REKLAMA

iOS 8 na niespełna połowie iUrządzeń? Wszystko zależy od sposobu liczenia, a ten nie jest idealny

Statystyki dotyczące fragmentacji ekosystemu iOS mogą budzić zazdrość wśród osób zajmujących się pisaniem aplikacji na inne platformy. Nie są jednak aż tak dobre, jak twierdzi Apple.

23.09.2014 17.08
iOS 8 na niespełna połowie iUrządzeń? Wszystko zależy od sposobu liczenia, a ten nie jest idealny
REKLAMA
REKLAMA

My, entuzjaści, cały czas nie mogący się opanować przed pożądaniem wszystkiego, co najnowsze znamy już tę śpiewkę. Wyszła nowa wersja Androida lub Windows, ale my jej nie dostaniemy. Bo producent telefonu ją jeszcze będzie testował. Albo i nie będzie. Albo operator sieci komórkowej nie ma zamiaru tego robić. Pozostają nam nieoficjalne metody aktualizacji oprogramowania (które dają czasem efekt daleki od pożądanego w postaci niestabilnej pracy systemu lub innych usterek).

Posiadacze sprzętu firmy Apple patrzą się na to wszystko z uśmiechem politowania. Oni dostają najnowsze wersje OS X i iOS-a zawsze i od razu, niezależnie od tego gdzie kupili swój sprzęt. Jedynym przypadkiem, kiedy aktualizacja oprogramowania nie jest już dostępna dla danego urządzenia, to ten, w którym to urządzenie jest już dość stare i nie jest w stanie sobie poradzić z nowymi rozwiązaniami technicznymi. Microsoft, Samsung, HTC i reszta mogą Apple’owi buty czyścić jeżeli chodzi o ten konkretny aspekt dotyczący urządzeń mobilnych.

Spójna platforma to łatwiejsze pisanie aplikacji

Pisząc aplikacje dla smartfonów z Windows, musisz uwzględnić, że na rynku są dostępne Windows Phone 8, Windows Phone 8.1 i urządzenia o różnej ilości pamięci operacyjnej (Windows rozgranicza swój sposób działania na dwa tryby: aplikacje uruchamiane na urządzeniach, które mają mniej niż 1 GB pamięci operacyjnej, nie mają dostępnych kilku mechanizmów systemowych). Pisząc aplikacje dla Androida musisz przewidzieć dziesiątki wersji i podwersji systemu, a jeżeli decydujesz się je pisać „natywnie”, to dochodzi jeszcze cała plejada mikroprocesorów do przetestowania. Mając zaś jedną platformę, w jednej wersji, możesz się skupić na swojej robocie, a więc stworzeniu jak najlepszej aplikacji.

app-store-ios-8-adoption-1

To właśnie dlatego Apple tak bardzo chwali się za każdym razem znikomym stopniem fragmentacji swojego ekosystemu. Bo pośrednio korzystają na tym użytkownicy, to właśnie dlatego na App Store aplikacje są dopracowane i jest ich bardzo wiele.

Dowiadujemy się więc od Apple’a, że już teraz, raptem kilka dni po premierze, iOS 8 jest już zainstalowany na 46 proc. aktywnych urządzeń mobilnych. I to mimo tego, że aktualizacja ta wymaga sporo wolnego miejsca w pamięci urządzenia. Tymczasem Apple nieco ściemnia, mimo iż i tak, nawet bez tej ściemy, jest czego zazdrościć.

Jak to zmierzono?

Apple mierzy popularność poszczególnych wersji iOS-a na bazie odwiedzin użytkowników w sklepie App Store. W tej metodzie jest jednak podstawowa wada: nie każdy codziennie odwiedza App Store. A spora część użytkowników… nie robi tego wcale.

iOS8 – Spotlight

Według nieco starawego (z zeszłego roku) badania, 65,5 proc. posiadaczy smartfonów mieszkających na terenie Stanów Zjednoczonych instaluje miesięcznie… okrągłe zero aplikacji. Statystyki Apple’a są więc przydatne dla jednej grupy. Tej, o której wspominaliśmy nieco wyżej.

REKLAMA

Deweloperzy nie są zainteresowani osobami, które App Store’a nie odwiedzają. Dla nich i tak to są martwi klienci. Oni więc patrzą na te 46 proc. użytkowników i kiwają z podziwem. Inne dane ich nie interesują.

Jednak to nie prawie połowa iUrządzeń ma iOS-a 8, a prawie połowa tych, których użytkownicy często instalują aplikacje. A to zasadnicza różnica.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA