REKLAMA

Polski PayLane udowadnia, że płatności internetowe mogą być jeszcze wygodniejsze

Płatności internetowe stają się z dnia na dzień coraz popularniejsze. Początkowo wdrażane były tylko w dużych e-sklepach i platformach handlowych. Obecnie są już powszechnie stosowane w nawet najmniejszych sklepach internetowych. Przyzwyczailiśmy się do tego, że obecne na rynku systemy płatności są bezpieczne. Teraz pora na usługi, które będą nie tylko dbały o nasze dane i pieniądze, ale również będą wygodne w obsłudze.

31.01.2013 10.30
Polski PayLane udowadnia, że płatności internetowe mogą być jeszcze wygodniejsze
REKLAMA
REKLAMA

Polski startup PayLane stara się od siedmiu lat namieszać na rynku płatności internetowych. Trzeba przyznać, że robią to z całkiem niezłym skutkiem. PayLane stworzył platformę do płatności w sieci i oferuje swoje usługi firmom, które zaczynają swoją przygodę z e-biznesem. Jednak nie tylko nowicjusze są zainteresowani polskimi rozwiązaniami, ale przekonało się do nich wielu europejskich graczy z rynku e-commerce.

Co przemawia za PayLane'em i jego usługami? Przede wszystkim platforma jest wygodna dla klientów końcowych, czyli tych, którzy dokonują przez nią zakupów. Tworzenie konta jest bardzo wygodne, dzięki czemu możemy łatwo i szybko dokonać płatności. Cała magia zaczyna się jednak później, czyli przy kolejnym zakupie. Klient, który zarejestrował się w danym sklepie internetowym, który korzysta z systemu płatności PayLane, może dokonywać kolejnych zakupów już poprzez jeden klik. Działa to tak samo jak w sklepach App Store czy Google Play.

Dzięki usprawnieniu procesu zakupu, twórcy e-sklepów mogą łatwiej przywiązać klientów do korzystania ze swoich usług i oferty, jaką świadczą. Oczywiście zakupy przez jedno kliknięcie nie są jedynym atutem PayLane.

Firma oferuje sprzedawcom ciekawe rozwiązania dotyczące subskrypcji czasowych. Jeżeli sklep handluje np. cyklicznie wydawanymi czasopismami czy newsletterami, to może wdrożyć u siebie rozwiązania pozwalające klientom na zakup prenumeraty danego wydania. Dzięki jednorazowej autoryzacji płatności, klient zyskuje dostęp do subskrypcji danego czasopisma, a opłata za kolejne wydania, będzie pobierana wraz z premierą nowego numeru.

W ten sposób można stworzyć innowacyjne sieci e-commerce, w których oprócz jednorazowej usług i produktów, klienci zyskają możliwość ich zaprenumerowania. Co ciekawe, PayLane pozwala na łatwą zmianę wartości prenumeraty. Jeżeli klient będzie zainteresowany innym pakietem, który będzie oferował np. wersję rozszerzoną czasopisma, to w łatwy sposób jego subskrypcja może zostać wyedytowana. Nie ma potrzeby anulowania obecnego zlecenia i dokonania nowego. Bez wątpienia takie rozwiązanie będzie wygodne zarówno dla klientów, jak i sprzedawców.

PayLane bardzo szybko zyskuje uznanie wśród sprzedawców. Usługi subskrypcji i zakupy poprzez jedno kliknięcie wyróżniają ich na tle konkurencji, co przekłada się na wzrost zainteresowania firm prowadzących e-biznes.

PayLane pozwala również na realizowanie transakcji w dowolnych walutach. Dzięki temu startup jest gotowy na podbój nie tylko Polski i Europy, ale i najdalszych zakątków świata. Warto również zaznaczyć, że firmy działające globalnie, często borykają się z problemami różnych walut i metod płatności. PayLane obsługuje 39 różnych sposobów uiszczania opłąt, do najpopularniejszych należą oczywiście karty kredytowe i przelewy. Jenak klienci mogą również korzystać z innych form zapłaty charakterystycznych dla danych krajów np. Sofort Banking w Niemczech czy też iDeal w Holandii.

Trzeba przyznać, że wszystko zostało dobrze przemyślane. PayLane może być świetnym przykładem dla innych rodzimych startupów, dla których gotowość do wejścia na rynki globalne jest równoznaczna z uruchomieniem angielskojęzycznej wersji strony.

REKLAMA

Dokładnie 4 dni temu PayLane obchodził swoje ósme urodziny. Z tej okazji przygotowano infografikę, która podsumowała w liczbach miniony rok. Warto rzucić okiem.

PayLane infografika 2012
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA