REKLAMA

Nikt w Polsce nie chce iść drogą Airbnb

02.02.2012 10.02
Nikt w Polsce nie chce iść drogą Airbnb
REKLAMA
REKLAMA

Autorem tekstu jest Czytelnik Spider’s Web, Patryk Owczarek.

Kiedy w sierpniu 2011 roku po raz pierwszy miałem okazję skorzystać z Airbnb.com, zastanawiałem się jak długo trzeba będzie czekać na pierwszy odpowiednik tego serwisu w Polsce. Minęło ponad pół roku i póki co ciągle brakuje podobnej inicjatywy w naszym kraju.

Zainteresowani tematyką start-upów, Airbnb kojarzą zapewne za sprawą magicznych cyferek – w 2011 roku serwis uzyskał od amerykańskich funduszy inwestycyjnych finansowanie w wysokości 112 milionów dolarów. Idea Airbnb jest prosta – serwis umożliwia łatwe odnalezienie wyjątkowego noclegu u osób, które oferują swoje prywatne apartamenty, mieszkania, przyczepy kempingowe, a nawet jachty. Wyróżnik stanowią wygoda oraz bezpieczeństwo dokonywanych rezerwacji.

Znaczny wzrost popularności w ostatnich kilkunastu miesiącach sprawił, iż Airbnb doczekało się kilkunastu klonów nie tylko w Ameryce (localo.com, istopover.com), ale i na całym świecie (Airizu.com). Koncepcja portalu przyjęła się bardzo dobrze również w Europie i to właśnie stąd wywodzą się prawdopodobnie obecnie najwięksi rywale Airbnb, tj. Housetrip, 9flats oraz Wimdu (ten ostatni pozyskał od inwestorów równie imponującą sumę 90 milionów dolarów na rozwój). Na Starym Kontynencie pojawiły się również inicjatywy typowo lokalne jak np. uruchomiony w listopadzie 2011 r. sejourning.com, który koncentruje się tylko i wyłącznie  na rynku francuskim.

Rok temu, słysząc po raz pierwszy o Airbnb, byłem przekonany, że za kilka miesięcy (ku uciesze mojej i tysięcy innych pasjonatów podróżowania) podobnie jak w innych krajach, taka inicjatywa pojawi się również w Polsce. Niestety, jeszcze się nie doczekaliśmy. Co więcej, żaden z zagranicznych serwisów nie oferuje bogatej oferty apartamentów na terytorium Polski: Airbnb prezentuje aktualnie ok. 300 wyników, podobnie Wimdu i Housetrip. Liczby te, z pewnością nie stanowią nawet 1% polskiego rynku prywatnych zakwaterowań, co oznacza, że Polska pomijana jest  w strategii ekspansywnej nie tylko Airbnb, ale i europejskich naśladowców. Nie zapowiada się też, aby w niedalekiej przyszłości miała nastąpić istotna ekspansja na nasz kraj, mimo zbliżającego się Euro (sic!). Tym bardziej dziwi fakt, dlaczego do tej pory żaden z polskich graczy nie zainteresował się zaspokojeniem rodzimego popytu na tego typu usługi.

Jednym z powodów takiej sytuacji  może być opór ze strony wynajmujących wciąż przyzwyczajonych do tradycyjnych metod komunikacji (rozmowy telefoniczne) i płatności (przekazy pocztowe). Poza tym w naszym kraju karty kredytowe nadal są mało popularne, a to ogranicza możliwość wygodnego dokonania rezerwacji. Ponadto, w mentalności Polaków istnieje obawa przed dewastacją mieszkania, a także nieufność wobec pośredników i związane z tym próby omijania prowizji serwisu (przykład Allegro). Nie bez znaczenia jest również fakt, że choć nie trudno wykonać klon takiego serwisu, to bez doświadczenia we wdrażaniu systemów rezerwacji on-line, a przede wszystkim znajomości specyfiki polskiego rynku, biznes może okazać się niewypałem…

Czas jednak pokaże. Osobiście uważam, że trend AirBnB prędzej czy później dotrze do Polski, czego oczekuję z niecierpliwością.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA