REKLAMA

Merlin chce być jak Amazon. Księgarnia zapowiada własny czytnik Merbook wraz z ekosystemem usług

Światowy rynek e-książki jest na świecie zdominowany przez Amazon, ale w naszym kraju rozwija się on prężnie (rynek, nie Amazon) nawet bez obecności firmy Jeffa Bezosa. Co prawda gigant stawia u nas swoje centra dystrybucji, ale polskich książek oficjalnie do zbiorów księgarni Kindle dodać nie można, a czytniki Kindle zamawiamy z USA. Brak obecności Amazonu nad Wisłą to duża szansa dla lokalnych wydawców, dystrybutorów i księgarni. A Ci skwapliwie z tej okazji korzystają.

26.10.2013 16.59
Merlin chce być jak Amazon. Księgarnia zapowiada własny czytnik Merbook wraz z ekosystemem usług
REKLAMA

Polski rynek e-książki wbrew pozorom jest już całkiem spory. Co prawda nadal pod względem udziału procentowego sprzedanych ebooków - względem klasycznych wydań papierowych - jesteśmy tam, gdzie USA było kilka lat temu, ale z roku na roku cyfrowe książki zyskują coraz więcej zwolenników. Mamy świetne blogi poświęcone czytnikom, takie jak swiatczytnikow.pl, e-kundelek.pl i e-booki sPlay.pl, wygodne porównywarki cen takie jak upolujebooka.pl, ciekawe usługi jak czytanie bez limitu z Legimi, a do tego klasyczną sprzedaż ebooków zabezpieczonych nie przez DRM, a znakiem wodnym, prowadzi kilkanaście eksięgarni.

REKLAMA

Inicjatywa Merlina: Merbook

Nowy pomysł księgarni internetowej Merlin, jak donosi serwis nowymarketing.pl, został przedstawiony w zeszły czwartek w Krakowie. Owy Merbook to zupełnie nowy sposób dystrybucji cyfrowych książek na polskim rynku. Firma ma zamiar zaoferować, wzorem Amazonu i Kindle, swój własny czytnik oraz platformę sprzedaży ebooków współpracującą bezpośrednio z tymże urządzeniem i działać w modelu abonamentowym.

Oprócz tego Merbook ma pozwolić na dostęp do bazy 10 tysięcy tytułów, które można będzie kupić za pomocą jednego kliknięcia - podobnie, jak w Amazonie. Z systemem ma też współpracować aplikacja mobilna, a całość projektu może uzyskać wsparcie jednego z większych polskich operatorów. Szczegóły jak na razie nie są znane, ale brzmi to naprawdę świetnie. Merlin jest pewien, że pomysł ten spodoba się wydawcom, bo ma wedle ich analiz i wyliczeń napędzić sprzedaż ebooków i zwiększyć zyski zarówno wydawnictw, jak i pośredników.

Wysokie oczekiwania

Informacji o projekcie, który ma wystartować na początku 2014 roku, jak na razie nie ma zbyt wiele. W sumie wiadomo tyle, ile napisałem powyżej, a reszta to tylko spekulacje. Tak więc spekuluję sobie, że własny czytnik, model abonamentowy i wsparcie operatora mogłoby oznaczać coś świetnego: urządzenie za złotówkę, stale podłączone do sieci, z możliwością pobierania książek zawsze i wszędzie. W ramach abonamentu dostęp do podstawowej oferty, podczas, gdy nowości i produkty premium do kupienia właśnie “jednym kliknięciem”... Ech, rozmarzyłem się, i mam nadzieję, że nie robię sobie zbyt wielkich nadziei.

Jeśli jednak Merbook będzie właśnie taką kompleksową usługą, to do szczęścia będzie mi brakowało tylko integracji z Audioteką. To mogłoby zapewnić integrację audiobooków i ebooków na poziomie tej znanej z Whispersync for Voice Amazonu. Tam aplikacja Audible i ekosystem Kindle synchronizują między sobą informację o ostatnio przesłuchanym i przeczytanym przez użytkownika zdaniu, co pozwala na płynne przechodzenie między książką czytaną, a książką słuchaną. Co prawda widziałem już informację, jakoby Audioteka o czymś podobnym myślała - ale bez wsparcia dużego gracza oferującego czytniki z epapierowym ekranem i pełnym ekosystemem usług traktowałbym taką synchronizację jako ciekawostkę.

Zdążyć przed Amazonem

Pomysł Merlina na stworzenie kompleksowej platformy dystrybucji ebooków wydaje mi się naprawdę świetny i z pewnością będę monitorował sieć pod kątem kolejnych informacji o Merbooku. Co prawda premiera dopiero w przyszłym roku, ale wiążę z ofertą Merlina duże nadzieje. Rynek ebooków w Polsce rozwija się świetnie i takich inicjatyw nam potrzeba - a zwłaszcza firm, które przekonają wydawców, że warto w wersje cyfrowe powieści inwestować.

Okazuje się, że dziś my, użytkownicy czytników, nadal musimy czekać na premiery dłużej, niż zwolennicy wydań papierowych. W ten sposób rozczarowała mnie wczoraj superNOVA, która nie zdecydowała się jak na razie wydać nowego Wiedźmina w formie cyfrowej. Jasne, zakupiłem papierowe wydanie w przedsprzedaży na Allegro (piracić, nawet jak będzie możliwość, nie zamierzam), ale teraz chowam lekką urazę do wydawnictwa za to, że zostałem do tego niejako przymuszony.

REKLAMA

Pytanie tylko, czy inicjatywy takie jak Merbook zdążą zyskać w naszym kraju na tyle dużą bazę użytkowników, żeby wejście Amazonu - wierzę, że kiedyś w przyszłości sklep u nas oficjalnie wystartuje - nie spowodowało automatycznego ich zamknięcia.

Mam nadzieję, że tak się nie stanie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA