REKLAMA

CES 2014: Smartwatche zmierzają w złym kierunku. Na razie są wielką pomyłką

Ewa Lalik, Las Vegas, CES 2014

08.01.2014 08.00
CES 2014: Smartwatche zmierzają w złym kierunku. Na razie są wielką pomyłką
REKLAMA

Smartwatche to pomyłka. Designerska, że tak powiem, ale też funkcjonalna. Wired  napisał o tym i zlecił zaprojektowanie zegarka ładnego, uniwersalnego i funkcjonalnego. Problem w tym, że rendery Wired na żywo wyglądałyby całkiem inaczej. I być może zegarek Wireda też trafiłby do galerii ohydztw.

REKLAMA

Słuchałam dziś twórców różnych smartzegarków. Jedni chwalili się, że ich zegarek może połączyć się ze smartfonem, ale można włożyć do niego kartę SIM i używać jako autonomicznego urządzenia. Pojawiło się nawet wielkie urządzenie na rękę z Androidem. Telefon, tylko taki zegarkowy.

13

Jeden pan wdał się w długą opowieść o tym, że tworzy zegarki od 20 lat, ale teraz oprócz wyświetania godziny zaczynają służyć one porządkowaniu życia. Bo nie jesteśmy uzależnieni od smartfonów, a od powiadomień. To one nas rozpraszają, bo zawsze mamy wrażenie, że informują o czymś ważnym, więc umieszczenie ich na ekranie zegarka pozwoli nam szybko przejść do rzeczy ważniejszych. Zaprezentował przy tym zegarek z wyświetlaczem przypominającym niegdysiejsze, pewnie z lat 90, ekraniki gier czy tamagotchi, na którym wyświetlony e-mail był niemal nieczytelny.

12

Nawet Qualcomm Toq, którym od dawna zachwyca się nasz szef Przemek Pająk i po którym obiecywałam sobie wiele, okazał się wielgaśnym, nieestetycznym kwadratem. Wprawdzie ekran Mirasol jest świetny, wprawdzie wbudowane opcje, takie jak odpowiadanie predefiniowanym SMS-em na wiadomości lub połączenia są przydatne, ale sam Toq na nadgarstku wygląda kuriozalnie. Wielki, śmieszny kwadrat.

7

Jak obsługiwać smartwatcha, by było to wygodne i nie wymagało zbyt dużej uwagi? Dotykiem? Dotyk oznacza konieczność umieszczenia stosunkowo dużego ekranu, co sprawia, że zegarek wygląda śmiesznie i nie odpowiada wielu osobom. Gestami? Takimi, które można wykonać przypadkiem przy codziennym używaniu, np. ocierając rękę o rękę? Przyciskami, które są niewygodne? Głosem w miejscach publicznych?

Czy wyświetlać powiadomienia na ekraniku, tak że mogą zobaczyć je osoby postronne? W końcu to nie smartfon, którego trzeba wyciągnąć z kieszeni - to zawsze obecny na nadgarstku zegarek.

Oglądam te zegarki i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że cały kierunek gdzieś zbłądził. Oparł się na założeniu, że zegarek ma informować o zdarzeniach i pozwolić na nie reagować w prostym zakresie, ale utknął na słowie “zegarek”.

REKLAMA

Co jest rozwiązaniem? Wibrująca opaska, na naukę obsługi której trzeba poświęcić sporo czasu, tak bardzo brakującego?

Nie mam pojęcia. Ale to nie ten kierunek.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA