REKLAMA

T-Mobile wprowadza opłatę za sprawdzenie stanu konta. Grosz do grosza i będzie... bojkot?

02.07.2012 07.00
tmobile2 hotdogi
REKLAMA
REKLAMA

Od zawsze jestem klientem T-Mobile (dawniej Ery). To właśnie w tej sieci działał mój pierwszy telefon na abonament, a przez jakiś czas korzystałem też z oferty TakTak. Bardzo wysoko cenię tę markę, jej jakość i atrakcyjność ofert. Jednak ostatnie zmiany w cennikach, które wprowadził team różowych sprawiły, że mój entuzjazm nieco opadł. T-Mobile postanowiło pobierać opłatę za sprawdzanie stanu konta w ofertach prepaid.

Jak w każdej dużej korporacji, tak i w Erze zdarzały się dobre i złe posunięcia, ale nie jestem zwolennikiem wieszania psów na operatorach. Wielu klientów traktuje duże sieci jako gigantów, którzy powinni działać dla ludzi i zawsze z myślą o zadowoleniu swoich użytkowników. Zapominają oni, że firmy te mają przecież charakter komercyjny i próbują zebrać z rynku telekomunikacyjnego jak najwięcej monetek do swojej skarbonki.

Jednak czy pobieranie od swoich klientów każdorazowo 4 groszy za sprawdzenie stanu konta jest uczciwym zagraniem? Nie sądzę. Nie chodzi tutaj o koszty, bo jeżeli sprawdzimy stan konta dwa razy w tygodniu, to miesięcznie wydamy na tę przyjemność około 32 grosze. Kwota ta zapewne nie nadszarpnie budżetu żadnego z użytkowników T-Mobile, ale sieć podreperuje delikatnie swój. Zakładając, że z ofert prepaid (TakTak i Heyah) korzysta ponad 7,7 mln klientów (dane na koniec 2011 r.) i każdy z nich sprawdzi stan konta dwa razy w tygodniu, do kasy T-Mobile wpadnie około 2,4 mln złotych miesięcznie.

Tylko czy pobieranie opłat za coś, co było zawsze darmowe, jest eleganckie? Czy tłumaczenie użytkownikom, że zawsze mogą sprawdzić stan konta przez internet, jest fair zagrywką? Nie sądzę. Sporą część użytkowników prepaid stanowią osoby starsze, które lubią monitorować wydatki i zapewne nie na rękę będzie im to robić przez internet.

Jeszcze raz zaznaczę, że kwota 4 groszy, które będziemy musieli zapłacić za sprawdzenie stanu konta, nie jest majątkiem. Ale fakt, ze operator wprowadza opłaty za tak podstawowe usługi dostępne w ofertach prepaid może być niepokojący. Przypomnijmy, że w październiku 2011 T-Mobile wprowadziło ciekawą promocję pod tytułem “ROK ważności konta po każdej rozmowie” i był to zdecydowany krok naprzód, który zwiększył atrakcyjność oferty prepaid. Obecnie różowi promują nową akcję “Podwajamy każde doładowanie!” i jest to również godna pochwały akcja. Ale te małe kroczki w przód, które wykonuje T-Mobile, zostały zaprzepaszczone przez wprowadzenie słynnych już 4 groszy. Droga różowa ekipo, jak już dwa razy doładowujecie konto, to jeszcze się dwa razy zastanówcie zanim zmienicie cennik!

Portale internetowe, blogi i sieci społecznosciowe obiegła informacja o tym, że T-Mobile zaczęło zabierć ludziom pieniądze za usługę, która zawsze była i jest darmowa u konkurencji. T-Mobile’owy fanpage na Facebooku kipi od gniewu oburzonych klientów. Pod każdym postem padają pytania odnośnie słuszności wprowadzania takich opłat. Ludzie wzywają do bojkotu i grożą odejściem z sieci.

Co na to T-Mobile? Operator napisał na swoim fanpage’u, że planuje wprowadzenie nowej usługi, dzięki której klienci będą otrzymywać regularne powiadomienia SMS z informacjami o aktualnym stanie konta. Ciekawi mnie, czy decyzję o stworzeniu takiej usługi planowano wcześniej, czy podjęto ją dopiero po fali krytyki, która pojawiła się w internecie. Nie zmienia to jednak faktu, że klienci najpierw powinni otrzymać wspomnianą darmową usługę umożliwiającą monitorowanie stanu konta, a później powinny pojawić się ewentualne zmiany w cennikach.

Morał z tej bajki jest taki. Robiąc małe kroczki naprzód, zawsze patrz pod nogi, bo możesz się poślizgnąć i upaść. I nikt nie poda pomocnej ręki, co więcej będą się z ciebie śmiać tak jak Marcin Gruszka – Rzecznik prasowy Play 🙂

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA