REKLAMA

HTC One X przeżywa właśnie drugą młodość. W końcu jest aktualizacja do Sense 5 i Androida Jelly Bean 4.2.2

Chciałoby się powiedzieć: nareszcie! HTC wypuściło aktualizację do nowej wersji systemu operacyjnego dla swojego zeszłorocznego flagowca One X. Posiadacze tego modelu w wersji bez brandu operatora mogą już cieszyć się Androidem w wersji 4.2.2 i najnowszą wersją nakładki Sense 5. To praktycznie takie samo oprogramowanie, co w tegorocznym One. Naturalnie od razu aktualizację zainstalowałem u siebie i sprawdziłem nowości.

19.08.2013 12.52
android jelly bean
REKLAMA

Już tydzień czy dwa temu świat obiegła informacja, że w ojczyźnie HTC, czyli na Tajwanie, pojawiła się nowa wersja softu dla odświeżonej wersji HTC One X+. Trochę mnie to zaniepokoiło. Byłem już gotów pomyśleć, że firma też dla Europy wypuści nowy soft najpierw na młodszą i mniej popularną wersję zeszłorocznego flagowca, a ja będę musiał czekać. Okazało się, że HTC stanęło na wysokości zadania, a nowego Androida i nakładkę dostał dzisiaj zarówno One X, jak i wersja z plusem.

REKLAMA

HTC, a aktualizacje

Tajwańska firma robi świetne produkty, ale jest nieco opieszała pod względem aktualizacji - zwłaszcza w porównaniu do koreańskiego Samsunga. To poniekąd zrozumiałe, bo nakładka Sense wprowadza bardzo dużo zmian względem czystej wersji zielonego robota, a firmie brak pieniędzy i środków na szybkie opracowanie nowej wersji. Niestety ze względu na politykę aktualizacji w przeszłości już wiele telefonów HTC z górnej półki zostało porzuconych. Do niechlubnych przykładów zaliczyć można tutaj Desire HD, Sensation oraz zeszłorocznego One S. Na szczęście w przypadku One X firma się bardzo postarała i jestem bardzo zadowolony.

A muszę przyznać, że aktualizacji trochę się obawiałem. Podczas testów HTC One nie byłem przekonany do wszystkich modyfikacji interfejsu. A to szalenie istotne, żeby mój smartfon działał tak, jak tego od niego wymagam. W końcu jest dla mnie nie tylko gadżetem, ale też kluczowym narzędziem pracy. Bez telefonu jak bez ręki, dlatego nie zdecydowałem się też na zrobienie roota i instalację pierwszej nieoficjalnej modyfikacji od @LlabTooFeR’a, która pojawiła się w sieci wczoraj. Postanowiłem czekać na oficjalny update OTA. Okazało się, że stało się to bardzo szybko. Update o numerze 4.18.401.2 przynoszący Androida 4.2.2 i Sense 5 dla One X pojawił się dziś rano.

Blinkfeed? Nie chcesz, to nie musisz

Po ponownym uruchomieniu telefonu z nową wersją softu użytkownik widzi dokładnie takie 7 pulpitów, jakie miał jeszcze chwilę wcześniej. Ale żeby nie było za prosto, od razu zauważyłem dwa minusy. Pierwszy jest mało istotny - po prostu uciekły mi z pulpitów ikonki programów przeniesionych wcześniej z pamięci systemowej do przestrzeni na multimedia, dodanie ich to moment. Drugi, znacznie gorszy, to brak tzw. karuzeli. Po przejechaniu do pierwszego ekranu z lewej strony nie można automatycznie przejść do ostatniego z prawej. Trzeba będzie się przyzwyczaić i częściej wracać na pierwszy pulpit guzikiem Home.

Jednak najbardziej rzucającą się w oczy zmianą w interfejsie tegorocznego HTC One był Blinkfeed. W nowym flagowcu główny pulpit został zmieniony w taki pełnoekranowy widżet, który pozwala na śledzenie w jednym miejscu wielu różnych źródeł informacji (w tym od niedawna też Spider’s Web). Ograniczona została też liczba pulpitów użytkownika na ikony i widżety 7 do 4 sztuk. Ciekawiło mnie, jak tą sprawę rozwiąże HTC dla starszego modelu. Okazało się, że rozwiązanie jest zarazem proste, jak i bardzo dobre.

Sam Blinkfeed jest opcjonalny. Użytkownik może (ale nie musi) skonfigurować go z poziomu powiadomienia, które pojawia się przy pierwszym uruchomieniu nowego Sense. To bardzo miłe zaskoczenie. Plus dla HTC, że nie wciska swojego rozwiązania na siłę. Domyślam się też, że część użytkowników One będzie patrzeć na tą opcję z zazdrością - w tegorocznym flagowcu, aby pozbyć się Blinkfeeda, trzeba rootować urządzenie i wgrywać nieoficjalne modyfikacje.

Zmiany głównie na plus

Nie będę opisywał ponownie wszystkich nowości. O nowym Sense 5 napisałem już bardzo dużo przy okazji drugiej części recenzji HTC One, a później uzupełniłem swoje wrażenia po pierwszej aktualizacji softu do Androida 4.2.2 w One, która rozwiązywała sporo problemów wieku dziecięcego najnowszej wersji nakładki - osoby zainteresowane nową wersją nakładki HTC zapraszam do przejrzenia tamtych materiałów. W One X system jest praktycznie identyczny, a jedyną funkcją jakiej brakuje (a przynajmniej innych braków do tej pory nie znalazłem) jest tryb aparatu Zoe - robienie jednocześnie krótkiego filmiku i serii zdjęć.

Możliwe, że po całym dniu znajdę jakieś kwiatki, ale na pierwszy rzut oka Sense 5 dla One X jest udany. W skrócie: jest ładniej, przejrzyściej i co najważniejsze - sporo szybciej. Teraz tym bardziej podtrzymuję swoje zdanie, że zeszłoroczny flagowiec także dziś jest telefonem wartym uwagi. Pierwsze co zauważyłem, to ekran blokady dokładnie taki, jak w One z możliwością dodawania widżetów, która została wprowadzona w czystym Androidzie 4.2.2. Mamy na One X teraz też ten sam pionowy AppDrawer, co w One w którym można zmienić zagęszczenie siatki ikon.

Duże przeobrażenie przeszedł pasek powiadomień - rozszerzone powiadomienia są nareszcie od razu rozwinięte. W końcu nie widać też po jego rozwinięciu przełącznika oszczędzania energii, a w zamian za to użytkownicy dostali zakładkę szybkich ustawień - chociaż rozwiązanie HTC (podobnie jak widżety ekranu blokady) się nieco różni od tego z czystego Androida. Wygląd zmieniła także klawiatura ekranowa na której pisze się teraz znacznie szybciej i wygodniej.

Tylko kilka zgrzytów

Jak można było się spodziewać, nie wszystkie zmiany w nowej wersji HTC przypadły mi do gustu. Tak jak Blinkfeed jest opcjonalny, z innymi nowościami wprowadzonymi wraz z One będę zmuszony żyć. Najbardziej brakować mi będzie widżetu zegara z pogodą w starym stylu i rozmiarze 4x1, ale tęsknić też będę za poprzednią wersją aplikacji telefonu. Od Sense 2 do 4+ po wpisaniu zaledwie kilku cyfr, na ekranie dialera widać było kilka podpowiedzi. Teraz jest już tylko jedna. Takie zmiany naprawdę irytują, bo znikają elementy, do których od lat jestem przyzwyczajony.

Sam update zajmuje około 400 megabajtów, więc polecam ściąganie go przez Wi-Fi. W moim przypadku informacja o aktualizacji OTA (over the air) nie pojawiła się automatycznie, ale wyskoczyła po wyszukaniu jej przez odpowiednią opcję w menu ustawień. Jeśli Wasz telefon nie zgłosił jeszcze tej informacji, polecam sprawdzenie ręczne. Oczywiście tylko jeśli One X pochodzi z klasycznej dystrybucji, bo tradycyjnie aktualizacja dla egzemplarzy brandowanych i pochodzących od operatorów komórkowych może być opóźniona.

Jak do tej pory aktualizację oceniam pozytywnie. Wgrała się bez problemów do mojego telefonu, chociaż mój telefon jest wypchany po brzegi aplikacjami. Nie czyściłem pamięci od pół roku, a i tak na nowej wersji widać wzrost wydajności. Mam cichą nadzieję, że poprawi się czas pracy na akumulatorze, ale na odpowiedź na to pytanie trzeba poczekać kilka dni. Teraz mam w planach przywrócić system do ustawień fabrycznych i skonfigurować od zera. Mam nadzieję, że nie trafię na żadne nieprzyjemne kwiatki.

REKLAMA

A w międzyczasie z chęcią odpowiem na Wasze pytania dotyczące nowej wersji.

Zdjęcie Jelly Beans pochodzi z serwisu Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA