REKLAMA

Valve zakazuje pozwów zbiorowych względem siebie

03.08.2012 11.21
Pozwy zbiorowe - nie w Steam
REKLAMA
REKLAMA

Nowy regulamin usługi Steam spodobałby się chyba Stanisławowi Barei. Ekipa Valve stwierdziła, że w trosce o dobro i indywidualizm użytkownika, składanie przeciwko niej pozwów zbiorowych zostanie zakazane. Dlatego od tej pory w teorii wojować można z nimi tylko w pojedynkę. 

Nie da się ukryć, że pobudkami Valve była przede wszystkim imponująca troska o klienta i procedurę dochodzenia sprawiedliwości. Zdaniem firmy Gabe’a Newella pozwy zbiorowe rzadko kiedy realizują rzeczywisty interes prawny zainteresowanego, często nie rozwiązując problemu nawet w najmniejszym stopniu, na dodatek wiążą się z przewlekłością postępowania i wysokimi opłatami. Aby żyło się lepiej, Valve postanowiło podjąć za konsumentów tę trudną decyzją i pozwów zbiorowych po prostu zakazało.

Valve zastrzega, że wszelkie spory z klientami chciałoby rozstrzygać indywidualnie, a jeśli nie zakończyłyby się one powodzeniem w terminie 30 dni, kierowano by je do sądu arbitrażowego, którego koszt funkcjonowania – co ciekawe – pokryłaby sama firma, pod warunkiem, że przedmiot sporu nie będzie wyższy niż 10 000 dolarów, a spór (niezależnie od rezultatu) ma realne uzasadnienie. Brzmi to wszystko całkiem uczciwie, gdyby nie komiczna z punktu widzenia prawa klauzula wyłączenia opcji pozwów zbiorowych.

Oczywiście wspomniane wyżej postanowienia nowego regulaminu Steam mogą być skuteczne co najwyżej na terenie Stanów Zjednoczonych, gdzie podobne zapisy są dopuszczalne.

Polski (i europejski) system prawny co do zasady nie dopuszcza możliwości przedkładania regulaminów nad przepisy powszechnie obowiązującego prawa. Co za tym idzie, nawet pomimo akceptacji nowego regulaminu Steam, mamy pełne prawo do pozywania Valve zbiorowo razem z przyjaciółmi i firma nie ma w tej kwestii absolutnie nic do powiedzenia. No, prawie nic – ponieważ w teorii, zanim sprawa trafi na wokandę, Valve może zablokować konto… za nieprzestrzeganie regulaminu. Sprawiedliwość wymaga poświęceń…

Między innymi na potrzebę tego nowego regulaminu, Valve otworzyło sobie dodatkową siedzibę w Luksemburgu, która ma być „prawnym centrum” spółki na terenie Unii Europejskiej. Nijak nie osłabia to jednak prawnej pozycji europejskiego konsumenta w przypadku ewentualnych roszczeń. W myśl zasady „prawo dla ludzi” można zatem zaryzykować stwierdzenie „W Europie to Valve sobie może…”.

Osobną kwestię stanowi natomiast fakt, że w wypadku niezaakceptowania nowego regulaminu i to tak długo, jak nie wyrazimy na niego zgody, nie możemy w zasadzie korzystać z naszych gier, także zakupionych w ramach starych przepisów. Wydaje się to w rażąco jawny sposób być niesprawiedliwe i pozostaje mieć nadzieję, że całkiem racjonalnie myślące w tej kwestii organy europejskiego prawa we właściwym czasie zajmą się i tym problemem.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA