REKLAMA

Panasonic Lumix LX100, czyli najlepszy z najmniejszych - recenzja Spider's Web

Panasonic Lumix DMC-LX100 to jedna z najgorętszych tegorocznych premier sprzętu foto. Aparat został zaprezentowany we wrześniu tego roku, a jego parametry wyglądały bardziej jak koncert życzeń niż jak specyfikacja gotowego produktu. Jest to prawdziwy kompakt klasy premium, z ogromną matrycą i bardzo jasnym obiektywem o standardowym zakresie. Wisienką na szczycie tortu jest zapis wideo 4K.

27.12.2014 09.00
Panasonic Lumix LX100, czyli najlepszy z najmniejszych – recenzja Spider’s Web
REKLAMA
REKLAMA

Panasonic LX100 w pigułce

Lumix LX100 to kolejny aparat w rozwijającym się segmencie kompaktów klasy premium, przeznaczonych dla świadomego i zaawansowanego fotografa. Aparat będzie konkurował z takimi konstrukcjami jak Sony RX100 III, Canon G1X II i po części również z Canonen G7X.

Lumix-LX100 (2 of 23)

Największą konkurencją Lumixa LX100 może się jednak okazać… rodzina bezlusterkowców tego producenta. Panasonic wykonał niesamowicie odważny ruch, bowiem zastosował w LX100 tę samą matrycę, która jest w jego bezlusterkowcach. Format Micro Cztery Trzecie (1,33 cala) to prawdziwy gigant w klasie kompaktów z obiektywem zmiennoogniskowym. W połączeniu ze standardowym i bardzo jasnym obiektywem takie parametry mogą sprawić, że bezlusterkowce okażą się niepotrzebne.

Najważniejsze cechy Lumixa LX100 „na papierze” prezentują się następująco:

  • Matryca Micro 4/3 o efektywnej rozdzielczości 12,8 miliona pikseli,
  • Obiektyw Leica DC Vario-Summilux 24-75 mm (w ekwiwalencie pełnej klatki), f/1.7-2.8 z wbudowaną stabilizacją optyczną,
  • Wizjer cyfrowy o rozdzielczości 2,76 mln punktów
  • Szybkość serii zdjęć 11 kl/s,
  • Zapis wideo 4K.

Budowa i jakość wykonania

Korpus jest dość sporych rozmiarów i bardziej przypomina średniej wielkości bezlusterkowca niż kieszonkowy kompakt. Konstrukcja jest jednak bardzo zwarta i świetnie leży w ręce, za sprawą wyprofilowanego gripa z przodu i świetnej podpórki pod kciuk z tyłu. Nie jest to poziom wygody oferowany np. przez Lumixa GX7, jednak LX100 leży w ręce pewnie. Panasonic uniknął problemu wielu konkurentów (np. serii Sony RX100), w których producenci rezygnują z gripa aby możliwie najbardziej zminiaturyzować konstrukcję.

Lumix-LX100 (9 of 23)

Większa część obudowy jest wykonana ze stopów metali i to naprawdę czuć. Korpus być może na zdjęciach prezentuje się nieco plastikowo, ale na żywo jest to świetnie wykonany i solidny aparat, który sprawia bardzo dobre wrażenie.

Większość przycisków jest bardzo mała, więc precyzyjna obsługa aparatu w rękawiczce jest wyzwaniem. Wszystkie przyciski i pokrętła mają natomiast wyczuwalny skok. Szczególnie spodobała mi się praca pierścienia przysłon na obudowie obiektywu – skok jest dobrany idealnie.

Korpus niestety traci swój urok po włączeniu aparatu. Wysunięty obiektyw jest po prostu duży, a na maksymalnej ogniskowej nawet bardzo duży. Cienki tubus niestety psuje wrażenie solidności i moim zdaniem szpeci aparat. Trudno jednak wymyślić inną konstrukcję obiektywu, ponieważ duża matryca wymusza duże rozmiary optyki.

Lumix-LX100 (12 of 23)

Na górnej ściance niestety nie znalazło się miejsce na wbudowaną lampę błyskową. W zestawie znajdziemy dołączaną, małą i kanciastą lampkę zewnętrzną, ale brakuje jej opcji odchylania palnika do góry.

Obsługa

Pod względem obsługi Panasonic LX100 to klasa (i klasyka) sama w sobie. Obsługa przypomina aparaty z czasów analogowych lub nowe bezlusterkowce Fujifilm. Mamy tu kółko czasu, kompensacji ekspozycji i pierścień przysłon na obiektywie. Dostęp do ISO to kwestia jednego przycisku. Obsługa kluczowych parametrów jest więc tak klasyczna, jak to tylko możliwe.

Lumix-LX100 (4 of 23)

Dziwi mnie jednak pierścień przysłon na obiektywie, który ma zaznaczone na stałe wartości przysłon. Chyba pierwszy raz spotykam się z takim rozwiązaniem w obiektywie zmiennoogniskowym o zmiennym świetle. Takie rozwiązanie sprawia, że nie zawsze wystarczy rzut oka na pierścień, by sprawdzić przysłonę – czasem wartość nie jest wiarygodna. Kiedy ustawimy światło f/1.7 a następnie ustawimy większą ogniskową, rzeczywista wartość przysłony podniesie się do f/2.8, natomiast na manualnym pierścieniu nadal będziemy widzieć f/1.7.

Ogniskową zmienia się pierścieniem na obiektywie lub dźwigienką wokół spustu migawki. Zmiana może odbywać się płynnie lub skokowo, zatrzymując się na wartościach 24, 28, 35, 50 i 75 mm.

Lumix-LX100 (8 of 23)

W Lumixie nie ma standardowego kółka trybów P, A, S, M, Auto, jednak wszystkie z nich są obecne na pokładzie. Aktywuje się je przełączając pierścień przysłony i/lub czasu na wartość A (auto). „A” na pierścieniu przysłon i dowolnie dobrany czas da tryb preselekcji czasu. „A” na kółku czasów i samodzielnie wybrana przysłona to tryb preselekcji przysłony. Oba kółka w pozycji „A” to tryb P (Program), a oba w każdej innej pozycji dają tryb manualny. Dodatkowo na górnej ściance znajduje się przycisk „iA”, który nadpisuje wszystkie inne ustawienia i aktywuje tryb całkowicie automatyczny.

Lumix-LX100 (3 of 23)

W cyfrowym korpusie oczywiście nie mogło zabraknąć także bardziej nowoczesnych elementów sterowania, których w Lumixie LX100 nie brakuje. Mamy tylny pierścień, w którym 4 przyciski odpowiadają za zmianę ISO, balansu bieli, trybu migawki i trybu działania AF. Mamy trzy programowalne przyciski funkcyjne, przycisk dostępu do konfigurowalnego szybkiego menu i dedykowany przycisk menu filtrów. Dodatkowo znajdziemy standardowy zestaw przycisków, czyli: nagrywanie, blokada AF/AE, odtwarzanie, menu i zmiana trybu pracy wyświetlacza. Na dokładkę na obiektywie są jeszcze dwa przełączniki – trybu AF (AF/MF/AF Macro) i proporcji zdjęcia (3:2, 16:9, 1:1, 4:3 – poza kwadratem w każdym wariancie aparat rejestruje taki sam kąt widzenia po przekątnej).

Słowem – elementów do obsługi jest bardzo dużo, a więc korpus można idealnie dopasować do swoich potrzeb.

Ciekawostki z menu

Menu aparatu jest bardzo rozbudowane, dlatego dobrze, że najważniejsze funkcje można przypisać do przycisków funkcyjnych i szybkiego menu. Z ciekawszych opcji w menu warto wymienić tryb „i.Dynamika” zwiększający zakres tonalny „i.Rozdzielczość”, dostosowujący ostrość i wielkość zdjęć, oraz „i.HDR”, którego nazwa mówi wszystko.

Lumix-LX100 (20 of 23)

Panasonic Lumix LX100 potrafi również wykonać zdjęcia z wielokrotną ekspozycją, zdjęcia poklatkowe, animację poklatkową i panoramy. Ciekawie również wygląda funkcja bracketingu, w której możemy wykonać od 3 do 7 zdjęć z odstępem do 1 EV. Jest tu nawet bracketing proporcji matrycy, w którym aparat jedno zdjęcie zapisuje w 4 wariantach proporcji.

Spodobały mi się także zaawansowane ustawienia trybu AF. Ostrość może być ustawiana poprzez wykrywanie twarzy lub oczu, śledzenie obiektu (działa nadspodziewanie dobrze), lub całkiem automatycznie dobierając jeden lub kilka spośród 49 punktów AF. Jeśli chodzi o precyzyjną kontrolę, możemy ustawić AF wybierając pas przez całą szerokość zdjęcia, obszar, którego położenie i wielkość można zmieniać i precyzyjny dobór wybranego punktu.

W aparacie znajdziemy także kilkanaście filtrów. Niektóre są kompletnie tandetne, ale są i perełki, jak np. bardzo kontrastowy tryb czarno-biały, czy tryb flary. Przy najbardziej zaawansowanych efektach podgląd na wyświetlaczu potrafi bardzo zwolnić i traci płynność.

Absolutnie najlepszą funkcją jest „Tryb cichy” w którym aparat nie wykorzystuje lampki wspomagającej AF i nie wydaje żadnych dźwięków. Pisząc „żadnych”, dokładnie to mam na myśli. Migawka przechodzi w tryb elektroniczny, a wykonywanym zdjęciom towarzyszy kompletna cisza. Coś wspaniałego. To idealny tryb do zdjęć ulicznych.

Wyświetlacz i wizjer

Panasonic Lumix DMC-LX100 jest wyposażony w wizjer cyfrowy o rozdzielczości 2,3 miliona punktów. Domyślnie wizjer ma włączony czujnik zbliżenia i aktywuje się po przyłożeniu do niego oka. Ekran główny wówczas gaśnie. Wizjer ma proporcje 16:9 i w takim formacie zdjęć wyświetlany obraz jest ogromny – aż trudno ogarnąć go wzrokiem. Niestety w domyślnym formacie 4:3 obraz jest mocno ucinany a przestrzeń po bokach niepotrzebnie się marnuje.

Lumix-LX100 (5 of 23)

Wizjer ma bardzo wysoką częstotliwość odświeżania, nawet w kiepskim świetle, i generalnie czuć, że obcujemy tu z nowoczesną konstrukcją. W słabym świetle można jedynie ponarzekać na kontrasty, które są trochę za duże.

Kadrować można również na ekranie o przekątnej 3 cali i rozdzielczości 920 tys. punktów. Ekran sam w sobie jest bardzo dobry, natomiast bardzo zabrakło mi możliwości odchylania go. Wyświetlacz nie obsługuje również dotyku. Szkoda, bo na co dzień te funkcjonalności bardzo się przydają.

Szybkość działania

Lumix LX100 to bardzo żwawy aparat. Szybko się włącza, a zmiana nastaw odbywa się beż żadnych opóźnień. Migawka również na ma żadnych irytujących lagów. Największą zaletą jest jednak bardzo szybki autofocus. AF radzi sobie dobrze nawet w gorszych warunkach oświetleniowych. Nie zestawiałem bezpośrednio tych aparatów, ale wydaje mi się, że szybkość AF w Lumixie zawstydza nawet Sony A6000, który do tej pory był jednym z najszybszych aparatów wśród kompaktów i bezlusterkowców. Wadą jest natomiast szybkość zoomu. Obiektyw wysuwa się bardzo wolno i właściwie tylko ten aspekt przypomina użytkownikowi, że ma do czynienia z kompaktem.

Bardzo ciekawie wypadają tryby seryjne. Szybkość serii jest godna podziwu, bo wynosi aż 11 kl/s przy zapisie RAW+JPG. W takim tempie na szybkiej karcie SanDisk Extreme Pro 95 MB/s aparat utrzymywał deklarowane tempo przez nieco ponad dwie sekundy. Minusem szybkiego trybu jest fakt, że nie jest w nim dostępny podgląd obrazu na żywo między klatkami. W praktyce widzimy tylko wykonane zdjęcia, czyli płynność wyświetlacza spada do 11 fps. Pełna płynność wyświetlania jest uzyskiwana po ograniczeniu szybkości serii do 7 kl/s.

W aparacie jest również tryb superszybki, dostępny tylko dla formatu JPG. Aparat wykonuje w nim 60 zdjęć z szybkością 40 kl/s, a w praktyce wygląda to jak nagrywanie filmu.

Bateria, złącza, łączność Wi-Fi

Lumix-LX100 (7 of 23)

W Lumixie LX100 znajduje się wymienny akumulator o pojemności 1025 mAh, który można ładować w dołączonej do zestawu ładowarce sieciowej. Zabrakło możliwości ładowania baterii przez złącze USB w aparacie. Bateria przy standardowym używaniu aparatu pozwala na zrobienie ok. 260 zdjęć i 3-4 krótkich filmów (kilkadziesiąt sekund każdy). To bardzo przeciętny wynik i jednocześnie jedna z najsłabszych stron aparatu.

Lumix aplikacja

Pod klapką baterii mieści się też slot kart SD, a dodatkowo w aparacie znajdziemy dwa sloty: Micro HDMI i Mini USB. Aparat ma także łączność Wi-Fi i NFC. Możemy połączyć się z urządzeniami mobilnymi poprzez dedykowaną aplikację Panasonic Image App (Android/iOS). Z aparatem można się połączyć poprzez zeskanowanie kodu QR wyświetlonego na ekranie, lub poprzez NFC, stykając urządzenie z aparatem. Aplikacja pozwala na zdalne sterowanie aparatem, przesyłanie zrobionych wcześniej zdjęć, przesyłanie nowych zdjęć i wyświetlanie zdjęć na większym ekranie.

Jakość zdjęć

Lumix LX100 29

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że obiektyw aparatu jest naprawdę świetny. Zakres 24-75 mm w przeliczeniu na pełną klatkę to standard, który sprawdzi się pewnie w 90% fotograficznych sytuacji. W połączeniu z bardzo dobrym, zmiennym światłem f/1.7-2.8 można uzyskać zaskakująco małą głębię ostrości. Bardzo zaskoczyła mnie minimalna odległość ostrzenia, która jest niesamowicie mała, zarówno dla najmniejszych i największych ogniskowych. Na najszerszym kącie, z włączonym trybem macro, obiektyw można zbliżyć dosłownie na centymetr do obiektu, a aparat i tak poprawnie złapie ostrość. Na najdłuższej ogniskowej minimalna odległość ostrzenia wynosi ok. 30 cm od matrycy, czyli kilkanaście centymetrów od przedniej soczewki. Dzięki temu można uzyskać jeszcze większe rozmycie tła. Sam bokeh, jak na kompakt, jest bardzo ładny.

Lumix LX100 08

Z kolei ostrość szkiełka również stoi na bardzo dobrym poziomie. Cały zakres ogniskowych i przysłon jest w pełni użyteczny. Szczególnie byłem zaskoczony jakością obrazu na najtrudniejszych parametrach, czyli maksymalnej ogniskowej przy największym otworze przysłony. Dla Lumixa LX100 taka kombinacja nie jest żadnym wyzwaniem. Na maksymalnych otworach przysłony oczywiście rogi są mniej ostre od centrum, ale nigdy nie pojawia się irytujące „mydło”, a spadek ostrości jest widoczny tylko na powiększeniach. Po przymknięciu przysłony o 1-2 działki naprawdę trudno się do czegokolwiek przyczepić.

Lumix LX100 06

A jak radzi sobie matryca aparatu? Bardzo podobnie do najbliższej konkurencji. Pod względem ISO końcowym użytecznym zakresem w moim odczuciu jest przedział między ISO 1200 a 1600. W praktyce jednak rzadko kiedy jest potrzebny zakres wyższy od ISO 1600, z uwagi na bardzo dobre światło obiektywu. Wartości powyżej ISO 3200 wyglądają tragicznie i chyba nie ma magika, który wyczarowałby coś sensownego z takiego obrazka w postprocesie. Poniżej pełny kadr i jego wycinki 100% na poszczególnych czułościach.

Lumix LX100 test
Lumix LX100 test ISO

Aparat dobrze radzi sobie z doborem balansu bieli, także w sztucznym świetle żarowym. Zdjęcia zachowują klimat miejsca. W aparacie mamy dostępne różne profile JPG, a dodatkowo możemy je korygować na krzywej tonalnej. Wszystkie przykładowe zdjęcia wykonałem na profilu standard.

Jakość filmów

Tryb filmowania to bardzo mocna strona Panasonica DMC-LX100 gdyż jako jeden z nielicznych aparatów na rynku oferuje on zapis w rozdzielczości 4K (3840 x 2160 px). Nagrania są zapisywane bezpośrednio na kartę pamięci, bez żadnych dodatkowych, zewnętrznych recorderów. Najlepszy tryb zapisu dla rozdzielczości 4K to 25p, 100 Mbps w kodeku MP4. Z kolei rozdzielczość Full HD oferuje maksymalnie 50p, 28 Mbps w kodeku AVCHD.

W trybie filmowym możemy włączyć zebrę informującą o prześwietleniach. Mamy oczywiście pełną kontrolę nad zmianą parametrów, czy trybów AF. Dostępny jest również tryb zapisu zdjęć będących pojedynczymi klatkami z nagrania 4K. Takie fotografie mają ok. 8,3 Mpix i są naprawdę dobrej jakości.

Jakość filmów naprawdę robi wrażenie. Można tu kreatywnie wykorzystać możliwości obiektywu, głównie jego małą głębię ostrości. Poniżej możecie zobaczyć przykład takiego nagrania w 4K. Taki obraz, z tak małego korpusu, który na dodatek ma wbudowany obiektyw, to prawdziwy ewenement.

Podsumowanie

Panasonic Lumix LX100 to wyjątkowy aparat. Do fotografii rodzinno-wycieczkowo-ogólnej Lumix LX100 jest sprzętem bliskim ideału. Oferuje jakość zdjęć, która do niedawna była zarezerwowana dla lustrzanek, a przy tym jego konstrukcja jest niemal kieszonkowa. Duże wrażenie robi bardzo szybki autofocus i płytka głębia ostrości, jaką bez problemu można uzyskać z jasnego obiektywu. Na dodatek mamy tu rozbudowany tryb filmowy z możliwością nagrywania w 4K.

LX100 jest na dodatek świetnie wykonany i ma dobrze przemyślany, klasyczny system obsługi wzbogacony o programowalne przyciski i szybkie menu.

Lumix LX100 ma jednak kilka wad. Standardowo w tej kategorii sprzętu, bateria jest dość kiepska. Poza tym przydałaby się wbudowana lampa błyskowa i odchylany ekran. Nie sposób też pominąć ceny urządzenia, która jest dość wysoka, bo wynosi ok. 3500 zł.

Po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że kieszonkowy aparat może z powodzeniem zastąpić ciężką lustrzankę z obiektywem kitowym. Pytanie o zakup sprzętu jak zwykle sprowadza się do kwestii ceny. Każdy musi odpowiedzieć sobie indywidualnie, czy warto wydać większą kwotę, by móc cieszyć się o wiele bardziej poręcznym sprzętem.

Zalety:

  • Jakość wykonania,
  • Klasyczny sposób obsługi,
  • Ładny bokeh, który bardzo łatwo uzyskać,
  • Bardzo dobra jakość zastosowanego obiektywu,
  • Użyteczny zakres ogniskowych – 24-75 mm,
  • Świetne światło obiektywu – f/1.7-2.8,
  • Bardzo dobra jakość zdjęć do ISO 1600,
  • Bardzo szybki i celny autofocus,
  • Świetny wizjer optyczny,
  • Całkowicie bezgłośny tryb cichy,
  • Mnóstwo dodatkowych funkcji w menu,
  • Tryb nagrywania 4K,
  • Wi-Fi i NFC.

Wady:

REKLAMA
  • Dość słaba bateria,
  • Brak wbudowanej lampy błyskowej,
  • Brak odchylanego ekranu,
  • Brak obsługi dotyku w ekranie,
  • Cena.

Paczka zdjęć w pełnym rozmiarze, zawierająca kilka plików RAW, jest dostępna pod tym adresem. Archiwum ZIP, 222 MB.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA