REKLAMA

To były specyficzne targi E3

12.06.2012 17.26
e3
REKLAMA
REKLAMA

Targi E3 już od lat mniej więcej kształtują jak będzie wyglądało życie graczy przez kilkanaście kolejnych miesięcy. Było już kilka edycji rozczarowujących, kilka naprawdę spektakularnych. Tegorocznej zabrakło jakiejś porażającej „pompy”, ale z drugiej strony i tak wierzę, że może z niej wyniknąć więcej dobrego niż tej hucznej przed rokiem. A w powietrzu dało się wyczuć, że konsole obecnej generacji już się kończą, choć ich twórcy konsekwentnie zaprzeczali. 

Przede wszystkim E3 2012 to pierwsze od dawna targi, na których – moim przynajmniej zdaniem – zdecydowanie i drastycznie większym zainteresowaniem cieszyły się zupełnie nowe marki, a nie kolejne sequele. Mówię tu w szczególności o Watch Dogs oraz o The Last of Us.

Watch Dogs to nowa gra Ubisoftu, który chyba troszkę przejął tegoroczne targi – pierwszy raz od kilku lat. Trudno się zresztą dziwić, ponieważ również pierwszy raz od kilku lat francuska firma zaprezentowała jakąś naprawdę obiecującą nową markę, a nie fafnastą wariację na temat Prince of Persia, Splinter Cell czy Assassin’s Creed. Potem wystarczyło ją dobrze podać, a tak zachęcającego gameplay’u nie widzieliśmy dawno i oto jest – kolejny hit, santo subito – teraz tylko czekać na premierę.

The Last of Us to pozycja nie mniej interesująca, niestety zarezerwowana jedynie dla posiadaczy konsol Sony. Ale to właśnie gry Naughty Dog co roku utwierdzają mnie w przekonaniu, że choćby dla nich warto zainteresować się Playstation. Twórcy serii Uncharted tym razem przenoszą się w nieco mroczniejsze klimaty horroru, ale pozostają wierni wszystkim rozwiązaniom, które ich gry czynią tak dobre i popularne.

Nie chcę się zagłębiać w poszczególne gry, Maciek zrobił to już szczegółowo i wyczerpująco. Dostrzegam jednak pewne tendencje, które moim zdaniem wpływają na specyfikę tegorocznych targów E3.

Pierwszą tendencją jest upadek kultu sequela. Nie chodzi o to, że na targach pojawiło się mało zapowiedzi sequeli. Wręcz przeciwnie i jestem nawet przekonany, że Assassin’s Creed 3 czy nowy Tomb Raider okażą się świetnymi produkcjami. Zdecydowana większość kontynuacji była jednak zapowiadana już przed targami, nie są żadną niespodzianką, nie wywołały najmniejszych kontrowersji. Zupełnie przeciwnie niż nowe marki, które te wielkie sequele przyćmiły. Szczerze mówiąc trudno mi sobie przypomnieć kiedy ostatnio taki powiew świeżości wygrał z głośnymi tytułami. Ale to dobrze, bo ile można klepać pianę?

Drugą tendencją są rozpaczliwi producenci konsol. W branży konsol zaczyna się robić naprawdę nieciekawie i – co gorsza – Microsoft, Sony czy Nintendo mają tego świadomość, bo skoro nawet sami producenci już wprost mówią, że są hamowani, a konsole są za słabe, to coś musi być na rzeczy. Rozpaczliwi producenci przez całe targi próbowali promować swoje rozwiązania, które jednak nie spotykają się z należnym entuzjazmem. Kinect jest ok, ale nie jest taki, jak wszyscy sobie wyobrażali, że będzie. Playstation Vita to handheld, a handheldy to druga liga grania (tak, tak, wiem czytelniku, pościerałeś na swoim PSP wszystkie przyciski, ale spójrz prawdzie w oczy), a Nintendo Wii U wydaje się być tak dziwne i przekombinowane, że po prostu nie może z tego wyjść nic dobrego. Jakby tego było mało twórcy konsol robią dobrą minę do złej gry i odgrażają się, że obecna generacja będzie straszyć nas jeszcze przez lata.

Trzecią tendencją, którą zauważyłem, jest coraz mocniejsza pozycja Androida i iOS, gier ukazujących się na systemy mobilne oraz ich wzajemne przenikanie się ze światem standardowych produkcji. Autorzy częściej dostrzegają potrzebę wydawania gier także na platformy mobilne, z kolei sprawdzone mobilne produkcje marzą o karierze na pecetach i konsolach. Podejrzewam, że przy takim rozwoju technologii niebawem nawet jeśli nie będziemy na komórkach grać w to samo co na konsoli, to może być tak, że wersja mobilna stanowić będzie całkiem popularne spin-offy lub uzupełnienia pełnowymiarowych produkcji.

Czytam dużo głosów rozczarowania po tych targach E3, ale moim zdaniem gracze jako tacy nie mają powodów do narzekań. Ewentualny niedosyt to wina producentów konsol, którzy nie chcą dać nam nowej generacji, choć w kwestii ewidentnej potrzeby tejże nie wypowiedział się już chyba tylko Benedykt XVI. Przynajmniej oficjalnie.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA