Telewizja mobilna – to może być spektakularna klapa
Będzie kolejna klapa – pomyślałem, kiedy kilka tygodni temu Cyfrowy Polsat zapowiedział wprowadzenie do swojej oferty usługi mobilnej telewizji dostarczanej w technologii DVB-T. Należąca do Cyfrowego Polsatu spółka Info-TV-FM, już raz potknęła się na mobilnej TV (DVB-H), którą nie zainteresował się żaden znaczący operator komórkowy. Nie było powodów, by teraz było inaczej.
Po tym jak Cyfrowy Polsat zaczął sondować rynek w sprawie usługi, wstępne zainteresowanie wyraził tylko Polkomtel, operator sieci Plus, kupiony niedawno przez Zygmunta Solorza-Żaka, właściciela Cyfrowego Polsatu. Żaden inny operator jak na razie nie zainteresował się projektem i niewiele wskazuje, by to się zmieniło. Miroslav Rakovski, prezes Polskiej Telefonii Cyfrowej, operatora T-Mobile, w ubiegłym tygodniu mówił „Rzeczpospolitej”, że wątpili, by usługi naziemnej cyfrowej TV miały się znaleźć w kręgu zainteresowania. Inni operatorzy, do których miała trafić oferta Info-TV-FM, na razie milczą i prędko ciszy raczej nie przerwą.
Telewizja mobilna to usługa specyficzna. Pewną popularność (w standardzie DVB-H) zdobyła we Włoszech, Holandii, Austrii i Szwajcarii. Popularność nie szła jednak w parze z potencjałem biznesowym. Np. we Włoszech TV w komórkach służyła przede wszystkim do oglądania pornografii. Ten profil wykorzystania sprawił, że użytkownicy mobilnej TV byli mało atrakcyjni dla reklamodawców, a budżety nie domknęły się. Skutek – w 2010 r. operator Mediaset zamknął nadajniki DVB-H. Podobnie postąpił Swisscom w Szwajcarii, Mobilkom i Orange w Austrii i Antenna na Węgrzech. Jak podsumowała znana firma analityczna iSuppli, powodem porażki było małe zapotrzebowanie na usługę mobilnej TV.
Brak popytu to jednak argument, którego ani Info-TV-FM ani wspierająca spółkę Anna Streżyńska, wtedy prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, nie przyjmowali do wiadomości. Obojętność operatorów, którzy nie zainteresowali się ofertą hurtową Info-TV-FM, wzbudziła podejrzenia – na tyle poważne, że UKE i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podejrzewały zmowę telekomów. Ci bronili się badaniami, z których wynikało, że zainteresowanych mobilną TV przejawiało tylko ok. 7 proc. konsumentów. Takie liczby pojawiły się w badaniu przeprowadzonym przez SMG/KRC dla Polkomtela. Oczywiście Info-TV-FM przedstawiło swoje, alternatywne dane, które pokazywały że mobilnej TV chce 70 proc. użytkowników komórek (dane zbierała firma Gfk Polonia). Prawda leży prawdopodobnie bliżej 7 proc., bo po fiasku testów DVB-H (próbne nadajniki zamontowano na Pałacu Kultury i Nauki) nikt poza Info-TV-FM nie płakał.
Obawiam się że podobnie będzie w przypadku reinkarnacji mobilnej TV w postaci DVB-T. Rozumiem, że do przedstawienia oferty zmusiły Info-TV-FM warunki umowy koncesyjnej. Nie ma jednak wątpliwości, że mobilna TV to po prostu usługa bez sensu, której źródła tkwią gdzieś w XX wieku. Zabieranie ze sobą przenośnego telewizora, w sytuacji kiedy na tym samym ekranie coraz częściej możemy zagrać, porozmawiać z przyjaciółmi przez społecznościówkę, poczytać najnowsze informacje w fajnej aplikacji czy sprawdzić RSS-y czy pocztę e-mail, jest co najmniej dziwne. Przeszkodą jest sama natura kontentu telewizyjnego, kierowanego do jak najszerszych grup odbiorców, i siłą rzeczy tabloidyzującego się.
Nie każdym to odpowiada. Dodatkowo, nawet najatrakcyjniejsza TV nie jest żadną alternatywą np. dla aplikacji takich jak Zite, dostarczających nam wideo, tekst i audio według naszych preferencji z sieci społecznościowych. Do tego możliwość komentowania, dzielenia się, czyli po prostu interaktywność, której tak brakuje tradycyjnej telewizji. Która pozostaje tradycyjną TV nawet jeśli włożyć ją do komórki. Jedyne zastosowanie dla mobilnej TV to szybki rzut oka np. w poczekalni u dentysty czy w kolejce w urzędzie. Wątpliwe, czy na tej podstawie da się wyodrębnić jakąś w miarę spójną grupę docelową, do której ktoś będzie chciał dotrzeć z reklamą.
Przykro mi Info-TV-FM, wygląda na to, że nic z tego nie będzie.
