REKLAMA

Mamy PlayStation 4 – pierwsze wrażenia Spider’s Web

Już jest. W końcu znalazła się tam, gdzie od początku było jej miejsce – podpięta do telewizora, wprowadzając roz(g)rywkę nowej generacji w moje skromne progi. Z PlayStation 4 spędziłem zaledwie kilka godzin, lecz jedno wiem już teraz – Sony stanęło na wysokości zadania. Ich nowa platforma ma wszystkie potrzebne składniki, aby stać się najbardziej pożądanym pośrednikiem między graczem, a grami.

21.11.2013 19.58
Mamy PlayStation 4 – pierwsze wrażenia Spider’s Web
REKLAMA

Tak bogatego wydania naprawdę można pozazdrościć

REKLAMA

Paczka, która trafiła do Spider’sWeb, aż pęka w szwach. Zanim przejdziemy do samej konsoli, warto zwrócić uwagę na pozostałe elementy przygotowane przez Sony. W zestawie z urządzeniem dostaliśmy również kamerę PlayStation (PlayStation Camera), toteż niedługo na naszych łamach będziecie mogli przeczytać, jak sprawuje się mniejszy i zgrabniejszy rywal Kinecta nowej generacji.

SONY DSC

Dodatkowo, poza pudłem z samą konsolą, w moje ręce trafił kapitalny, czarny pakunek. Pod napisem „This is for the Players” znajduje się przeźroczysta, plastikowa podstawka oraz, co najważniejsze, pakiet gier startowych, na których będzie można położyć ręce podczas polskiej premiery urządzenia. Nowy Assassin’s Creed, Call of Duty: Ghosts, Knack, Killzone: Shadow Fall oraz LEGO Marvel Heroes – warto odwiedzać nas w następnych dniach, bowiem zamierzamy ograć każdy z tych tytułów, aby ułatwić Wam wybór najodpowiedniejszej gry dla Waszej konsoli.

SONY DSC

Pudło z PlayStation 4 ma wszystkie niezbędne elementy, aby od razu rozpocząć zabawę. To drobiazg, ale obecność kabla HDMI w zestawie powinien być standardem już podczas aktualnej generacji konsol. Oczywiście tego typu zakup nie należy do tych drogich, lecz zaraz po wyjęciu konsoli z tektury mam ochotę grać, nie uzupełniać zestawowe braki. Na plus należy również uznać obecność słuchawek z mikrofonem, dzięki czemu od samego początku możemy cieszyć się funkcją cross-chat. Razem z konsolą oraz DualShockiem czwartej generacji, w zestawie znajdziecie również kabel zasilający (sam zasilacz jest wbudowany w urządzenie) oraz kabel mini-usb do ładowania kontrolera. Możliwy do wyjęcia dysk twardy od samego początku gnieździ się w konsoli. Wszystko jest zgrabne, łatwe w podłączeniu i pozwala na błyskawiczne rozpoczęcie zabawy – po kilkunastu sekundach w kartonach PlayStation 4 znalazło się już przed telewizorem i powiem Wam szczerze, świetnie się tam prezentuje.

PlayStation 4 jest… seksowne

To naprawdę odpowiednie określenie. Podczas pierwszych prezentacji nadchodzącej konsoli Sony, obudowa PS4 nie przemawiała do mnie ani trochę. Na tym polu od zawsze bardziej podobał mi się Xbox One. „Magnetowid” sprawiał wrażenie na tyle elastycznego, że odnajdzie się zarówno w pokoju gracza, jak również eleganckim salonie. Z PlayStation 4 było inaczej. Ostra, podzielona na części bryła nie przemawiała do mnie ani ze zdjęć, ani podczas pierwszych chwil z konsolą, jeszcze podczas zagranicznych targów.

SONY DSC

Mimo tego, po dłuższym obcowaniu z urządzeniem, muszę napisać, że PlayStation 4 jest niesamowicie seksowne. Położone poziomo prezentuje się naprawdę świetnie. Ostra, kanciasta obudowa sprawia wrażenie dynamicznej i agresywnej. Urządzenie jest większe, niż pierwotnie zakładałem, lecz wciąż można je nazywać kruszyną. "Czarnulka" bez problemu daje się nosić z miejsca na miejsce (oczywiście wyłączona), jest lekka oraz cicha.

SONY DSC

O ile matowe elementy obudowy robią świetne wrażenie zarówno w dalekim, jak i bliskim kontakcie, tak błyszcząca powierzchnia nie wytrzymała ani sekundy w pojedynku z moimi palcami. Odciski powstają błyskawicznie po kontakcie z urządzeniem, natomiast błyszczący fragment konsoli boleśnie przypomina, że najwyższy czas podnieść w końcu tyłek i wytrzeć kurze w mieszkaniu. Oczywiście już od dawna było to do przewidzenia i w żadnym stopniu nie psuje ogólnego wrażenia.

SONY DSC

Mam ogromny problem, żeby ustosunkować się do przycisku odpowiedzialnego za rozruch konsoli oraz tego, za pomocą którego wyjmujemy płyty. Każdy z nich doskonale kamufluje się w obudowie, przez co ta jest jeszcze bardziej jednolita, ostra i spójna. Problem pojawia się, kiedy włączamy bądź wyłączamy urządzenie. Przycisk jest na tyle delikatny, że wystarczy muśnięcie palcem, aby PlayStation 4 zostało postawione na nogi. Włączanie bądź wyłączanie konsoli to przyjemność sama w sobie, lecz bardzo łatwo uruchomić PS4 przez przypadek, na przykład czyszcząc je z kurzu. Mimo tego, przyciski stanowią dopełnienie bardzo eleganckiego designu, który całkowicie podbił moje serce.

SONY DSC

Jedyne, do czego mogę przyczepić się już teraz, to położenie gniazd USB. Te znajdują się między jedną a drugą bryłą obudowy, przez co bardziej masywne urządzenia pamięci masowej nie nadają się do podłączenia. Po co w ogóle je tam wsadzać, możecie napisać, skoro konsola maa dysk o pojemności 500 GB? Chociażby po to, aby wykonać aktualizację oprogramowania, kiedy nie ma się dostępu do Internetu. To jednak szkopuł, który nie zakłóca ogólnego wrażenia, jakie wywołała na mnie sama konsola. Te jest z kolei rewelacyjne. No to włączamy!

Światło. Światło widzę

Najpierw pulsujące i niebieskie, aby później zamienić się w białą linię. Konsola uruchamia się bardzo szybko, w międzyczasie pokazując graczowi logo PlayStation oraz ostrzeżenia związane z epilepsją. Po kilku sekundach jesteśmy już w menu, natomiast zaraz po rozruchu urządzenie nie dostaje żadnej zadyszki. Nie syczy, nie szumi, z kolei system działa bez żadnego widocznego zacięcia.

SONY DSC

Zaraz po uruchomieniu urządzenia pojawił się horror, który wielu posiadaczom aktualnej generacji konsol spędza sen z powiek. Rozładowany kontroler. Teraz to już jednak żaden problem. Po podłączeniu czwartego DualShocka kablem USB do konsoli, od razu stawiamy go na nogi, natomiast pad ładuje się nawet, kiedy konsola jest uśpiona. Sam proces ładowania trudno przeoczyć, ponieważ panel świetlny mieni się wtedy na pomarańczowo.

SONY DSC

Podczas pierwszych chwil z Interfejsem PlayStation 4 uderzyła mnie spójność z poprzednimi rozwiązaniami Sony. Chociaż XrossMediaBar poszedł w odstawkę, zachowały się wszystkie kojarzone przez graczy ikony, takie jak te profilowe miniaturki, graficzne oznakowania opcji i zakładek. Od samego początku atakują również trofea – słowem, posiadacze PlayStation 3, bez obaw. Od początku będziecie czuć się jak w domu.

SONY DSC

O opisie funkcji sieciowych, zarówno w przypadku gier, jak również innych aplikacji, będziecie mogli przeczytać za jakiś czas. Po podłączeniu PlayStation 4 do zasilania grać bez Internetu co prawda się da, lecz PS4 od samego początku wskazuje, jak bardzo ważna jest sieć dla funkcjonowania tego urządzania. Za sprawą Internetu menu główne zmienia się nie do poznania, natomiast PS Network działa niczym burza. Użytkownicy PS3 wiedzą, że niestety nie można napisać tego samego o dotychczasowych rozwiązaniach.

Światło, kamera, akcja!

Znalazłem również parę chwil, aby przetestować kamerę PlayStation. Oczywiście w następnych dniach przyjrzymy się jej znacznie bardziej dokładnie, lecz już teraz malutkie urządzenie sprawia jak najbardziej pozytywne wrażenie. Po podłączeniu go do konsoli możemy uruchomić PlayRoom, czyli środowisko pokazujące, jak wykorzystać dodatkowy gadżet. Chociaż na ten moment biblioteka mini-gier jest bardzo skromna, jestem bardzo pozytywnie zaskoczony szybkimi reakcjami systemu na moje ruchy. Bliższa bądź dalsza odległość, jedna, dwie i więcej osób przed ekranem – PlayStation Camera doskonale radzi sobie z postawionymi przed nią zadaniami (i sadystycznym męczeniem białych, sympatycznych robotów).

SONY DSC

Tym bardziej boli, że urządzenie nie jest wykorzystywane w żadnej z gier, jakie dostaliśmy. Co prawda dzięki kamerze możemy zalogować się na swoje konto w systemie, lecz poza tym i opcją PlayRoom póki co niewiele więcej zdziałamy. Wielka szkoda, ponieważ PS Camera to jedno z większych, pozytywnych zaskoczeń, jakie zaserwowało mi Sony. O ile dawniej byłem przekonany, że na pewno nie sprawię sobie tego urządzenia, teraz mam już naprawdę dużą zagwozdkę.

No dobrze, ale co z grami? Czuć nową generację?

Podczas pierwszego dnia z PlayStation 4, lwią część czasu spędziłem na ograniu pierwszych poziomów z wymienionej wyżej kolekcji gier. Chciałem poczuć, czy PlayStation 4 już teraz jest w stanie zagwarantować mi doświadczenie obcowania z grami następnej generacji, o ile jest w ogóle. Wielu Czytelników zgodzi się przecież, kiedy napiszę, że materiały reklamowe next-genowych produkcji w dużej mierze przypominają to, co tutaj i teraz mamy na komputerach osobistych. No więc jak jest z tą nową generacją? Da się ją poczuć?

SONY DSC

Tak i nie. Pozwolę sobie to opisać na przykładzie dwóch gier – Call of Duty: Ghosts oraz Killzone: Shadow Fall. Dzieło Infinity Ward w wersji na PS4 to nic innego, jak „dogonienie” komputerowych standardów. Gra na PlayStation 4 wygląda bardzo ładnie, lecz tylko bardzo ładnie. To wciąż ta sama generacja, wciąż te same możliwości, wodotryski i sztuczki graficzne. Nie ma mowy o żadnym przeskoku wizualnym, nowej jakości, rewolucji i nowych standardach.

killzone shadowfall

Zupełnie inaczej wyglądała sprawa z Killzone. O ile modele postaci to wciąż ta sama jakość, którą znamy z komputerów osobistych, tak misternie zbudowane lokacje, cała aglomeracja wyświetlana w jednym momencie na ekranie telewizora, zwaliła mnie z nóg. Nie spodziewałem się tego, ale Guerilla Games naprawdę się udało. Lot kamery nad piękną Vektą przyprawił mnie o ślinotok.

killzone

Skąpane w zachodzącym świetle wieżowce, ludzie na dachach budynków, przelatujące samoloty, tafla morza w oddali – skala wirtualnego miasta poraziła mnie. Tutaj nie było mowy o żadnych sztuczkach i pięknych, dwuwymiarowych tłach. Armia drapaczy chmur w 3D po raz pierwszy udowodniła mi, że na PlayStation 4 mogę zobaczyć coś więcej, niż widziałem do tej pory na komputerze. Ani Knack, ani Black Flag, ani tym bardziej LEGO nie udało się dokonać tego, co Killzone. Efekt jest naprawdę powalający, choć to tylko jedna strona medalu. O drugiej przeczytacie w recenzji tej gry, już niedługo.

PlayStation 4 – jakie pierwsze wrażenia?

Lepsze, niż przypuszczałem. Konsola jest bardzo atrakcyjna wizualnie. Działa błyskawicznie, podczas eksploracji systemu wykazuje się elegancją, natomiast w trakcie rozgrywki – wymaganym pazurem. Przejście z gry do menu to zaledwie ułamek sekundy. Spójny ekosystem w przeciągu pierwszych godzin nie podpadł mi niemal niczym. Wciąż nie mogę się przyzwyczaić do nowego kontrolera, braku przycisków start oraz select, ale to temat na osobny wpis.

SONY DSC

Na ten moment jestem oczarowany. Urządzenie o dynamicznych, drapieżnych, ale i eleganckich rysach rozkochało mnie w sobie. Nie napotkałem na żaden błąd, nie uświadczyłem Blue Line of Death, urządzenie położone poziomo nie chybocze na lewo i prawo, wbrew opinii niektórych. PlayStation 4 na nowo obudziło we mnie konsolowego gracza, który nie chce odejść od telewizora, śmiejąc się w twarz radom z ulotki Sony o cogodzinnych przerwach . PlayStation 4 ma przede mną zbyt wiele sekretów, nowych funkcji i możliwości do opisania, abym był w stanie oderwać się od tego urządzenia przez najbliższe dni. Chociaż nie spodziewałem się rewolucji, a jedynie ewolucję, ta została wykonana po mistrzowsku. PlayStation 4 nie musi mieć żadnych kompleksów. To wymarzone narzędzie dla gracza.

Czekamy na Wasze pytania

REKLAMA

W następnych dniach będziemy rozbierać dla Was PlayStation 4 na części pierwsze, recenzując kontrolery, akcesoria, gry oraz system. Jeżeli macie jakieś pytania, zadawajcie je w komentarzach. Z chęcią odpiszemy na wszystkie z nich.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA