REKLAMA

Windows wkracza do hipermarketów - oto tanie i polskie tablety z systemem Microsoftu

Wczoraj, na konferencji którą Microsoft nazwał „Domówką”, zaprezentowano nowe, tanie tablety z Windows 8.1. Urządzenia te, same w sobie, nie są niczym szczególnym. Ale mają rewelacyjny stosunek jakości do ceny.

18.09.2014 10.44
Windows wkracza do hipermarketów – oto tanie i polskie tablety z systemem Microsoftu
REKLAMA
REKLAMA

Microsoft zaprasza na „domówkę”? Trzeba przyznać, że jak na premierę produktów tej kategorii cenowej, włożono dużo wysiłku w to, by zaproszeni dziennikarze i blogerzy czuli się jak najlepiej. Warto jednak zdać sobie sprawę, że nie samymi urządzeniami z wysokiej półki rynek żyje. Spotkanie poświęcone było wyłącznie tanim, polskim tabletom z najniższej półki. Produktami, które nie błyszczą na wystawach, nie są powodem zazdrości wśród znajomych. Ale które trafią do największej ilości konsumentów.

Pokazywano bowiem urządzenia, które mają kosztować grubo poniżej tysiąca złotych - 500, 600, 700 czasem 900. Co więcej, u operatorów i w cenach promocyjnych w hipermarketach mają być jeszcze tańsze. Windows w końcu ma szansę trafić pod strzechy. Podstawowe pytanie: z czym do ludzi? Jak się okazuje, w tej cenie dostajemy całkiem sporo.

Polskie tablety imponujące nie są. Ale z drugiej strony… ciężko im coś zarzucić

Podczas konferencji prezentowane były urządzenia takich firm, jak AllView, Prestigio, Kruger & Matz, Modecom, NTT, Colorovo i kilku innych. Różnice między poszczególnymi producentami są znikome. Tablety te najprawdopodobniej opierają się o referencyjne konstrukcje chińskiego producenta i w wielu przypadkach różnią się między sobą właściwie tylko logotypem producenta.

WP_20140917_18_28_54_Pro

Nie przeszkadza im to mieć wielu drobnych pododmian: wersje z modemem 3G i bez. Możliwość dokupienia „surface’opodobnej” klawiatury, niejednokrotnie z dodatkową baterią. No i oczywiście różne przekątne ekranu: od siedmiu do 10,1 cala.

W urządzeniach tych za wydajność odpowiadają czterordzeniowe Atomy Bay Trail, jeden lub dwa gigabajty pamięci RAM i najczęściej 16 gigabajtów pamięci. Praktycznie wszystkie wyświetlacze pracują w rozdzielczości 1280 x 720 pikseli i, co mnie bardzo mile zaskoczyło, były bardzo dobrej (jak na tę półkę cenową) jakości.

Wszystkimi tabletami zarządza system Windows 8.1, a użytkownicy dodatkowo otrzymują za darmo najnowszą wersję pakietu Office.

W efekcie otrzymujemy bardzo tanie urządzenia, które mają nad konkurencją, niejednokrotnie z wyższej półki, zasadniczą przewagę: nadają się nie tylko do konsumpcji treści, ale również do pracy. Nie są ograniczone do webowych aplikacji, jak Chromebooki. Pozwalają na wygodną pracę z wieloma aplikacjami równocześnie, w tym w pełnym Microsoft Office.

To ich jedna z dwóch przewag nad konkurencją w tej półce cenowej. Drugą jest płynność i sprawność działania. Tablety te działają dużo sprawniej i dużo płynnej niż ich cenowe odpowiedniki z Androidem. Ale czy to wystarczy?

WP_20140917_18_29_24_Pro

Zdecydowanie tak. Problem leży gdzie indziej

REKLAMA

Polskie (i nie tylko) tanie tablety z Windows to naprawdę dobra alternatywa dla tanich Androidów i gdyby okoliczności były inne, wieściłbym rynkowy hit. Tyle że te wchodzą dopiero teraz. O co najmniej dwa lata za późno. Konsumenci już nakupowali w hipermarketach tanich tabletów z Androidem, zdążyli się do nich przyzwyczaić, a na dodatek (skoro kupują urządzenia w tej cenie) prędko ich nie wymienią na coś innego.

Wiele okaże się w sezonie gwiazdkowo-prezentowym. Rodzice zaczną kupować dzieciom nowe zabawki do rozrywki i szkoły. Niektórzy dorośli sami zdecydują się na nowy tablet. Czy tableto-komputerek za kilkaset złotych, na którym można też wygodnie popracować, ich przekona? Moim zdaniem: powinien. Ale konsumenckie kaprysy nie raz już mnie zdumiewały…

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA