REKLAMA

Niesamowity sposób na poruszanie się po zakorkowanym mieście - elektryczny rower, który zmieścisz do plecaka

Rower, jako sposób podróży po zatłoczonym mieście czy na aktywne spędzanie wolnego czasu, sprawdza się doskonale. Przeważnie jego użytkowanie wiąże się jednak z jednym problemem - co zrobić z nim po skończonej jeździe? W biurze czy w bloku mamy często mało miejsca, a przypinanie byle gdzie jest wielu osobom nie w smak. A może by tak schować go do plecaka?

12.11.2014 13.22
Niesamowity sposób na poruszanie się po zakorkowanym mieście – elektryczny rower, który zmieścisz do plecaka
REKLAMA
REKLAMA

Oczywiście można zmniejszać rozmiary standardowych konstrukcji tak, aby stawały się coraz bardziej poręczne, ale ostatecznie otrzymujemy produkt, na którym nie da się przejechać wygodnie nawet kilkudziesięciu metrów. Rozwiązaniem okazały się rowery składane w wielu punktach, które po kilkudziesięciu sekundach można było zmieścić np. do torby wielkości dużego bagażu samolotowego.

impossible

To jednak nie wystarczało, tym bardziej, że coraz większą popularnością (choć może nie w Polsce) zaczęły cieszyć się rowery elektryczne, które pozwalały na przejechanie całkiem sporego dystansu bez konieczności pedałowania. Jak duży musi być jednak taki pojazd i jaką musi mieć masę, żeby jednocześnie zapewnić nam w miarę komfortowe poruszanie się i akumulator, zdolny napędzać go przez kilka kilometrów?

Okazuje się, że wystarczy zaledwie 5 kg, a całość po złożeniu może być na tyle niewielka, aby dało się ją zmieścić w dużym, ale jednak, plecaku.

Niemożliwe? Cóż, tak właśnie nazywa się cały projekt i firma, która zamierza go zrealizować.

impossible 2

Rower Impossible ma charakteryzować się właśnie takimi parametrami. Łączna masa wynosi mniej niż 5 kg, a po dość skomplikowanym złożeniu, jego największy wymiar wynosi około 44 cm. Przy okazji, w formie kompaktowej, ani trochę nie przypomina roweru, a raczej słuchawki, a właściwie pojedynczą słuchawkę.

Po rozłożeniu jednak otrzymujemy pełnoprawny, miejski rower, którym prawdzie nie wybierzemy się na wycieczkę w góry, ale z łatwością dotrzemy np. do pracy lub sklepu.

I choć z pozoru mogłoby się wydawać, że w komplecie brakuje siodełka, w rzeczywistości jego funkcję spełnia... obudowa na złożony rower. Rozwiązanie to wprawdzie nie wygląda na niesamowicie wygodne, ale z całą pewnością nikt nie będzie się decydował na kilkusetkilometrowe podróże z jego pomocą.

rower impossible

Tym bardziej, że zestaw 10 wymiennych akumulatorów o pojemności 2900mah (10A, 3.6V) wystarcza na jazdę z prędkością około 20 km, przez 45 minut, co daje nam zasięg na poziomie niecałych 26 km. Niewiele, jeśli mamy naprawdę daleko do pracy, ale być może wystarczająco dla sporej części potencjalnych klientów. Szczególnie, że prawdopodobnie nic nie stanie na przeszkodzie, aby mieć przy sobie np. kilka kompletów akumulatorów (około 10-12 dol. za sztukę), do zasilania cienkiego silniczka umieszczonego w jednym z kół.

Pytanie tylko, na ile wydajny będzie tak niewielki silnik. Można podejrzewać, że o ile po płaskiej drodze przewiezie nas bez większych problemów, o tyle przy większych wzniesieniach będzie wymagał od nas nieco pomocy. Nic zresztą nie stoi na przeszkodzie, aby w ogóle nie korzystać z elektrycznej pomocy i całą drogę do pracy przepedałować klasycznie.

Brakuje także dość chwytliwych w dzisiejszych czasach dodatków, np. w postaci możliwości połączenia roweru ze smartfonem przez Bluetooth. Autorzy wprawdzie obiecują, że rozpoczną prace nad taką opcją, jeśli uzbierają odpowiednią ilość gotówki, ale kto to widział, żeby dobry rower nie miał BT? No jak tak można...

Oczywiście nie jest to najpiękniejszy pojazd na świecie, ale i nie można mu odmówić pewnego uroku.

Wątpliwości można mieć także co do komfortu i wygody jazdy, jaki zaoferują mikroskopijne wręcz koła. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku składanych rowerów, to właśnie one w dużym stopniu determinują końcowy rozmiar całego produktu. A w tym przypadku wynik ten jest naprawdę dobry.

silnik impossible
REKLAMA

Interesująca w przypadku Impossible jest również jego cena. Podczas gdy wiele produktów z tej kategorii kosztuje przeważnie ponad 1000 dol. i jednocześnie po złożeniu pozostaje całkiem spora, tytułowy rower ma kosztować mniej niż 500 dol. kanadyjskich. Nawet niemarkowe składane rowery elektryczne z Chin przeważnie kosztują przynajmniej odrobinę więcej. W Polsce natomiast ceny zaczynają się od około 2800 zł, by szybko przekroczyć baterię 4 tys.

Z uzbieraniem funduszy na Kickstarterze nie powinno być większych kłopotów. Przy ponad 40 dniach pozostałych do końca zbiórki, autorzy skompletowali już ponad połowę wymaganej kwoty (55 tys. dol. kanadyjskich). I jeśli całość zakończy się sukcesem, to kto wie, być może niektórzy zdecydują się w słoneczne letnie dni właśnie w ten sposób dojeżdżać do pracy lub do sklepu?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA