REKLAMA

Blu-ray wciąż na dnie. Niepokojące dane o rozróżnianiu jakości obrazu

10.07.2012 09.33
blu-ray
REKLAMA
REKLAMA

Blu-ray to jedna z większych współczesnych porażek technologii. Na początku jego istnienia brak jednolitego nośnika dystrybucji filmów w HD nie pozwolił na zbytnią ekspansję, później nadeszła era VOD. Nic więc dziwnego, że wyniki ostatniego badania w Wielkiej Brytanii są tragiczne dla Blu-ray, pomimo tego, że to jedyny aktualnie sposób na obejrzenie filmów w najlepszej jakości obrazu i dźwięku.

MyVoucherCodes zleciło sondaż dotyczący filmów i odtwarzaczy Blu-ray na wyspach Brytyjskich. Zapytano 1400 osób czy posiadają takowy sprzęt w domu. Aż 81% nie ma odtwarzacza Blu-ray, a osoby posiadające zakupiły średnio jedynie 3 filmy na tym nośniku danych. To wręcz katastrofalne dane dla nośnika promowanego przez Sony, który na rynku obecny jest już od ponad 6 lat. W Polsce wynik byłyby zapewne jeszcze gorszy.

Przede wszystkim filmy na Blu-ray wciąż są za drogie, dopiero po obniżkach można nabyć tytuły za 49,99 złotych –gdyby była to cena startowa, zapewne wiele osób, w tym moja skromna osoba, kupowałoaby przynajmniej jeden tytuł miesięcznie. Tymczasem osoby chcące mieć oryginalną, namacalną płytę, kupią DVD za 30 złotych, kilkaset osób obejrzy materiał w VOD, a reszta skorzysta z któregoś z kolnów megaupload lub zessie torrenta 1080p spakowanego w plik mkv.

Ciekawostką w przeprowadzonym sondażu jest fakt, że 38% ankietowanych posiadało ponad 100 filmów na DVD, a 44% pomiędzy 70-100 filmów w standardowej rozdzielczości. To dużo, chociaż to samo zauważam na swoich półkach – płyt Blu-ray jest tylko kilkanaście, natomiast DVD kilkadziesiąt. Wynik badania na wyspach pokazuje, że tytuły dostępne w HD są drogie nie tylko w Polsce, ale także za granicą, gdzie o dziwo najwięksi maniacy wysokiej rozdzielczości kupują filmy po cenach znacznie korzystniejszych niż w Polsce. Startowa cena w UK to ok. 16 funtów, w naszym kraju jest to natomiast 99 złotych. Horrendalne ceny, niski nakład i słaba promocja oraz przejście na cyfrową dystrybucje sprawia, że Blu-ray zalega na półkach. Niestety ta cyfrowa dystrybucja w Europie to wciąż w głównej mierze piractwo, brakuje dobrych serwisów VOD i to nie tylko w Polsce, chociaż w Wielkiej Brytanii nie ma problemów ze ścieżką językową w filmach z iTunes.

Danym z sondażu nie można się dziwić, bo obrazują istniejący stan rzeczy. Przerażający jest jednak fakt, że aż 39% ankietowanych nie widzi różnicy w jakości pomiędzy DVD a Blu-ray. Oczywiście jest wiele osób które stwierdzi, że film nie potrzebuje jakości i jego odbiór nie jest od tego uzależniony. Trudno jednak nie dostrzec różnicy pomiędzyrozdzielczością 480p a 1080p. Przy ekranach powyżej 40 cali jest ona druzgocząca, a należy pamiętać że z roku na rok kupujemy coraz większe telewizory.

Te informacje nie wróżą dobrze dla przyszłości treści. Z jednej strony skrada się już telewizja ultrawysokiej rozdzielczości, z drugiej wielu z nas wciąż jest zadowolonych z 480p oraz pirackich streamingów o jakości wołającej o pomstę. Oczywiście każdy ma własne oczy i wolny wybór. Nie zmienia to jednak faktów, że różnice w jakości nawet pomiędzy HD z telewizji, a HD z Blu-ray są ogromne.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA