REKLAMA

Z Google do Yahoo!, czyli Marissa Mayer została CEO przykurzonego giganta. Ma sporo do zrobienia

17.07.2012 09.30
marissa mayer
REKLAMA
REKLAMA

Marissa Mayer to jedna z najbardziej rozpoznawalnych kobiet w świecie technologii. Od 13 lat Mayer była jedną z twarzy Google’a, które zna się i szanuje. Od 1999 roku, gdy po studiach informatycznych dołączyła do Google’a, odpowiedzialna była jako wice prezydent za rozwój wyszukiwania, Gmaila, usług lokalizacyjnych i innych usług Google’a. Teraz Mayer zostawia Google i zostaje CEO Yahoo! Wydaje się, że po burzliwym roku, podczas którego po odejściu z Yahoo! Carol Bartz przez firmę przewinęło się dwóch tymczasowych i jeden „stały” CEO Yahoo! odzyska stabilność dzięki Mayer.

Marissa Mayer to nie byle kto – to jedna z 50 najbardziej wpływowych kobiet w biznesie według Fortune. Karierę rozwijała nie tylko w Google’u, ale także zasiadając w zarządach między innymi sieci sklepów Wal-mart, czy organizacji non-profit. Ostatnio jednak Mayer zeszła z pierwszego planu w Google’u, bo usługi, za które była odpowiedzialna – lokalizacja i wszystko co z tym związane – zostały praktycznie pochłonięte przez Google+ oraz wersje mobilne.

Zresztą Mayer nie jest pierwszym kierownikiem czy wiceprezesem, który z Google’a przenosi się w inne miejsca – tak było z Timem Armstrongiem, który z prezydenta operacji w Ameryce w Google’u stał się CEO AOLu, albo z Sheryl Sandberg, która z wiceprezesa Global Online Sales and Operations w Google’u przeskoczyła do Facebooka na stanowisko szefa operacyjnego (COO) i została jedną z najbardziej wpływowych osób w świecie technologicznego biznesu.

Nie dziwi więc przejście Marissy Mayer na stanowisko CEO Yahoo!. Mayer ma wiedzę i doświadczenie w wielu dziedzinach, bo oprócz wyglądu i „user experience” produktów (to ona odpowiedzialna jest za charakterystyczny wygląd głównej strony wyszukiwarki Google), odpowiedzialna była za wiele innych zadań, w tym wyszukiwania. To sugerowałoby, że Yahoo! chce spróbować powrócić na rynek wyszukiwarek internetowych, jednak ciężko w to uwierzyć.

Yahoo! nie ma już praktycznie własnej technologii wyszukiwarek. Po burzliwej przeszłości i wielu problemach z finansami i inwestorami Yahoo! korzysta z technologii Microsoftu – Binga, i dlatego trudno jest tu spekulować, czy Mayer weźmie się za odnawianie dawnej świetności Yahoo!, czy raczej skupi się na tym, co jest. Bo że Yahoo! nagle stanie się „progoogle’owskie” też ciężko uwierzyć – amerykański Departament Sprawiedliwości swojego czasu nie pozwolił Yahoo! korzystać z technologii Google’a obawiając się monopolu. Dziś Yahoo! nie znaczy prawie nic, jednak to Microsoft jest strategicznym partnerem i na tym trzeba będzie się na początku skupić.

Jednak Yahoo! to przede wszystkim serwisy, technologie, ogromne, zbierane od lat portfolio patentów i usługi, niektóre z nich popularne, ale trochę przykurzone, jak Flickr. Yahoo! to ponad pół miliarda odwiedzających internautów miesięcznie (a mówi się o 700 milionach), czyli wciąż duży potencjał, który Mayer musi wykorzystać.

A tak całkowicie prywatnie, to jako kobieta z uwagą śledzę losy Mayer. Jest jedną z niewielu naprawdę wpływowych kobiet w technologii, przyjęła stanowisko prezesa, jakby nie patrzeć, wciąż giganta internetowego, a w momencie wypuszczenia informacji prasowej poinformowała media, że jest w ciąży. Dziecko urodzi się w październiku, a sama Mayer planuje krótki urlop macierzyński i szybki powrót do obowiązków. To bardzo niecodzienna sytuacja, w której przyjmuje się na wysokie stanowisko kobietę w zaawansowanej ciąży. Mayer od dawna wspiera kobiety, które chcą mierzyć wysoko ze swoją karierą, a jednocześnie nie chcą rezygnować z roli kobiety jako matki. Widać nie są to puste słowa. Z zainteresowaniem śledzić będę dalszy rozwój sytuacji i to, jak Mayer poradzi sobie jako CEO.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA