ustawień, nawet bez konieczności odklejania zestawu od szyby.

Całość jest przy tym tak dobrze spasowana i tak dobrze trzyma nawigację, że czasem może być problem z… odczepieniem jej od uchwytu i zabraniem ze sobą lub schowaniem do schowka. Trudno to jednak traktować jako wadę - lepiej pomęczyć się kilkanaście sekund dłużej na parkingu niż łapać spadającą nie wiadomo gdzie w trakcie jazdy nawigację.

Nie musimy też na szczęście specjalnie chronić nawigacji Mio przed słońcem. Wprawdzie przy dłuższej jeździe w straszliwych, niedawnych upałach potrafiła się odczuwalnie nagrzać, ale nie wpływało to w żaden sposób na jej pracę i nie dawało żadnych podstaw ku temu, by obawiać się o jej przyszłość.

Przy normalnej pogodzie, nawet bardzo długie przejazdy odbywają się natomiast bez widocznego nagrzania się obudowy. A to nie zawsze jest takie oczywiste.

No to w drogę!

Koniec jednak teorii i suchych opisów. Czas sprawdzić, jak Mio Spirit 7550 LM spisuje się w swoim podstawowym zadaniu - nawigowaniu.

Pierwsze uruchomienie i… wszystko wydaje się całkiem proste i znajome wszystkim tym, którzy nie rozstawali się ostatnio z samochodowymi nawigacjami. Proste, czytelne menu, duże ikony i standardowy sposób obsługi. Nieco problemów mogą mieć osoby przystosowane do nawigacji smartfonowej - wszystko jest tutaj odrobinę inaczej i trochę szkoda, że interfejsy dedykowanych zestawów nie ewoluują właśnie w tym kierunku. Nie czuć tu tej płynności i lekkości Androida, iOS czy Windows Phone. Jest trochę bardziej topornie i trzeba się trochę przestawić, ale nie oznacza to, że jest źle - jest po prostu inaczej.

Trasę możemy oczywiście zaplanować z poziomu urządzenia, ale też możemy przygotować ją wcześnie, na na komputerze, a następnie zsynchronizować z nawigacją. W ten sposób ustalanie bardziej skomplikowanej trasy nie musi się wiązać z dłuższym siedzeniem w samochodzie. Niestety, jest to prawdą tylko dla użytkowników Windowsa. Właściciele sprzętów z innymi systemami mogą mieć z obsługą Mio trochę problemów.

Jeśli natomiast z jakiegoś powodu nie wiemy, gdzie chcemy jechać, np. będąc na wakacjach i chcąc trochę pozwiedzać czy skoczyć do najbliższego sklepu, zamiast zdawać się na wyszukiwanie z telefonu, możemy wybrać opcją „W pobliżu”, która pokaże POI-e znajdujące się najbliżej nas.

Ewentualnie możemy sami zorientować się w tym, co dzieje w kwestii sytuacji drogowej dookoła nas. Urządzenie, korzystając z technologii TMC uzyskuje informacje na temat ewentualnych korków czy innych utrudnień w ruchu, prezentując w jasny i czytelny sposób wszystkie drogi, na których „staniemy”, a także proponując ewentualne objazdy.

Jedyne co właściwie można zarzucić Mio Spirit 7550 LM w kwestii wyznaczania czy wyszukiwania trasy to fakt, że czasem jej przeliczanie (na „zimno”) zajmuje odrobinę dużo czasu. Na szczęście ponowne przeliczanie, np. gdy zjedziemy z trasy, jest już na tyle szybkie, że nikomu nie powinno przysporzyć żadnych problemów.

Z drugiej strony, na ogromną pochwałę zasługuje aktualność i dokładność map (2D i 3D), z których korzysta nawigacja Mio. Uwzględnione są praktycznie wszystkie zmiany, nie tylko w największych miejscowościach, a baza punktów POI, choć mogłaby być większa, w zdecydowanej większości przypadków wystarcza. Dodajmy do tego jeszcze dożywotnią aktualizację map, sporą bazę fotoradarów i bardzo dobre informacje o utrudnieniach z systemu TMC.

Nie zabrakło też mniejszych, ale nadal istotnych dodatków ułatwiających jazdę, takich jak asystent pasa ruchu czy widok skrzyżowań w trybie 3D. O takim standardzie jak np. ostrzeganie o przekraczaniu prędkości, wyznaczaniu przejazdu przez kilka punktów, przypomnienia o odpoczynku, wybór rodzaju trasy (najszybsza, ekonomiczna, najłatwiejsza, najkrótsza, typ dróg, drogi płatne, promy, etc.), tryb dzienny i nocny nie trzeba nawet wspominać.

I trzeba przyznać, że te wszystkie elementy przekładają się na bardzo dobre wrażenia z jazdy, czy raczej bycia prowadzonym. Wyznaczane trasy są przeważnie optymalne, komunikacja głosowa stoi na dobrym poziomie, a ostrzeżenia o utrudnienia potrafią niejednokrotnie uratować nam skórę.

Gdyby tego wszystkiego było mało, oprócz standardowej nawigacji samochodowej urządzenie posiada jeszcze dwa inne tryby - dla kierowcy ciężarówek oraz dla pieszych podróżników.

W tym pierwszym trybie możemy podać parametry naszego pojazdu i punkt docelowy, a nawigacja sama poprowadzi nas tak, żeby nie spotkały nas przykre niespodzianki. W przypadku trybu pieszego, możemy po prostu wyjść nawigację z uchwytu i dotrzeć do miejsca przeznaczenia na piechotę. Choć chyba akurat w tej sytuacji będziemy woleli skorzystać ze smartfonu, chyba że nie chcemy marnować jego akumulatora.

Być smart

W dzisiejszych czasach wszystko musi być smart - nie inaczej jest z nawigacją od Mio.

Pomijając już fakt informacji o utrudnieniach na drodze, Spirit oferuje szereg udogodnień, które może i brzmią na początku jak niepotrzebne dodatki, ale w praktyce łatwo się do nich przyzwyczaić.

Dodatków jest przy tym całkiem sporo. Mamy m.in. symulację trasy w tunelu, czyli tam, gdzie zasięg GPS nie dociera, wspomnianego już wcześniej asystenta pasa ruchu i widok skrzyżowań w 3D (z uwzględnieniem najważniejszych znaków), tzw. Asystenta Parkowania (wskazanie najbliższych miejsc parkingowych w okolicy celu), wypożyczalnię map (na 3, 7 lub 30 dni), a także IQ Routes.

Szczególnie ta ostatnia opcja wydaje się być ciekawa, choć dość trudno ocenić na szybko jej bezpośredni wpływ na nasze trasy. IQR wykorzystuje bowiem w procesie wyznaczania trasy informacje od „milionów innych kierowców”, w ten sposób prowadząc nas do wyznaczonego punktu szybciej i sprawniej. Pewne jest jednak to, że Mio Spirit 7750 LM prowadzi niezawodnie prawie w każdej sytuacji.

Akumulator

Niestety w naprawdę długie podróże koniecznie trzeba będzie pamiętać o zabraniu ze sobą ładowarki. Przeciętnie nawigacja Mio wytrzymuje słuszne, ale nie do końca imponujące 3-4 godziny. Na szczęście ładuje się dość szybko, a kabel, wyprowadzany z boku urządzenia, nie tylko łatwo podłączyć, ale też i nie przeszkadza w jeździe.

Podsumowanie

Po kilku długich tygodniach testów i jazd ze Spiritem 7550 LM można powiedzieć jedno - to właściwie esencja dedykowanego urządzenia nawigacyjnego. Nie ma tu przesadnie wielkiej liczby dodatków czy gadżetów, ale za to jest prawie wszystko to, czego powinniśmy tego typu sprzętu.

Jest dobrze wykonana, atrakcyjna obudowa i wygodny montaż. Są bardzo dobre, aktualne mapy Europy, z obietnicą dożywotniej aktualizacji i przyjemnym zestawem POI. Jest system informowania o przekroczeniu prędkości, fotoradarach, a przede wszystkim aktualnej sytuacji na drodze. Jest też funkcjonalny system wyznaczania trasy według wielu parametrów i kilka niezbędnych dodatków.

Zabrakło właściwie tylko odrobinę lepszego czasu pracy na jednym ładowaniu (co dla wielu i tak nie będzie przeszkodą). Poza tym trudno Spiritowi 7550 LM zarzucić cokolwiek.

Zalety:

  • Dobrej jakości mapy i informacje o korkach
  • Dobra jakość wykonania
REKLAMA

Wady:

  • W niektórych sytuacjach pojawiają się problemy z jasnością i kontrastem wyświetlania
  • Akumulator mógłby być wydajniejszy
  • Brak aplikacji na OS X
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA