REKLAMA

Co dalej z Samsungiem? Koreańczycy drugi kwartał z rzędu zaliczają spadki

Podobno w biznesie najważniejsza jest dynamika wzrostu. Jeśli jej nie ma, to znaczy, że czas na zmiany. Jeśli uznać to za prawdę objawioną, to Samsung ma problem, bo pomimo ogromnych zysków, już drugi kwartał z rzędu zalicza spadek.

29.04.2014 09.45
Co dalej z Samsungiem? Koreańczycy drugi kwartał z rzędu zaliczają spadki
REKLAMA

Samsung się kończy? Z całą pewnością nie. Nie można tak pisać o firmie, która w ciągu trzech miesięcy wypracowała zysk operacyjny na poziomie 8,2 mld dol., nawet jeśli jest to wynik o 3,3 proc. niższy niż w analogicznym okresie sprzed roku. Jednak wiele razy przekonywano mnie, że dynamika wzrostu jest bardzo ważna w każdym biznesie, a to oznacza, że sytuacja koreańskiej firmy wcale nie jest tak różowa, jak mogłoby się wydawać.

REKLAMA

Zdecydowana większość zysków Koreańczyków płynie z działu mobilnego, który w ostatnim kwartale zanotował aż 6,2 mld dol. zysku operacyjnego, co stanowi 17-procentowy wzrost kwartał do kwartału, a nieco gorszy wynik niż rok temu, kiedy było to 6,51 mld dol.

Nie zmienia to jednak faktu, że to aż 75 proc. wszystkich zysków Samsunga!

Przemek pisał ostatnio o wynikach finansowych Apple. Podkreślał w tym tekście, że Apple jest za bardzo uzależnione od sprzedaży iPhone’a, ponieważ odpowiada on aż za 57 proc. przychodów firmy z Cupertino. To co w takim razie powiedzieć w przypadku Samsunga? Oczywiście sytuacja nie jest analogiczna. Koreańczycy mają w ofercie dziesiątki modeli telefonów, a nie tylko dwa. Jednak z drugiej strony, Apple nie sprzedaje jeszcze pralek, lodówek, telewizorów czy też aparatów fotograficznych. Tym samym, gdyby nagle nastąpił krach na rynku mobilnym i Samsung zaczął tracić swoje udziały, to pomimo wielu innych biznesów i obecności w wielu segmentach rynku technologicznego, miałby ogromny problem.

Samsung nie istnieje bez rynku mobilnego

Trzeba jednak pamiętać, że wyniki za kolejny kwartał powinny być nieco lepsze, ponieważ to dopiero w kwietniu 2014 roku do sprzedaży trafił nowy flagowiec, czyli Galaxy S 5, więc zostanie ujęty dopiero wynikach za drugi kwartał kalendarzowy 2014 roku. Ale to znowu smartfon, który będzie dźwigał większą część biznesu Koreańczyków, a nie sądzę też, żeby po raz kolejny był tak wielki hitem, jak chociażby SGS3 czy też SGS4. Do czołówki coraz częściej przebijają się inni producenci, jak np. LG, a np. HTC cały czas mocno walczy o powrót do grona najlepszych. Samsung ma coraz większą konkurencję i jest to konkurencja, która już nie odstaje od produktów Koreańczyków, a w wielu przypadkach oferuje po prostu więcej i lepiej. Nie sposób też zapomnieć o pierwszym wrażeniu, jakie wywołał Galaxy S 5, a to przecież nie było najlepsze.

Samsung Galaxy S5, ikona

Zwróciłbym uwagę na jeszcze jedną rzecz. Jeśli zyski Samsunga z rynku mobilnego stoją w miejscu, to znaczy, że firma się cofa. Skąd taki wniosek? Nie zapominajmy, że sprzedaż smartfonów cały czas dość dynamicznie rośnie. Kupujemy coraz więcej inteligentnych telefonów, a jeśli zyski Samsunga pozostają na niezmienionym poziomie, to albo inni gracze zbierają coraz większe kawałki z tego tortu, albo marże Koreańczyków są niższe niż wcześniej. Prawda pewnie leży po środku i brak wzrostów wynika po trochu z obu tych rzeczy.

REKLAMA

Samsung się kończy?

Jeszcze raz – nie. Ale Samsung ma twardy orzech do zgryzienia. Nie bez powodu mówi się, że łatwiej wejść na szczyt niż się na nim utrzymać. Samsung musi się zastanowić, co zrobić, aby nie spaść z samego szczytu, bo byłby to bardzo bolesny upadek. Smartfony Koreańczyków budzą coraz mniej emocji, są coraz mniej „cool” i wiele osób swój wzrok kieruje w stronę konkurencji. Tak samo było kiedyś z Nokią.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA