REKLAMA

Microsoft ma już wszystkie elementy układanki, ale czy umiejętnie złoży je w całość?

19.06.2012 19.10
metro
REKLAMA
REKLAMA

Microsoft ma już kompletną ofertę dla rynku konsumenckiego. Co więcej, jest ona całkiem atrakcyjna. Czegoś jednak wciąż brakuje. Czegoś, co póki co jest obietnicą. Tablet Surface jest kolejnym, świetnym elementem. Wszystko jednak jak krew w piach, jeśli teraz Microsoft tego nie poskłada do kupy.

Nieraz już analizowaliśmy, zarówno my w naszych felietonach, jak i wy w komentarzach, jakość produktów i usług Microsoftu. Jedne błyszczą, inne odstają, ale ogólnie nikt nie może zaprzeczyć, że Microsoft jest wciąż potężnym graczem na rynku, którego takie firmy jak Apple i Google powinny się obawiać.

Na dzień dzisiejszy każdy z produktów Microsoftu to jednak osobna wysepka. Windows, Office, Windows Live, Xbox, Zune, Bing i Windows Phone nie współpracują ze sobą tak pięknie, jak rozwiązania konkurencji. Microsoft powoli zaczyna z tym walczyć. Pojawił się SkyDrive i Windows Live Mail dla Windows 7. Xbox 360 jest ładnie zintegrowany z Zune’em. Windows Phone zgrabnie korzysta z Xbox Live’a, Office’a, Binga i Zune’a. A Office 2010, nieco koślawo, ale ze SkyDrive’em. Widać jednak wyraźnie, że nie jest to spójna sieć produktów i usług. Niektóre produkty nie są w stanie wykorzystać możliwości innych.

Pierwszą zapowiedzią zmian jest Windows Phone. Właściwie jedyną platformą, z którą nie integruje się tak ładnie, jak powinien, jest Windows. Smartfony z systemem Microsoftu potrzebują pośrednika w postaci aplikacji Zune dla Windows. Bardzo fajnie zrobionej wizualnie, wygodnej i efektownej, ale totalnie odstającej od samego Windows 7.

Obietnicą wielkiej integracji jest natomiast Windows 8 i Windows RT. To właśnie te dwa produkty mają być sercem i duszą „nowego” Microsoftu”. Systemy te pięknie integrują się z chmurą Microsoftu, posiadają wbudowaną wyszukiwarkę Bing, bezproblemowo współpracują z Windows Phone i usługą Xbox. Inne produkty są modyfikowane na wzór Windows 8. Windows Phone Apollo ma dzielić większą część backendu z Windows 8. Xbox staje się multiplatformową usługą, która synchronizuje się ze wszystkim. Branding Windows Live znika, a usługi webowe Microsoftu będą zintegrowane praktycznie ze wszystkim, również wizualnie. Zune jest wchłonięty przez Xboxa. Jedna wielka sieć produktów i usług, których sercem jest Windows. Prawdziwa potęga.

W powyższym zawartych jest jednak wciąż wiele obietnic. Windows 8 nie jest ukończony, wiele usług nie jest dostępnych, a szczegóły niektórych rozwiązań jeśli chodzi o integracje są obiecane bez żadnych konkretów. Nikt jeszcze nie testował SmartGlass dla Xboxa. Nikt się jeszcze nie bawił usługami Xbox w Windows 8. I to właśnie od tego zależy przyszłość Microsoftu.

Na stole leżą wszystkie kawałki układanki. Surface, o którym wszyscy dziś się tak rozpisujemy, ma tu znaczenie symboliczne. To produkt wizerunkowy. To symbol tej Wielkiej Integracji pod szyldami Windows, Bing, Office i Xbox. Nie stanowi on większego zagrożenia dla partnerów Microsoftu niż Samsung Galaxy Nexus i Motorola Xoom dla partnerów Google’a. Jest wręcz im potrzebny. To dowód pewności siebie Microsoftu. Swego rodzaju bandera, okrzyk bojowy.

Najlepsza forteca jednak runie, jeśli spoiwo między poszczególnymi cegłami będzie liche. Microsoft to tytan, który chwieje się na nogach po długim, zimowym śnie. Kończy już szlifować wszystkie cegły i zaczyna budować mur. To, czy przetrwa oblężenie zależy zarówno od tempa układania wszystkich elementów w całość, jak i jakości spoiwa. Wtedy jedna usługa będzie napędzała drugą. Tak jak użytkownicy Maców chętniej kupują iPhone’a, chętniej trzymają dane w iCloud, chętniej kupują muzykę w iTunes, tak samo będzie to działać jeśli chodzi o produkty Microsoftu. Wystarczy wciągnąć konsumenta w choć jedną z usług. Reszta jakoś pójdzie.

Odpowiedzią na to, czy to się uda, będzie Surface. Jeżeli napotkamy podczas testów jakiekolwiek trudności ze współpracą z jakąkolwiek usługą Microsoftu, oznacza to, że plan zawiódł. Jeżeli nie, to Microsoft wrócił do gry. Nie mogę się doczekać, aż otrzymam (jeżeli ktoś się zdecyduje mi go udostępnić…) egzemplarz testowy.

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA