REKLAMA

Google Play vs Apple AppStore - gdzie są większe pieniądze dla programistów?

Setki tysięcy (czy nawet miliony) pozycji w największych sklepach z aplikacjami przekładają się na setki milionów czy nawet miliardy pobrań, a te z kolei przekładają się na miliardowe zyski dla właściciela sklepu oraz ogromne kwoty do podziału dla deweloperów. Kto wygrywa wyścig na najbardziej dochodowy sklep z oprogramowaniem? Mający zdecydowaną większość rynku Google czy może jednak Apple?

08.01.2014 12.29
Google Play vs Apple AppStore – gdzie są większe pieniądze dla programistów?
REKLAMA

Pod uwagę należy brać oczywiście dwa czynniki – liczbę pobranych aplikacji oraz zysk sklepu i programistów.

REKLAMA

W tym pierwszym przypadku wyniki nie są zbyt szokujące. Gwałtownie rosnąca na całym świecie popularność Androida pozwoliła mu już w połowie zeszłego roku przeskoczyć wyniki uzyskiwane przez konkurencyjny sklep Apple. Średnio, według danych App Annie, na każdy program pobrany z AppStore przypadało 1,1 aplikacji pobieranej z Google Play. W kolejnym kwartale było jeszcze lepiej i stosunek ten wyniósł 1:1,25. Biorąc pod uwagę fakt, że użytkowników Androida jest wielokrotnie więcej od posiadaczy telefonów z iOS, fakt tak długiego utrzymywania przez produkty Apple równego tempa sugeruje, że w dalszym ciągu wiele smartfonów z zielonym robocikiem jest wykorzystywana raczej jako zwykłe komórki, niż jako maszyny do pobierania i użytkowania dziesiątek aplikacji.

Galaxy Note 3 w rece

W ogólnym rozliczeniu od początku powstania obydwu sklepów, prowadzenie w tamtym czasie utrzymywało jednak Apple, mogące pochwalić się 50 miliardami pobrań, przy 48 miliardach Google (50 miliardów udało się osiągnąć pod koniec lipca). W październiku przekroczono kolejną granicę i AppStore liczył już sobie 60 miliardów pobrań, podczas gdy Google na razie nie podawał kolejnych wyników.

Tym, co jednak najbardziej interesuje wszystkich, a zwłaszcza programistów, są pieniądze. Tutaj nie ma najmniejszych wątpliwości kto jest liderem. Według najnowszych danych podanych oficjalnie przez Apple, tylko w ciągu ostatniego miesiąca 2013 roku użytkownicy pozostawili w jego sklepie ponad miliard dolarów (około trzy miliardy pobranych aplikacji), a cały rok przyniósł przychody w wysokości 10 miliardów dolarów. Stanowi to przy tym zdecydowaną większość łącznych przychodów od powstania Apple AppStore, które opiewają na około 15 miliardów dolarów. Zgodnie z zasadami sklepu, do programistów trafia 70% tej kwoty, w związku z czym w tym roku zarobili oni łącznie 7 miliardów, natomiast Apple 3 miliardy. Od początku istnienia twórcy oprogramowania podzielili pomiędzy siebie 10,5 miliarda dolarów.

htc desire 500 009

I choć Google Play nabiera rozpędu, w dalszym ciągu pozostaje w tyle poza sklepem Apple. Nie jest już wprawdzie tak tragicznie jak kilka lat temu, łączny przychód ze sprzedaży aplikacji z Androida był sześciokrotnie niższy, ale nadal różnica jest niesamowicie wyraźna. Zgodnie ze styczniowym raportem Distimo za poprzednie półrocze, do kieszeni Apple i współpracujących z nim twórców trafia aż 63% wszystkich wydawanych na mobilne oprogramowanie pieniędzy. W porównaniu do analogicznego okresu zanotowano wprawdzie 12% wzrost w zarobkach, ale to i tak niewiele w porównaniu do wzrostu Google Play na poziomie przekraczającym 50%. W rezultacie, obecne 37% dochodów trafiających do Google jest wzrostem o aż 7 punktów procentowych rok do roku.

Spekuluje się nawet, że w tym roku wynik ten może być jeszcze lepszy i Google Play ma w końcu przekroczyć barierę 5 miliardów dolarów zysków rocznie (do podziału z programistami), a po doliczeniu przychodów z reklam wewnątrz aplikacji może być jeszcze lepiej.

acerliquids1043

Spory udział w obydwu wzrostach przypisuje się tutaj słusznie eksplozji popularności aplikacji z mikropłatnościami. Pierwotnie niezbyt ciepło przyjęte przez użytkowników i w dalszym ciągu spotykające się często z falą krytyki, stanowią obecnie dominującą część oferty każdego z największych sklepów. W AppStore jest to 92% wszystkich przynoszących zysk programów i gier, natomiast w sklepie Googla stanowią aż 98%. Aplikacje z klasycznym systemem płatności utrzymały się praktycznie wyłącznie w kategoriach oprogramowania nawigacyjnego i edukacyjnego. Właściwie we wszystkich pozostałych kategoriach model płatności po darmowym pobraniu wyraźnie przeważał i wszystko wskazuje na to, że - chcąc lub nie chcąc - ostatecznie pogodziliśmy się z takim rozwiązaniem. Do tego pobieramy aplikacji więcej i chętniej zostawiamy w sklepach nasze pieniądze.

Mocno podzielone są jednak zdania odnośnie do tego, czy faktycznie Google Play pod względem finansowym może stać się równie atrakcyjny jak Apple AppStore. Z jednej strony kwoty do podziału pomiędzy programistów wciąż rosną, ale z drugiej strony są one po uśrednieniu nadal o wiele niższe niż u konkurencji. Według BI, na każdego dolara, którego zarabia twórca aplikacji na iOS za pobranie jego programu przypada zaledwie 0,19$ dla dewelopera z Androida. Podobnie wygląda sytuacja z zakupami wewnątrz aplikacji (1$ vs 0,24$) i w przypadku płatnych aplikacji z mikropłatnościami (1$ vs 0,43$). Różnica zaczyna zacierać się w momencie, gdy przechodzimy do reklam umieszczanych wewnątrz programu – tutaj przeciętnie przypada 0,77$ z Androida na 1 dolara z iOS. Różnice rok po roku się zacierają, ale nadal nie tak szybko, jak niektórzy mogliby oczekiwać.

REKLAMA
iPhone 5s by Spider’s Web vs iPhone 5, 2

Czy przyjdzie taki moment, kiedy Google Play nareszcie wyprzedzi Apple AppStore pod względem przychodów? Biorąc pod uwagę fakt, że nikomu na razie nie udało się jeszcze zaprezentować wystarczająco atrakcyjnej alternatywy dla Androida, a tym samym powstrzymać jego ekspansję, szanse na to (choć jeszcze nie w ciągu najbliższego roku czy dwóch) są bardzo duże. I choć wydatki użytkowników iOS „na głowę” mogą być w dalszym ciągu największe, liczebność użytkowników Androida może w końcu przeważyć. Niemniej jednak to, że posiadając zaledwie 13% udziałów rynkowych Apple zgarnia ponad 60% zysków ze sprzedaży aplikacji jest równie imponujące, jak jego zyski ze sprzedaży sprzętu. Nic dziwnego, że Google z Motorolą są gotowe sprzedawać swoje produkty praktycznie po kosztach produkcji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA