REKLAMA

Naśmieciliśmy na Ziemi, teraz chcemy robić bałagan na orbicie

Mamy wręcz niebywały talent do niszczenia swojego ekosystemu, a ludzkość ma wiele wspólnego z prostymi pasożytami. Choć nas to w efekcie zabija, trujemy siebie samych i nasze środowisko. A wkrótce będziemy sami siebie sabotować na orbicie okołoziemskiej.

30.05.2015 10.13
Naśmieciliśmy na Ziemi, teraz chcemy robić bałagan na orbicie
REKLAMA
REKLAMA

Powoli zbliżamy się do czasów, w których rzeczywistość coraz bardziej przypomina tą, którą do tej pory znaliśmy z cyberpunkowych powieści. Trwa transformacja, której efektem będzie przejęcie przez prywatne firmy podboju kosmosu od opłacanych przez podatników narodowych agencji kosmicznych. Już teraz istnieją twory pokroju SpaceX, choć gdyby nie wsparcie narodowych agencji, nie miałyby szans się utrzymać. To wkrótce się jednak zmieni. Wszystko dzięki przemysłowi wydobywczemu.

Surowce naturalne na Ziemi powoli się kończą i są coraz droższe w wydobyciu. A wraz z rozwojem nowoczesnej techniki misje kosmiczne są coraz tańsze. Wkrótce, dzięki rosnącym cenom minerałów rzadkich, stanie się to nie tylko opłacalne, ale i bardzo lukratywne.

By jeszcze obniżyć koszty wydobycia, firmy chcące się tym trudnić chcą przyciągać planetoidy na ziemską orbitę, by uprościć zagadnienia logistyczne. Jednak, jak alarmują naukowcy i o czym informuje redakcja New Scientist, może to mieć katastrofalne skutki. I nie mamy tu na myśli jakiejś stricte ziemskiej katastrofy.

Jesteśmy uzależnieni od sztucznych satelitów

Złoto, platyna, żelazo, tytan, wodór, tlen, amoniak… planetoidy to kuszące źródła tych i wielu innych surowców, nic więc dziwnego, że chcemy z tych bogactw w końcu skorzystać. Problem w tym, że planetoidy to niewielkie ciała niebieskie a, co za tym idzie, mają bardzo niską grawitację. To oznacza, że podczas operacji wydobywczych, odłamki skał będą się "ulatniać" w przestrzeń kosmiczną i krążyć wokół orbity. Te odłamki będą zbyt małe, by zagrozić mieszkańcom Ziemi: spłoną w atmosferze na długo zanim dotrą do powierzchni. Będą jednak zabójcze dla krążących wokół Ziemi sztucznych satelitów. I to zarówno tych wojskowych, jak i telekomunikacyjnych czy przeznaczonych do innych celów.

„Przemysł” kosmiczny i tak ma już nie lada problem ze śmieciami, jakie krążą wokół naszej planety. Stare, nieaktywne satelity, śrubki, nakrętki, zużyte człony rakiet… NASA powołała wręcz specjalną komórkę do śledzenia tych odłamków, a i tak nie jest w stanie wykryć wszystkich. Jeżeli dorzucimy do tego gruz, to sytuacja może się znacząco skomplikować.

REKLAMA

Pamiętacie film „Grawitacja”? Choć przepełniony bzdurami, to bardzo wiarygodnie i realistycznie przedstawia jakie spustoszenie mogą sprawić kaskadowe kolizje. Nieuważne wydobycie może doprowadzić do kataklizmu paraliżującego ziemską komunikację na długi czas.

Właściciele firm, rzecz jasna, twierdzą, że o wszystko zadbają. Cytowana w wyżej podlinkowanym tekście przedstawicielka Deep Space Industries twierdzi, że jej firma już opracowała metody izolowania stref wydobywczych jak i nawet całych planetoid, ale zdaniem naukowców to nie wystarczy. Ci twierdzą, że niezbędne jest stworzenie międzynarodowego prawa, jasno określającego prawa i obowiązki firm funkcjonujących w przestrzeni kosmicznej. Negocjacje między poszczególnymi krajami i firmami mogą okazać się fascynującym spektaklem…

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA