Qualcomm AllJoyn, czyli esperanto w świecie komputerów

Lokowanie produktu

Internet jest wszędzie? Z pewnością jeszcze nie, ale w niedalekiej przyszłości… To całkiem możliwe, aby Internet nie służył wyłącznie do przeglądania treści, ale też komunikacji człowiek-człowiek, człowiek-maszyna, maszyna-maszyna. Potrzebujemy do tego odpowiedniego języka i odpowiednich mechanizmów. Taka wizja przyświeca nam jednak od lat. Nigdy nie byliśmy jednak tak blisko jej realizacji.

04.01.2014 19.52
Qualcomm AllJoyn, czyli esperanto w  świecie komputerów

Filmy science-fiction nie pokazywały ludzi siedzących przed komputerem i przeglądającym serwisy internetowe, czy oglądających seriale on-line. W fantastycznych utworach widzimy roboty, które wspierają człowieka w codziennym życiu i potrafią się z nami komunikować. Wystarczy spojrzeć na najbardziej charakterystyczną parę fikcyjnych bohaterów- R2D2 i C3-PO. Przez wszystkie 6 filmów z serii Gwiezdne Wojny jesteśmy świadkami przygód droida protokolarnego oraz nawigacyjno-naprawczego.

Obecnie owszem urządzenia elektroniczne są w stanie poinformować nas o napotkanych błędach, jesteśmy w stanie dość łatwo przesyłać i synchronizować dane na różnych sprzętach. Jednak brakuje tutaj pełnej integracji. Jest to szczególnie ważne gdy mówimy o internecie rzeczy, czyli podłączonych do sieci urządzeniach codziennego użytku, a nie wyłącznie klasycznych urządzeniach komputerowych.

W dobie Internetu rzeczy potrzebujemy języka, który pozwoliłby na wygodną komunikację smartfona z lodówką, pralki z samochodem i telewizora z naszym aparatem fotograficznym. Taka idea przyświeca opracowanej przez Qualcomma platformie AllJoyn. To projekt open source określany jako „A Common Language for the Internet of Everything”, czyli powszechny język dla Internetu wszystkiego. Czy potrzebujemy takiego rozwiązania? Czy istnieje cień szansy na realizację tego projektu? Zacznijmy od początku…

Na początku był chaos, a później był dźwięk modemu

Język kojarzy nam się z czymś werbalnym. Gdy myślimy o języku rosyjskim, arabskim, angielskim, to zanim pomyślimy o bukwach, czy piśmie arabskim wcześniej wspomnimy o fonetyce tych języków. Komputery też porozumiewają się między sobą, a po przez interfejs graficzny przemawiają do nas. W samym programowaniu mamy języki programowania, które również przypominają w pewien sposób klasyczne różnorodne systemy mowy wykształcone w różnych społeczeństwach.

Sam gdy myślę o tym jak brzmi Internet, jak Internet do nas mówi to mam jedno skojarzenie – dźwięk modemu. Zapewne znacząca część współczesnych internautów go nie pamięta. Jednak jeszcze dekadę temu tak właśnie brzmiał Internet. Każde połączenie się z siecią oznaczało konieczność wysłuchania tych dźwięków. To był sygnał, że właśnie wkraczamy w wirtualny świat. Dziś nie otrzymujemy takich komunikatów, jesteśmy online praktycznie cały czas. Nie ma granicy miedzy rzeczywistością, a światem wirtualnym. A Internet nie jest już tylko w jednym komputerze gdzieś na biurku, otacza nas ze wszystkich stron. Jestem przekonany, że w ciągu dekady nie będzie urządzenia w naszym domu, które nie będzie podłączone do sieci.

Nowoczesność wymaga zmian, wymaga systemu komunikacji. W naszym codziennym życiu większość rzeczy wpływa na siebie. Decyzje rządu wpływają na obywateli, nasze decyzje wpływają na naszych bliskich, wpływają na nasze zdrowie, ból zęba wpływa na nasze samopoczucie. Tymczasem w sprzęcie elektronicznym komunikacja pomiędzy urządzeniami często praktycznie nie istnieje. Mamy synchronizację danych i to często wyłącznie w ramach jednego ekosystemu, ale nic więcej.

Qualcom AllJoyn, home of internet

W idei AllJoyn jednym z plusów jest niezależność od marki. Wszystkie urządzenia mają się komunikować ze sobą, a nie jedynie te od Samsunga, czy od Apple. Masz iPhone’a, telewizor Samsunga i lodówkę Panasonica? To nic i tak dostaniesz na telefon powiadomienie, że nie domknąłeś lodówki, a na ekranie Smart TV pojawi się informacja, że brakuje piwa, a jutro jest spotkanie Widzewa z Legią.

Sprzęt powinien być jak klocki LEGO

Jaki jest idealny ekosystem? Poza naturą w miejscach nie naruszonych przez człowieka w świecie produktów konsumenckich istnieje jeden. Są nim klocki LEGO. Od ponad 60 lat asortyment plastikowych zabawek ciągle jest poszerzany. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie aby połączyć nowe elementy z tymi sprzed pół wieku. Kilka pokoleń może bawić się tymi samymi klockami. Choć pierwsze zestawy są już passe, to mogą służyć do tworzenia zupełnie nowych budowli.

Jednym z sukcesów klocków LEGO jest słowo – Kompatybilność. Swoboda łączenia elementów i pewność, tego że kolejny zakupiony zestaw będzie zgodny z pozostałymi. W świecie technologii brakuje nam takich zapewnień, a przynajmniej potwierdzenia ich w rzeczywistości. Apple ma kompletny ekosystem, w sumie zbliżony do tego LEGO, ale to chyba trochę za mało. Nawet sprzęty z logo nadgryzionego jabłka starzeją się i odchodzą w zapomnienie. Taki iPhone 3G oprócz dzwonienia dziś jest już eksponatem muzealnym. Nie można korzystać z iCloud i innych nowych rozwiązań Apple, mimo że część z nich w żaden sposób nie odnosi się do spraw sprzętowych. Mamy do czynienia z postarzaniem produktu.

klocki lego

To jednak pikuś w porównaniu do reszty sprzętów w naszym domu. Łączenie urządzeń pomiędzy sobą to istny koszmar. Weźmy sobie takie DLNA. Na Wikipedii przeczytamy, że DLNA jest standardem komunikacji wykorzystywanym przez producentów elektroniki użytkowej dla umożliwienia współdzielenia zasobów multimedialnych w ramach sieci domowej. Jak często z niego korzystacie? Ile spędziliście czasu, aby zaczął działać? Czy wszędzie jest bezproblemowo? Idea za tym stojąca jest jak najbardziej słuszna. Wykonanie słabe. Z pewnością udostępnienie filmów przy wykorzystaniu DLNA nie jest tak proste jak połączenie klocków LEGO.

CEC, czyli bajer, który zwykle działa

W świecie telewizorów jest inny standard, który o dziwo najczęściej działa prawidłowo i jest niezwykle pomocny. Chodzi o CEC, czyli komunikację pomiędzy urządzeniami RTV za pośrednictwem przewodu HDMI. Dzięki tej funkcji możemy sterować podstawowymi opcjami naszego odtwarzacza blu-ray z pilota od telewizora, nasz amplituner uruchamia się automatycznie po włączeniu telewizora.

800px-HDMI_connector-male_2_sharp_PNr°0059

Jest to rozwiązanie szalenie przydatne ponieważ eliminuje nam zbędne piloty w dużym pokoju. Ponadto nie musimy kupować uniwersalnego pilota. Problemem jest fakt, że nie wszystkie urządzenia z HDMI wspierają CEC. W dodatku system ten jest różnie nazywany przez każdego producenta: u jednych jest, to Anynet+ u drugich Viera Link. Nie wszędzie działa to perfekcyjnie, czasem część czynności trzeba wymusić, albo działają tylko niektóre przyciski. Jednak w zdecydowanej większości działa, a to już sukces.
Wraz z standardem HDMI 2.0 komunikacja pomiędzy urządzeniami ma być jeszcze bardziej rozszerzona. To dobrze rokuje na przyszłość, ale potrzeba rozwiązania, które obejmie łączność bezprzewodową i pozwoli na jeszcze więcej możliwości. Tutaj CEC nie pomoże, potrzebujemy nowego języka komunikacji urządzeń.

Stary Surface niósł za sobą cudowną wizję

Zanim Microsoft Surface stał się tabletem był stołem. Zaprezentowany w 2006 roku olbrzymi multimedialny stół wyprzedzał swoje czasy. Dziś owszem Microsoft oferuje klientom biznesowym takie rozwiązania, ale daleko im do wizji, jaką rozsiał wtedy gigant z Redmond. Projekt Surface’a prezentowany był w czasach przed iPhone’m. Ekrany multitouch były wręcz fanaberią, a smartfony kojarzyły nam się z Symbianem i rysikami.

Tymczasem Surface obiecywał nie tylko wielki ekran na środku salonu, ale też możliwość wygodnej wymiany informacji pomiędzy urządzeniami. Wystarczyło położyć na nim telefon, by przesłać zdjęcia lub inne informacje. Stół miał się komunikować też z innymi urządzeniami, a nawet przedmiotami. W futurystycznej wizji mogliśmy też położyć szklankę z napojem, a ta zostałaby rozpoznana nawet z zawartością.

Te filmy demonstracyjne prototypów utkwiły mi głęboko w pamięci. Obiecywały one przyszłość, w której nowoczesność oznaczała komunikację urządzeń i rzeczy na niewyobrażalną skalę. Surface nie umarł, ale został dostosowany do współczesnych realiów. Stoły rozpoznające telefony pojawiły się w kilku salonach AT&T w Stanach Zjednoczonych, a nazwa została wykorzystana do promocji tabletów z Windows 8. Na multimedialny stół w każdym domu jeszcze trochę poczekamy.

Gadające auta

Internet wszystkiego lub inaczej Internet rzeczy zakłada komunikację pomiędzy różnymi przedmiotami, urządzeniami bez czynnika ludzkiego i jednoczesne wspieranie użytkownika. Jedną z atrakcyjnych wizji wdrożenia tych założeń jest Car 2 Car Communication. W przyszłości samochody mają porozumiewać się pomiędzy sobą oraz z infrastrukturą drogową.

Samochód skomunikuje się z światłami drogowymi i dostosuje prędkość, tak abyśmy nie stali na czerwonym świetle. Gdy wykryje śliską nawierzchnię - poinformuje o tym inne pojazdy jadące za nami, a w momencie gdy będzie jechała karetka pogotowia albo straż pożarna automatycznie zjedziemy na pobocze. W ten sposób nasze podróże mają być jeszcze bezpieczniejsze.

volvo concept

Projekt ten wciąż jest w fazie rozwoju i zanim ujrzymy go w seryjnych modelach minie sporo czasu. Ważne, że w konsorcjum zaangażowane są takie koncerny jak Audi, BMW, Daimler, Ford, Honda, Man, Opel, PSA Peugeot Citroen, Renault, Volkswagen oraz Volvo. W Car to Car Communication zaangażowane są też firmy technologiczne takie jak Hitachi, NEC czy Siemens.

Generalnie w samochodach można upatrywać dużego potencjału, jeśli chodzi o komunikację. Już dziś między innymi dzięki działaniom Qualcomma stają się one bardziej mobilne. W przyszłości zdecydowana większość pojazdów będzie podłączona do sieci. Nawet jeśli komunikacja pomiędzy samochodami jest jeszcze czymś na pograniczu science-fiction, to ich połączenie z Internetem i dostęp do najświeższych informacji to teraźniejszość

Nauczyć rzeczy mówić

Zanim zaczniemy łączyć infrastrukturę drogową z samochodami miną lata, nawet podłączenie ekspresu do kawy z Internetem na skalę masową zajmie ludzkości jeszcze trochę czasu. Zanim zaczniemy komunikować różnorodne rzeczy trzeba rozpocząć pracę u podstaw. Początek rozmów urządzeń odbywa się tam, gdzie sprzęty są już w sieci. Zanim podłączymy nasze buty, lodówkę i samochód z naszym smartfonem - należy połączyć smartfon z głośnikami.

To właśnie na przykładzie głośników po raz pierwszy zaprezentowano AllJoyn – powszechny język Internetu rzeczy. MagicPlay od doubleTwist z pozoru nie jest rozwiązaniem innowacyjnym. W końcu przesyłanie muzyki ze smartfona na bezprzewodowy głośnik to dziś wręcz standard. Niestety, AirPlay wymaga dedykowanych głośników, Sonos wymaga drogich głośników, podobnie Bose oraz inne rozwiązania.

MagicPlay różni się od opisanych systemów tym, że jest rozwiązaniem typu OpenSource, opartym właśnie o platformę AllJoyn. MagicPlay może być dostępny z poziomu Google TV, Raspberry Pi oraz przeróżnych głośników WiFi. Wystarczy, że producent zechce wdrożyć MagicPlay, którego kod źródłowy jest powszechnie dostępny.

W idei MagicPlay miałby być takim AirPlay dla wszystkich zarówno dla iOS, Androida, jak i Windows Phone. Dostępny też w każdych głośnikach. Na razie to jednak tylko założenie, ponieważ trudno jest taki otwarty pomysł „sprzedać”, gdy każdy z producentów forsuje swoje własne rozwiązania.

Czym właściwie jest AllJoyn?

AllJoyn to jednak znacznie więcej niż OpenSource’owy odpowiednik AirPlay. To idea, projekt oraz wizja naszej przyszłości. To otwarte rozwiązanie, którego celem jest dostarczenie oprogramowania umożliwiającego współdziałanie różnorodnych urządzeń i aplikacji niezależnie od producenta. Możliwość zastosowania AllJoyn jest ograniczona wyłącznie przez wyobraźnię przedsiębiorstw. Zakres użytkowania tego projektu jest niezwykle szeroki, od prostego sprzętu multimedialnego, przez sprzęty domowe, po elektronikę w samochodach oraz urządzenia biurowe w miejscu pracy.

Jako trzy razy C możemy określić podstawowe założenie funkcjonowania AllJoyn. Komunikacja ta ma działać przełamując największe dziś bariery technologiczne, czyli cross-platform, cross-brand, cross-physical layer. Oznacza to, że AllJoyn jest międzyplatformowe, bez wsparcia wyłącznie dla określonej marki oraz przełamujące różnorodne warstwy fizyczne. Allyoyn w swoich założeniach ma być swoistym pomostem pomiędzy poszczególnymi ekosystemami. To spoiwo dla współczesnej technologii.

W swoich podstawach AllJoyn ma pozwalać na współpracę urządzeń bez względu na to, w jaki sposób są połączone, czy to za pomocą Wi-Fi, Ethernetu czy po prostu przewodu zasilającego. Projekt ten miałby też umożliwić łączenie się urządzeń posiadających już dziś systemy operacyjne z drobnym sprzętem gospodarstwa domowego, który nie będzie posiadał zaawansowanego OS.

AllJoyn ma być po prostu informatycznym szkieletem umożliwiającym komunikację różnorodnych urządzeń i aplikacji. Platforma ta ma zoptymalizować tę łączność, która już dziś istnieje oraz umożliwić nowe formy połączeń. Chodzi tutaj na przykład o dostarczenie pełnowartościowych doświadczeń z drugiego i więcej ekranów, czy wygodną kontrolę urządzeń. Ponadto dzięki projektowi użytkownik miałby pełną dostępność do różnorodnych powiadomień na przykład o awarii sprzętu oraz wspomnianej wcześniej możliwości swobodnego streamingu audio.

AllJoyn od środka

AllJoyn opracowany przez Qualcomm Innovation Center do swojego działania nie wymaga procesorów ani innych rozwiązań tego producenta. Kod źródłowy jest powszechnie dostępny na podstawie Apache license, co oznacza, że kod AllJoyn może być wykorzystywany zarówno na potrzeby wolnego oprogramowania, jak i zamkniętego oprogramowania komercyjnego. Wszyscy zainteresowani mogą pobrać nie tylko kod, ale dokumentację między innymi dla Androida, Arduino, iOS, OS X, Linux, Unity, Winodows 8, Windows 8/RT.

AllJoyn Software Framework składa się z 3 elementów: AllJoyn Services, AllJoyn Core, AllJoyn Thin Client. Do dyspozycji programistów oddano więc pełen zestaw narzędzi, który pozwala na skomunikowanie różnorodnych urządzeń. Już w tej chwili projekt został zaimplementowany w niektórych grach i aplikacjach. W grze 3D Rollercoaster Rush New York możemy skorzystać z trybu multiplayer wykorzystującego AllJoyn. Łączenie urządzeń przy jego pomocy wykorzystano też w aplikacji Bizzabo, umożliwiającej szybkie zebranie informacji o osobach, które są na tym samym spotkaniu co my.

Zastosowanie oraz przyszłość AllJoyn leży w gestii programistów. Projekt ma szansę się rozwinąć i przyjąć, o ile będzie zainteresowanie jego wdrożeniem. Qualcomm, aby inkubować rozwój tego projektu OpenSource w serwisie Challengepost, ogłosił konkurs na aplikację, w którym pula nagród przekraczała 170 tysięcy dolarów.

Zadaniem programistów było stworzenie innowacyjnej mobilnej aplikacji peer-to-peer przy wykorzystaniu AllJoyn SDK. Zwycięzcą została aplikacja DJand.Co, będąca otwartym rozwinięciem imprezowej opcji Apple Remote. W klubie, kawiarni, a nawet w domu użytkownicy aplikacji mogą wybierać piosenki, które mają być odtwarzane. Ponadto ma być dostępny czat umożliwiający rozmowy pomiędzy gośćmi danego lokalu. Świetny pomysł i ciekawe wykonanie, które dzięki AllJoyn było łatwiejsze. Aplikacja może być dostępna na różnych platformach i różnych sprzętach grających.

Inną nagrodzoną aplikacją jest PixMix, która już jest dostępna w AppStore i Google Play. Idea tego programu też jest prosta ponieważ chodzi o wspólne tworzenie albumów zdjęć. Dzięki PixMix mamy w wygodny sposób dzielić się informacjami ze znajomymi i mieć podgląd na zdjęcia stworzone na przykład podczas imprezy.

(nie)pewna przyszłość AllJoyn

W chwili obecnej AllJoyn poza dostępnym i stale aktualizowanym SDK to zaledwie kilkanaście aplikacji. To mało, jeśli spojrzymy na ambitną wizję wychodzącą daleko poza połączenie smartfonów. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że projekt ten został zaprezentowany pod koniec lutego 2013 roku podczas Mobile World Congress w Barcelonie i jest rozwiązaniem Open Source.

Zwłaszcza fakt, że AllJoyn jest projektem Open Source jest problematyczny w rozwoju. Na rynku królują rozwiązania, za którymi stoją pieniądze i technologiczni giganci. Owszem, za projektem AllJoyn stoi dział innowacji Qualcomma, ale nie może liczyć na mocne wsparcie ze strony producentów sprzętu i najpopularniejszego softu. Przyszłość tego rozwiązania nie jest świetlana, ani nawet oczywista. Przecież od lat obserwujemy, jak ciężko przebić jest się otwartym standardom.

AllJoyn to Esperanto naszych czasów

To, że potrzebujemy wystandaryzowanej komunikacji urządzeń jest sprawą oczywistą. Elektronika otacza nas coraz bardziej i coraz częściej od niej uzależnione jest nasze życie, albo przynajmniej jego jakość. Niestety, wiele z tych urządzeń żyje bez jakiejkolwiek łączności z pozostałymi, co sprawia, że wiele czynności musimy powtarzać, nie możemy wykorzystać pełnego potencjału drzemiącego w nowoczesnych technologiach.

AllJoyn ma być powszechnym językiem Internetu rzeczy. To szczytna idea, która ma szansę na realizację. Równie dobrze jednak może pozostać gdzieś na uboczu rywalizacji czołowych producentów i ich własnych sojuszy. Sytuacja z AllJoyn bardzo przypomina pomysł Ludwika Zamenhofa. Jego ideą było utworzenie międzynarodowego języka, który były neutralny i umożliwił swobodę komunikacji pomiędzy różnymi nacjami. Tak się nie stało, rolę powszechnego języka po łacinie i francuskim przyjął angielski. A język esperanto, choć wciąż jest obecny, to posługuje się nim co najwyżej dwa miliony osób.

Zaprezentowany przez Qualcomma język urządzeń AllJoyn może zostać gdzieś na uboczu i stać się jednym z kilku obowiązujących standardów komunikacji. Może też być przyszłością technologii. W końcu projekt ten nie zastępuje innych, a tylko je wspomaga, a jego dodatkowym atutem jest to, że jest otwarty. Wszystko zależy od tego, jak chętnie będzie wykorzystywany przez poszczególnych producentów i deweloperów.

PS Tekst ten powstał w listopadzie 2013. W dniu 10 grudnia 2013 Qualcomm wydał oświadczenie, w którym poinformował o dołączeniu do The AllSeen Alliance i to w ramach tego sojuszu dalej będą rozwijane pomysły związane z AllJoyn.

Wpis powstał we współpracy z partnerem merytorycznym Spider’s Web, firmą Qualcomm.
Zdjęcie Detail of Lego building bricks at G! come giocare pochodzi z serwisu Shutterstock. 

Lokowanie produktu
Najnowsze