REKLAMA

Nissan, British Airways, Dove i American Express dbają o reputację, więc wycofują się z reklam na Facebooku

Wszystko zaczęło się od otwartego listu grupy Women, Action & the Media, która wezwała Facebooka to skuteczniejszego filtrowania treści, które w jakikolwiek sposób gloryfikują przemoc wobec płci pięknej. Skończyło się tym, że aż 13 firm wycofało swoje reklamy z Facebooka. Mark Zuckerberg ma problem? Zdecydowanie.

03.06.2013 13.12
Nissan, British Airways, Dove i American Express dbają o reputację, więc wycofują się z reklam na Facebooku
REKLAMA

Feministyczna grupa napisała list otwarty, w którym nie tylko wezwała portal społecznościowy do szybszego i lepszego reagowania na treści, nawołujące do przemocy wobec kobiet, ale także nakłaniała użytkowników do zgłaszania firmom przypadków, w których ich reklamy pokazywały się tuż obok takich właśnie treści.

REKLAMA

Na reakcję Facebooka nie trzeba było długo czekać. Na oficjalnym blogu pojawił się wpis, w którym przedstawiciele serwisu biją się w pierś i uczciwie przyznają, że mają pole do poprawy. Jednocześnie zapewniają, że zrobią to najszybciej, jak to tylko możliwe.

Co w tej sprawie zamierzają zrobić Zuckerberg i spółka? Po pierwsze, chcą się skonsultować z prawnikami i wszelkiego rodzaju grupami interesów, aby stworzyć mechanizm, który mógłby lepiej reagować na negatywne treści. Oprócz tego firma zamierza przeszkolić swoich pracowników, także we współpracy z przedstawicielami konkretnych społeczności. Wszystko po to, żeby wiedzieli, jakie wyrażenia należy uznać za nieodpowiednie.

Zapowiedzi brzmią obiecująco. Jednak Facebook nie miał innego wyboru. Reakcja musiała być szybka i konkretna.

Problemem Zuckerberga jest to, że wiele firm i tak postanowiło wycofać swoje reklamy z serwisu społecznościowego. Jak podaje serwis MediaWeek, jest ich aż 13 i są to naprawdę poważni gracze. Jako pierwsi zareagowali Nissan oraz Nationwide. Zaraz za nimi podążyły takie marki, jak American Express, Dove, Sky, Easyjet czy też British Airways.

Na sytuację zareagowała także brytyjska organizacja ISBA, która skupia największych reklamodawców na wyspach. Bob Wootton, dyrektor ds. mediów i reklamy przyznał, że w pełni rozumie zaniepokojenie firm.

Rozwiązanie problemu nie jest takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Komputer nigdy nie będzie w stanie wyłapać wszystkich treści, które mogą być obraźliwe. Wiadomo, że w takim wypadku maszyna opiera się na algorytmie i zestawie konkretnych słów, ale nie rozumie kontekstu, który może mieć kluczowe znaczenie. Dużo skuteczniejszym rozwiązaniem byłoby zatrudnienie moderatorów, którzy przeglądaliby wszystkie treści. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę rozmiar Facebooka, to wiązałoby się to z ogromnymi kosztami. Pewnie i tysiąc osób, to byłoby wciąż za mało, żeby reagować szybko i skutecznie.

REKLAMA

Z blogerskiego obowiązku należy jeszcze dodać, że firmy wycofały swoje reklamy przede wszystkim z brytyjskiej wersji Facebooka. Na razie nie planują podobnych kroków w przypadku pozostałych wersji językowych.

źródło: BBC, MediaWeek

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA