REKLAMA

Zastosuj correct.li i wyeliminuj wszystkie literówki i błędy ortograficzne

29.05.2012 17.28
Zastosuj correct.li i wyeliminuj wszystkie literówki i błędy ortograficzne
REKLAMA
REKLAMA

W tekście pisanym nietrudno o błędy stylistyczne, ortograficzne czy literówki. Jeżeli natrafiamy na takie w drukowanej gazecie lub magazynie, uśmiechamy się lub łapiemy za głowę i czytamy dalej. Jednak Internet pozwala nam na bieżące komentowanie tego co widzimy. Jako bloger lubię jak czytelnicy pomagają szybko wyłapać błędy i dzięki temu mogę poprawić wpis. Jednak denerwuje mnie, gdy pod artykułem, który składa się z sześciu tysięcy znaków dyskusja odbiega od tematu i skupia się na jednej błędnie napisanej literze. Jest jednak ciekawe i skuteczne rozwiązanie tego problemu.

Correct.li to ciekawy projekt, który ma pomóc blogerom oraz administratorom portali internetowych w wyeliminowaniu błędów językowych lub merytorycznych, które pojawiły się na ich stronach. Aby rozpocząć walkę z głupimi literówkami i ortami wystarczy zaimplementować w kodzie odpowiedni skrypt, który będzie automatycznie wykonywany na wszystkich podstronach. Sporym plusem jest możliwość użycia własnych selektorów jQuery w celu ograniczenia pola działania dla correct.li. Po wykonaniu tej prostej czynności, goście odwiedzający stronę będą mogli samodzielnie zgłaszać błędy w tekście. Aby to uczynić, wystarczy zaznaczyć wybrany wyraz lub zdanie i w wyświetlonym okienku wpisać poprawną wersję. Po naciśnięciu klawisza Enter nasze cenne uwagi trafią prosto do osoby odpowiedzialnej za korektę na danej stronie. Projekt pozwala na zainstalowanie systemu zarówno na witrynach prowadzonych w języku polskim jak i angielskim.

Ponieważ wielu blogerów ma zarówno swoich fanów oraz zadeklarowanych antyfanów, pojawiają się pewne obiekcje co do słuszności wdrożenia correct.li na własnym portalu. Niektórzy z tych drugich są do tego stopnia zdeterminowani, że zakładają antyblogi, na łamach których dementują to co napisano na oryginalnej wersji strony – tak, tak, polski Internet zna takie przypadki. I w praktyce może się paradoksalnie okazać, że bloger który chciał zapanować nad błędami na stronie, będzie musiał borykać się z dużą ilością zaraportowanych przypadków o pomyłkach, które mogą być zwykłym spamem. Widząc w wielu komentarzach olbrzymie zacietrzewienie i determinację w nawracaniu niewiernych, obawiam się że spora część tego jadu zostanie przelana na autora tekstu poprzez propozycję zmiany poszczególnych wyrazów, zdań i akapitów z wykorzystaniem systemu correct.li.

Czy pomysł się przyjmie i wielkie portale, blogi i strony firmowe wdrożą go? Mam nadzieję, że tak. Ale również liczę na to, że społeczność czytelników i gości odwiedzających witryny będzie poprawnie korzystała z correct.li.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA