REKLAMA

Z tą aplikacją Google chce wejść do szkół. Również polskich

Kolejny rok szkolny nadchodzi wielkimi krokami, a Google już teraz stara się ułatwić życie nauczycieli i uczniów. Firma z Moutain View udostępnia aplikację Google Classroom, która umożliwi łatwiejszą organizację zajęć w szkołach i na uczelniach.

20.08.2014 07.53
Z tą aplikacją Google chce wejść do szkół. Również polskich
REKLAMA
REKLAMA

Aplikacja Google Classroom jest dostępna dla wszystkich, którzy korzystają z bezpłatnego pakietu Google Apps dla Szkół i Uczelni, w ramach którego do dyspozycji jest poczta Gmail, Dysk Google i Dokumenty Google. Dzięki niej nauczyciele mogą stworzyć wirtualne klasy, a następnie dołączyć do nich swoich uczniów i przydzielić zadania do wykonania.

google classroom

Classroom zaprojektowano z myślą o oszczędzaniu czasu nauczycieli i uczniów. W momencie wykonywania pracy domowej przez danego ucznia, nauczyciel ma możliwość dodania komentarza (np. ze wskazówką dotyczącą sposobu rozwiązania problemu). Administrator klasy, czyli nauczyciel lub wykładowca, widzi na bieżąco, kto skończył już zaplanowaną pracę. Po wystawieniu oceny uczeń od razu ma możliwość podglądu.

Google Classroom przyda się także w trakcie trwających aktualnie zajęć. Wewnątrz aplikacji mogą być tworzone dyskusje, a także krótkie zadania do wykonania, w których na bieżąco można dzielić się zdjęciami czy linkami do stron internetowych. Materiały dla uczestników kursu przechowywane są w grupowych lub indywidualnych folderach na Dysku Google.

Niestety aplikacja Classroom nie przyjmie się szybko w polskich szkołach. Chociaż rządowy program Cyfrowa Szkoła jest stale rozwijany, to nie jesteśmy jeszcze na etapie, w którym każdy uczeń ma do swojej dyspozycji komputer w trakcie zajęć.

REKLAMA

Classroom ma jednak szansę zadomowić się na uczelniach wyższych. Praktycznie każda z nich posiada własny system zarządzania materiałami i organizacją zajęć, ale niestety systemy te nie są na tyle intuicyjne dla wykładowców i wygodne dla studentów, o czym wielokrotnie przekonałem się na własnej skórze.

Grafika główna pochodzi z serwisu Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA