REKLAMA

Czy mobilność, swoboda i telewizja naprawdę muszą się wykluczać?

17.12.2014 15.25
Czy mobilność, swoboda i telewizja naprawdę muszą się wykluczać?
REKLAMA

Stoję przed wyborem dostawcy usług internetowych i telewizji. Na wybór mam jeszcze kilka miesięcy, ale już teraz przeglądam rynek i dostępne oferty. Im więcej czytam, tym większy mam mętlik w głowie. Wiem tylko jedno – w tradycyjnej telewizji jest coś tak archaicznego, że w dzisiejszym świecie trudno się na taką formę zgodzić.

REKLAMA

Pierwsza transmisja telewizyjna odbyła się 27 stycznia 1928 roku

Od tego czasu świat zmienił się diametralnie. Zmienił się sposób konsumpcji treści, rozrywki, a nawet komunikacji. Wydawać by się mogło, że wszystko jest nowsze i lepsze, ale telewizja pozostaje wyjątkowo odporna na te zmiany. Gdzieś po drodze sygnał analogowy zmieniono na cyfrowy, a jakość obrazu uległa poprawie, ale nie zmienił się fundament działania telewizji. Cały czas jest to linearna transmisja, zamknięta w sztywnych ramach czasowych.

stary-telewizor

Jak to możliwe, że taki system może funkcjonować w dzisiejszym świecie? W dobie Internetu, YouTube’a, mediów społecznościowych i spersonalizowanych reklam nadawcom powinno przecież zależeć na dostosowaniu się do widza. Tymczasem w klasycznym modelu telewizji to widz musi się dostosować do ramówki.

Jest w tym coś nieprawdopodobnie archaicznego, co zupełnie odrzuca mnie, jak i wielu innych młodych ludzi

Widz sam chce wybrać materiał do oglądania, a co więcej, sam chce zdecydować kiedy, gdzie i na jakim urządzeniu go obejrzy. Potwierdza to raport „M2, czyli potęga mobilności i multiscreeningu” przygotowany przez Corporate Profiles Consulting na zlecenie UPC Polska. Autorzy raportu sprawdzili nawyki Polaków w wieku od 15 do 50 lat.

W przedziale wiekowym 19-24 lata, 76% ankietowanych stwierdziło, że chce mieć możliwość oglądania telewizji na laptopie, a dodatkowo około połowa badanych chce móc oglądać telewizję na urządzeniach mobilnych – 53% osób na smartfonach, a 49% również na tabletach.

sila-uvodzenia

Podobne wnioski można wyciągnąć z raportu ArtMedia zatytułowanego „Siła uVODzenia”. Autorzy zbadali, jak Polacy podchodzą do formuły wideo na życzenie (VOD). Z raportu wynika, że blisko połowa polskich internautów ogląda w Internecie filmy i seriale na życzenie. Ten wskaźnik stale rośnie, a w ciągu ubiegłego roku podskoczył o 6 punktów procentowych. Co więcej, co piąty e-widz korzysta z serwisów VOD codziennie.

Według badań zrealizowanych przez firmę PBS Media, 65% Polaków chce mieć możliwość oglądania filmów, seriali i programów, gdy ma na to ochotę, niezależnie od ramówki telewizyjnej. Badania Showtime pokazują, że systematycznie zmniejsza się liczba widzów oglądających seriale na żywo, czyli w momencie emisji w telewizji. W 2006 roku pierwszy sezon „Dextera” na żywo oglądało 69% widzów, a w 2009 roku, przy czwartym sezonie, ta wartość spadła do poziomu 53%. Trend trwa nadal. W 2009 roku pierwszy sezon „Homeland” 45% widzów oglądało na żywo, a trzeci sezon, w 2013 roku, już tylko 32%. Widzowie oglądają odcinki później tego samego dnia, lub w ciągu tygodnia - wtedy, gdy mają na to czas.

Te dane pokazują, że coraz wyraźniej rysuje się trend personalizacji telewizji. Dla widza, szczególnie młodego, liczy się swoboda i elastyczność w doborze treści i w czasie ich emisji.

Czy te potrzeby są zaspokajane?

Te trendy widzą oczywiście zarówno operatorzy, jak i nadawcy telewizji. Przyjrzyjmy się, w jaki sposób próbują oni sprostać oczekiwaniom współczesnego widza.

Wszyscy najwięksi operatorzy telewizji oferują swoim widzom dostęp do treści na życzenie. Cyfrowy Polsat rozwija serwis Ipla, a nc+ ma w swojej ofercie usługę netVOD+, która właśnie przekształca się w nc+go TV. Jest to serwis oferujący filmy, seriale i programy telewizyjne dostępne na życzenie.

upc myprime

Ambicję stworzenia całej cyfrowej platformy Horizon ma UPC. Firma rozpoczęła od aplikacji mobilnej Horizon Go, umożliwiającej oglądanie telewizji na smartfonach czy tabletach. W ostatnich dniach UPC wystartowało z serwisem MyPrime, w którym oferowane są filmy i seriale, niektóre po raz pierwszy w Polsce dostępne w sposób legalny. Kolejnym etapem tworzenia własnej platformy będzie komercyjne wprowadzenie już niebawem nowoczesnego, multimedialnego dekodera, który łączy telewizję z internetem.

To najnowsze przykłady, bo nadawcy telewizji, zarówno ci publiczni, jak i komercyjni, już od dłuższego czasu systematycznie rozszerzają ofertę o usługi na życzenie dostępne w Internecie. Dobrym przykładem jest Grupa TVN, której zarząd uruchomił w połowie 2011 roku internetową platformę TVN Player, która daje dostęp na życzenie do filmów, seriali i programów emitowanych n kanałach Grupy TVN. Od tego czasu platforma cieszy się coraz większą popularnością i jest stale rozwijana. W lutym bieżącego roku platforma zmieniła nazwę na Player.pl, a w grudniu pojawiła się nowa, płatna część „Strefa T-Mobile”, dająca dostęp do telewizji na żywo i znacznie bogatszej oferty filmów i seriali, także zagranicznych.

1-hbo-go

Innym przykładem jest platforma HBO GO, czyli serwis wideo na życzenie uruchomiony w Polsce w grudniu 2010 roku. Co ciekawe, Polska była drugim po Stanach Zjednoczonych krajem, w którym HBO uruchomiło taki serwis. Początkowo usługa dawała dostęp do filmów i seriali z oferty kanałów HBO, a obecnie są tam również treści z Cinemax.

Nawet publiczni nadawcy chcą być dostępni w Internecie. Telewizja Polska ma swój serwis VOD.tvp.pl, który także jest stale rozwijany. Niedawno ruszyła „Strefa Widza” z materiałami premium dla widzów opłacających abonament radiowo-telewizyjny.

Chcemy być nowocześni, ale jest w nas trochę z tradycjonalistów.

Dziś każdy z nas ma kilka większych lub mniejszych ekranów w domu. Telewizor (nierzadko w kilku sztukach), komputer, laptop, smartfon, tablet… W każdym współczesnym domu jest więcej ekranów, niż domowników. Współczesny klient oczekuje swobody i elastyczności także w kwestii wyboru urządzenia, na którym chce oglądać telewizję.

Dotykamy tu ciekawego zagadnienia, ponieważ zdecydowana większość serwisów VOD jest dostępna z poziomu komputera (przeglądarka internetowa) lub urządzeń mobilnych (z aplikacji). Serwisy VOD są przedstawiane jako nowoczesne i dostosowujące się do widza, ale czy to oznacza, ze współczesny widz musi rezygnować z telewizora? Urządzenia mobilne są oczywiście wygodne w podróży, ale nie dajmy się zwariować. W domu do oglądania filmów i seriali zdecydowanie lepiej sprawdzi się duży, kilkudziesięciocalowy ekran.

smart-tv

Pod tym względem nadawcy telewizji stoją niejako w potrzasku. Ich serwisy VOD (takie jak np. Player.pl) mogą dynamicznie rozwijać się w Internecie, ale jeśli chcemy zyskać dostęp do treści na telewizorze (a już zwłaszcza takim, który nie jest wyposażony w funkcje smart), może być problem. Tutaj zdecydowanie bardziej przyszłościowe są oferty operatorów, takich jak wspomniane nc+ i UPC.

Kiedy decydujemy się na telewizję u operatora, kupujemy lub dostajemy od niego dekoder podłączony do telewizora. Coraz częściej jest to dekoder multimedialny, który jest podłączony do Internetu. Takie rozwiązanie nawet najprostszy telewizor zamieni w inteligentny terminal z dostępem do wszystkich internetowych zasobów. Co więcej, nic nie stoi na przeszkodzie by nasz operator stworzył również aplikacje, które umożliwią dostęp do materiałów VOD również z poziomu urządzeń mobilnych i komputerów.

Tego oczekuję od nowoczesnego operatora telewizji, z którym chcę związać się umową. Tak też właśnie widzę przyszłość rynku VOD. Chcę mieć dostęp do treści nie tylko na komputerze, smartfonie i tablecie, ale również (a może przede wszystkim) na telewizorze. Wszystkie te urządzenia muszą działać symbiozie. Tylko takie rozwiązanie da swobodę, której chce współczesny widz.

REKLAMA

Zdjęcia w tekście - Shutterstock: 1, 2, 3.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA