REKLAMA

Gry z PlayStation na smart zegarku. To nie przyszłość, to teraźniejszość

Często można spotkać się ze stwierdzeniami, według których różnego rodzaju smart gadżety nie są pełnoprawnymi komputerami. Co prawda mobilnym gadżetom rzeczywiście daleko jest najnowszym pecetom pod względem wydajności, jednak dorównują one komputerom, których używaliśmy nie tak dawno temu.

28.11.2014 11.58
Gry z PlayStation na smart zegarku. To nie przyszłość, to teraźniejszość
REKLAMA


Doskonale świadczy o tym specyfikacja coraz nowszych gadżetów ubieralnych. Ekran o rozdzielczości 360 x 480 pikseli, czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 400, 512 MB RAM oraz 4 GB pamięci dyskowej to parametry, których jeszcze kilkanaście lat temu nie powstydziłaby się naprawdę mocna maszyna. Jednak specyfikacja jest czymś, co może przekonać do siebie tylko osoby zaznajomione z techniką. Wszystkim pozostałym zalecamy tylko obejrzenie poniżej zamieszczonego filmu austriackiego youtubera, któremu udało się uruchomić gry z konsoli Playstation na zrootowanym zegarku LG działającym w oparciu o platformę Android Wear.

REKLAMA


Jest to wydarzenie o tyle ciekawe, że zaledwie za tydzień będzie miało miejsce 20-lecie pierwszej konsoli Playstation. Na razie grą, który płynnie działała na zegarku był Croc, przy którym spędziłem długie miesiące mojego dzieciństwa. Działała ona absolutnie płynnie i nie sposób tu było uświadczyć jakichkolwiek dużych spadków wydajności. Oczywiście wybrana gra nie jest żadnym wyjątkiem, jedynym tytułem cechującym się odpowiednią wydajnością do zachowania płynności grafiki. Specyfikacja zegarka powinna być wystarczająca do uruchomienia dowolnego tytułu stworzonego z myślą o pierwszej konsoli Playstation.

Jednak czy takie zastosowanie zegarka na pewno nie ma sensu?

Nie byłbym tego pewien.

REKLAMA

Co prawda miniaturowy ekran dotykowy absolutnie nie nadaje się do sterowania grą, zaś akumulator urządzenia wystarcza zaledwie na godzinę gry, ale trzeba przyznać, że gdyby taki zegarek znajowałby się w odpowiedniej stacji dokującej i bezprzewodowo łączył się z padem i większym ekranem, pomysł ten byłby całkiem ciekawy. Zegarek taki oczywiście nadawałby się tylko do uruchamiania wyjątkowo starych gier, ale... może właśnie to byłoby doskonałą okazją do pokazania młodszemu pokoleniu, jak kiedyś wyglądały gry i że o ich jakości nie decdowała głównie grafika, ale ich grywalność i wiele innych czynników.

Sam chętnie zainteresowałbym się takim gadżetem. Oczywiście nie traktowałbym go jak zwykłej konsoli do gier. Po prostu odpalałbym go raz na tydzień czy dwa i grał na dużym ekranie w Mario, Contrę czy Crasha Bandicoota. W końcu niemal każdego fana gier raz na jakiś czas kusi przypomnienie sobie starszych tytułów, a co za tym idzie, swoich młodzieńczych lat.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA