REKLAMA

Nie, to nie awaria. Tak wygląda nowe Endomondo

Endomondo, jeden z największych serwisów do śledzenia aktywności sportowych, uruchomiło dziś zupełnie nową wersję swojej strony. Na profilach społecznościach serwisu zawrzało, a użytkownikom nowy wygląd ewidentnie nie przypadł do gustu. Redesign jest dość radykalny i choć można go uznać za ładny, to nie uniknięto wpadek.

21.05.2015 17.31
Nie, to nie awaria. Tak wygląda nowe Endomondo
REKLAMA
REKLAMA

Nowa wersja webowego Endomondo pojawiła się nagle, bez wcześniejszych zapowiedzi. Nawet po wdrożeniu, na oficjalnym blogu Endomondo nie ma żadnych informacji na temat redesignu. Odświeżeniu uległa webowa wersja strony (a właściwie jej część), a aplikacje mobilne póki co pozostały bez zmian.

Nowy wygląd zyskała strona z treningami. Całość wygląda zdecydowanie nowocześniej. Wszystkie elementy są większe i bardziej wyeksponowane. Każda aktywność otrzymała duży nagłówek, który wyświetla kilka podstawowych informacji i ewentualnie zdjęcie, jeśli postanowiliśmy je wgrać po treningu. Niżej znajduje się odświeżony panel ze wszystkimi informacjami. Ikonki stały się bardziej płaskie i w moim odczuciu są teraz ładniejsze.

endomondo

Nowy wygląd zyskał także kalendarz, który teraz pokazuje nie tylko rodzaj aktywności jakie wykonywaliśmy danego dnia, ale także ich czas trwania.

zrzut_ekranu_2015-05-21_o_17.52.17

Odświeżeniu uległa przy okazji część ze szczegółowymi informacjami i wykresami. Teraz jest ona podzielona na trzy części. Pierwsza z nich to wykres z analizą wszystkich najważniejszych danych, druga to dane dotyczące okrążeń (lub po prostu jednokilometrowych odcinków), a trzecia zakładka przedstawia najlepsze czasy na poszczególnych dystansach. Niżej znajduje się szerokie pole z komentarzami.

Nie uniknięto wpadek

O ile nowy wygląd strony może się podobać, to niestety część parametrów uległa zmianie. Najbardziej nie podoba mi się nowa forma wyświetlania tempa na poszczególnych kilometrach. Wcześniej tempo było widoczne od razu obok słupków wykresu, a teraz żeby ją zobaczyć, trzeba najechać kursorem na słupek. Trochę utrudnia to porównywanie odcinków.

Poza tym, Endomondo nadal nie nauczyło się rozpoznawać wszystkich danych o aktywności. Chociaż mój zegarek biegowy mierzy moją kadencję, to Endomondo nie potrafi zrobić z tych danych użytku. W serwisie nadal brakuje mi także funkcji „Hidden Locations” znanej np. ze Stravy. Strava potrafi wykryć lokalizacje, z których często zaczynamy, i w których kończymy aktywności. Takie miejsca mogą być wycięte z mapek dla postronnych osób. Jako użytkownik widzę całą moją trasę, ale osoby, które mnie obserwują, nie widzą gdzie zaczynam i kończę bieg. Dzięki temu nie wiedzą, gdzie mieszkam.

zrzut_ekranu_2015-05-21_o_17.55.25

W serwisie zaczął też panować spory bałagan. Strona aktywności faktycznie wygląda ładnie (bardzo przypadł mi do gustu wykres tętna), ale strona główna pozostała bez zmian. Stream aktywności znajomych wygląda dość archaicznie. Warto jednak zauważyć, że redesign być może jeszcze się nie zakończył. Strona treningu ma lekko odświeżoną górną belkę menu, podczas gdy strona główna nadal korzysta ze starej belki. Ponadto w miejscach, które doczekały się redesignu, zniknął język polski. To także może świadczyć o tym, że zmiany są jeszcze wdrażane.

Nowy wygląd nie przypadł do gustu społeczności Endomondo

Oficjalne profile Endomondo na Facebooku i Twitterze są zalewane wpisami z krytyką. Użytkownicy serwisu twierdzą, że nowy wygląd jest ładniejszy, ale mniej funkcjonalny.

REKLAMA

Sądzę jednak, że jest to typowa pierwsza fala negatywnych opinii. Chyba jeszcze nie było w historii Internetu redesignu, który przypadłby do gustu wszystkim użytkownikom. W początkowej fazie zawsze wylewa się fala krytyki, a po kilku dniach nikt już o niej nie pamięta. Z kolei historia powtarza się przy kolejnym redesignie, przy czym użytkownicy za wzór stawiają wersję, którą wcześniej krytykowali.

Osobiście odświeżenie wyglądu Endomondo oceniam pozytywnie, choć mam nadzieję, że serwis jest jeszcze w trakcie wdrażania wszystkich zmian. Bo jeśli to, co widzimy jest ostateczną wersją, to zdecydowanie nie jest dobrze.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA