REKLAMA

Nie widzę sensu posługiwania się Billonem

Firma Zunit stworzyła pierwszą walutę cyfrową – Billon. Nie jest to krytowaluta typu Bitcoin lub Dogecoin, ponieważ w każdej chwili można ją wymienić na prawdziwe pieniądze. To podobno rewolucyjne rozwiązanie. Tylko ja się zastanawiam – po co mi to w ogóle i jakie da mi to korzyści?

12.02.2014 14.01
Nie widzę sensu posługiwania się Billonem
REKLAMA

Billon to cyfrowa waluta, która – na razie testowo – zostaje wprowadzona przez Alior Bank. Jest ściśle powiązana ze złotówką i jej wartość zawsze będzie się odnosić 1 do 1 do polskiej waluty. Nie jest to jednak kawałek papieru lub metalu. Nie jest to nawet pieniądz elektroniczny, który mamy na swoich kontach bankowych. To cyfrowa gotówka, której powstanie było możliwie dzięki przepisom unijnym.

REKLAMA

Billon nie będzie niczym innym, jak po prostu plikiem zapisanym w pamięci telefonu czy też komputera.

Przy jego pomocy będziemy mogli dokonywać normalnych transakcji w sklepach zarówno tradycyjnych, jak i internetowych, a nawet wypłacać pieniądze z bankomatu, już w formie złotówek (chociaż za to ma być już pobierana prowizja). Jeśli zgubimy urządzenie, na którym będą się znajdować Billony, to cyfrowa waluta… przepadanie, dokładnie tak samo, jak w przypadku tradycyjnego pieniądza. Dlatego też możliwe będzie tworzenie sejfów, dzięki którym pieniądze będą bezpieczne.

billon

Warto też wspomnieć o tym, że Billon pozwoli na dokonywanie mikropłatności, co oznacza, że będziemy mogli zapłacić 1/10 grosza. Na razie nie jest znany sposób dokonywania płatności w normalnych sklepach, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie do tego wykorzystywana technologia NFC.

Postanowiłem o sprawę zapytać rzecznika Alior Banku – Juliana Krzyżanowskiego. Niestety, jego odpowiedź nie rozwiała żadnych moich wątpliwości:

A wątpliwości mam dość sporo. Cyfrowa waluta w praktyce brzmi fajnie i nowocześnie, ale rzecz polega na tym, żeby za nowymi rozwiązaniami szły także nowe możliwości i usprawnienia.

A ja tych po prostu nie widzę. Dla mnie Billon to ciekawostka, z której nie ma sensu w ogóle korzystać.

billon2

No bo zastanówmy się tak na poważnie – co oferuje Billon, czego nie daje mi zwykła karta płatnicza? Mogę tak samo płacić w sklepach, przez Internet i wypłacać pieniądze z bankomatu. Praktycznie żaden bank nie pobiera za to opłat, a w przypadku zamiany Billonu na złotówki, ma być pobierana prowizja. Jeśli zgubię kartę, to nie znikną pieniądze z mojego konta. No chyba, że karta będzie zawinięta w papierek z numerem PIN. Owszem, Billon pozwala na dokonywanie mikropłatności, czyli np. 0,001 zł. Ale co mi to daje? Jaki sklep będzie oferował tego typu ceny? Żaden. A wartość Billona jest powiązana ze złotówką i zawsze 0,001 Billona to będzie tyle samo, co 0,001 złotego! Zawsze!

Aby móc korzystać z Billona, najprawdopodobniej potrzebny będzie smartfon z NFC. Poza tym pieniądze będę musiał wcześniej przelewać na specjalne konto.

To nie są żadne ułatwienia. Wręcz przeciwnie, to same niedogodności.

Niestety, ale karta płatnicza cały czas pozostaje najwygodniejszym sposobem płacenia za jakiekolwiek zakupy. Zyskać mogą jedynie sprzedawcy, bo przy płatnościach kartą zarabiają mniej niż w przypadku gotówki.

REKLAMA

Więc jaki sens ma w ogóle ten Billon? Nawet hasło "gotówka w kieszeni" jest pozbawione sensu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA