REKLAMA

Sześć dni do premiery iPada 3 i tyle samo powodów, dla których stanie się on kolejną kurą znoszącą dla Apple złote jajka

01.03.2012 14.59
Sześć dni do premiery iPada 3 i tyle samo powodów, dla których stanie się on kolejną kurą znoszącą dla Apple złote jajka
REKLAMA
REKLAMA

Autorem poniższego tekstu jest Michał Szabłowski, który do niedawna był redaktorem serwisu Gizmodo.pl.

Rzadko która firma tak dba o utrzymanie w tajemnicy szczegółów dotyczących swoich najnowszych urządzeń, co Apple. Ten, w przeciwieństwie do konkurentów, nie tworzy na kilka dni przed premierą kontrolowanych przecieków i pilnuje, by żaden z pracowników nie został sfotografowany na mieście z iPrototypem. Tim Cook kontynuuje tradycję ustanowioną przez Steve’a Jobsa, według którego wszyscy zainteresowani nowym sprzętem zmuszeni są wstrzymać oddech do samego końca – to jest do pojawienia się na scenie którejś z szych z Cupertino z najnowszym iGadżetem w dłoni. 

Nie bylibyśmy jednak sobą, gdybyśmy nie snuli domysłów i nie szukali na własną rękę informacji na temat iSprzętu kolejnej generacji. W przypadku odtwarzaczy, smartfonów i tabletów firmy Apple najlepiej jest kierować się zdrowym rozsądkiem, który każe wierzyć w to, że iPad 3, lub jak niektórzy sugerują 4S, pojawi się 7 marca z sześcioma nowymi bajerami.

Nieprawdopodobne wydaje się być nie zamontowanie kolejnej, jeszcze wydajniejszej wersji procesora A. Następca A5 ma się nazywać A5x lub A6 i posiadać dwa razy więcej rdzeni od swojego dwurdzeniowego poprzednika. Jeśli zostanie dołączony do niego nowy procesor graficzny, wtedy nowy iPad będzie miał wystarczająco dużo mocy obliczeniowej do poradzenia sobie z obsługą kolejnych innowacji i zostawi daleko w tyle obecnych konkurentów.

Większa wydajność będzie niezbędna do płynnego wyświetlania obrazu na nowym ekranie dotykowym. Ma nim zostać odpowiednio powiększony wyświetlacz znany z ostatnich dwóch modeli iPhonów. Tak zwany „retina display” ma umożliwić przyszłym klientom Apple oglądanie na niewielkiej powierzchni zawrotnej liczby 3145728 pikseli lub nawet większej (2048×1536 jest najmniejszą z wymienianych rozdzielczości). Każdy, kto miał styczność z iPhonem 4 lub 4S wie, jak bajeczny jest wyświetlany przez nie obraz.

Kolejna pozycja nie wydaje się być tak istotna, powinna jednak przypaść do gustu wszystkim fanboy’om Apple zazdroszczącym najnowszemu Galaxy Tabowi łączności LTE. 4G jest o wiele popularniejsze w Stanach i to właśnie ich mieszkańcy najbardziej ucieszyliby się z możliwości wrzucenia piątego biegu w Sieci. Problem może jedynie stanowić zwiększony pobór mocy, który znacząco zmniejszyłby żywotność akumulatora najnowszego iPada. Apple szczyci się długim czasem pracy swoich urządzeń, co stawia pojawienie się łączności LTE pod znakiem zapytania.

Miłym dodatkiem może okazać się również występująca w najnowszych MacBookach Air oraz Pro kamerka HD. Umożliwiłaby ona prowadzenie z pokładu iPada 3 wideorozmów w jakości 720p a nie VGA. Tu i ówdzie można również znaleźć informacje o zastąpieniu tylnej kamerki nowym, ośmiogigapekselowym modelem. O ile podniesienie komfortu rozmów prowadzonych przy pomocy FaceTime jest całkiem sensowne, o tyle umieszczenie czujnika 8MP w tak nieporęcznym urządzeniu wydaje mi się kompletnie zbędne.

Przedostatnim powodem, dla którego nie mogę doczekać się premiery iPada 3 jest… brak przycisku Home. Usunięcie go przez Apple wydaje się być nieprawdopodobne, lecz to właśnie z wysłanego przez twórców iTunes zaproszenia wynika, że możemy się spodziewać takiej niespodzianki. Z pewnością nie będzie nią jednak pojawienie się ciepło przyjętego w iPhonie 4S asystenta głosowego o imieniu Siri. Mając cztery rdzenie na pokładzie, iPad trzeciej generacji bez problemu poradzi sobie z jego obsługą.

O tym, jak będzie naprawdę, przekonamy się za niecały tydzień.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA