REKLAMA

Jawbone UP3 w końcu trafi do klientów, ale nie będzie tak dobry, jak zapowiadano

Miało być tak pięknie - "najbardziej zaawansowana opaska fitness na świecie", przynajmniej według oceny producenta, zaprezentowana została w listopadzie zeszłego roku i niedługo później miała podbić świat. Masa poprawek i dodatków względem poprzednich generacji, szereg elementów, którymi nie dysponowała konkurencja, a do tego błyskawiczna premiera. I, jak to w przypadku opaski UP bywa, wyszło jak zawsze.

10.04.2015 11.38
Jawbone UP3 w końcu trafi do klientów, ale nie będzie tak dobry, jak zapowiadano
REKLAMA

Trudno jednoznacznie stwierdzić skąd biorą się problemy tego, jakby nie patrzeć, całkiem dużego producenta. Jeszcze w przypadku pierwszej generacji, która była czymś niemal zupełnie nowym na rynku, można było zrozumieć niedociągnięcia, opóźnienia czy niespełnione obietnice. Ale mówimy tu o kolejnej odsłonie tego produktu - już nawet nie drugiej, ani nie trzeciej.

REKLAMA

W stosunku do poprzednika UP3 miał oferować przede wszystkim dodatkowe funkcje monitorujące, w tym m.in. dane dotyczące naszego pulsu (choć zbierane w sposób dość specyficzny). Miał stać się jeszcze dokładniejszy, jeszcze lepszy i tym samym oferować nam jeszcze bardziej przydatne informacje na temat naszej aktywności.

up3-highres-012

To oczywiście nie wszystko. Miał być również wytrzymalszy od swoich poprzedników, którzy - przynajmniej w przypadku pierwszej i drugiej generacji - nie uchodzili za długowiecznych. Cechą wyróżniającą miała być także wodoodporność do głębokości 10 m, co pozwoliłoby nie tylko nie zdejmować UP3 podczas kąpieli czy mycia naczyń, ale też na korzystanie z niego w jeszcze bardziej "mokrych warunkach". Ci, którzy utopili swoje poprzednie UPy z całą pewnością mieli powód, żeby złożyć zamówienie na bardziej odporną "trójkę".

Mijały jednak miesiące, a UP3 nie było ani w sklepach, ani też nie rozpoczęła się dystrybucja egzemplarzy zamówionych przez najbardziej zdeterminowanych klientów. Na rynek zdążył nawet trafić (choć w ograniczonych ilościach) Apple Watch, którego z całą pewnością przynajmniej trochę boi się Jawbone.

Firma na szczęście w końcu przemówiła, choć trzeba przyznać, że nie miała do przekazania zbyt dobrych wieści.

Na blogu producenta, o czym poinformował m.in. serwis 9to5google, pojawiła się w końcu informacja na temat "pewnego" terminu wysyłki pierwszych zamówień, problemów, które napotkano po drodze oraz kompromisów, które zostały przez nie wymuszone. I nie jest dobrze.

Przede wszystkim wyróżnik w postaci wodoodporności do głębokości 10 m okazał się niemożliwy do zagwarantowania. UP3, wbrew wstępnym obietnicom, będzie więc oferowany z standardową, 5-cio metrową odpornością, co oznacza, że nie różni się specjalnie pod tym względem od zdecydowanej większości produktów konkurencji z tej samej półki cenowej. Osoby, które marzyły o pójściu z UP3 na basen, mogą więc o tym zapomnieć.

up3-highres-008

Na szczęście firma podeszła do sprawy poważnie i ci, którzy zamówili UP3 głównie ze względu na ten element, mogą bez żadnych opłat wycofać swoje zamówienia.

Pojawiły się także problemy natury technicznej i jakościowej. Nie wszystkie egzemplarze nowej opaski spełniały bowiem odpowiednie standardy jakości wykonania. Biorąc pod uwagę przygody firmy z wcześniejszymi modelami opaski, aż trudno w ogóle zrozumieć, jak można niemal ten sam błąd (a przynajmniej należący do tej samej kategorii, w niezbyt tanim sprzęcie) powtarzać z roku na rok.

Wszystko to razem przełożyło się na fakt, że zamiast w listopadzie czy w grudniu 2014, paczki z UP3 do pierwszych klientów wysłane zostaną dopiero 20 kwietnia, a docelowo wszystkie zamówienia przedsprzedażowe mają zostać zrealizowane... do połowy maja. Nowe zamówienia będą natomiast realizowane w przedziale od 6 do 7 tygodni, więc ci, którzy zapłacą za nową opaskę teraz, otrzymają ją najwcześniej pod koniec maja. O ile nie później.

up3-highres-005
REKLAMA

Pozostaje mieć tylko nadzieję, że półroczne opóźnienie i de facto pogorszenie specyfikacji sprawią, że produkt ostatecznie trafi na rynek pozbawiony wad fabrycznych i zgodny z deklaracjami producenta. W końcu nikt nie ma wątpliwości co do tego, że już poprzednie generacje należały do najładniejszych, najciekawszych i wspartych jedną z najlepszych mobilnych aplikacji urządzeń tego typu.

Tylko co z tego, skoro strach je było kupić?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA