REKLAMA

Grzegorz Hajdarowicz jest konsekwentny - zamknie darmowy dostęp do treści "Rzeczpospolitej" w internecie

08.11.2011 11.19
Grzegorz Hajdarowicz jest konsekwentny – zamknie darmowy dostęp do treści „Rzeczpospolitej” w internecie
REKLAMA
REKLAMA

Trzeba przyznać, ze Grzegorz Hajdarowicz jest bardzo konsekwentny w swoich działaniach, mimo – co tu dużo mówić – braku oszałamiającego sukcesu na polu płatnej prasy w internecie do tej pory. Wszystko wskazuje na to, że od nowego roku nowy właściciel „Rzeczpospolitej” zamknie swobodny dostęp do treści gazety w internecie. To decyzja o dużo większym gabarycie znaczeniowym niż zamknięcie niszowego „Przekroju”. W niektórych dziedzinach, jak choćby w dziale ekonomicznym, „Rzeczpospolita” jest uważana za najbardziej wiarygodne źródło informacji w naszym kraju. 

Kiedy rozmawiałem z Grzegorzem Hajdarowiczem przed tym jak decydował się na zamknięcie darmowego dostępu do „Przekroju” w sieci wydawał mi się bardzo pewny tego, co chce zrobić.  – W ciągu pięciu lat papier będzie schodzącym produktem – mówił. – Będzie jak dorożka – każdy lubi nią jeździć będąc na wakacjach w górach, ale to drogi komfort. I już wtedy sugerował, że chce coś dużego kupić do swojego małego medialnego imperium. Coś z prasy. I to właśnie po to, żeby zamknąć darmowy dostęp do treści. – Ludzie muszą się nauczyć, że informacja jest takim samym produktem jak chleb, buty, czy filiżanka kawy.

W lipcu Hajdarowicz kupił Presspublikę, wydawcę: „Rzeczpospolitej”, „Uważam Rze”, „Parkietu” i „Życia Warszawy”. Już wtedy zapowiadał, że jego tytuły pójdą śladem „Przekroju”. I już wiemy, że od początku przyszłego roku swoje treści w sieci zamknie „Rzeczpospolita”. Na początku ma to być częściowe zamknięcie, zapewne żeby sprawdzić, czy model się sprawdzi. Hajdarowicz dobrze wyczuwa najważniejsze aktywo popularnej „Rzepy”, które jednocześnie może nieść największy potencjał biznesowy – na początek zamknie swobodny dostęp do działu ekonomicznego oraz serwisu ekonomia24.pl. Według informacji, które do nas docierają mają to być na początek analizy oraz materiały własne; informacje z PAP, czy innych agencji prasowych, jak również zwykłe newsy mają na razie pozostać otwarte.

Wzorując się na amerykańskich gazetach, tj. „New York Times”, czy „Financial Times”, Grzegorz Hajdarowicz ma udostępnić pewną liczbę artykułów z zamkniętej części każdemu czytelnikowi. Dopiero po przekroczeniu odpowiedniej liczby takich tekstów w miesiącu, system zaprosi do płatnej subskrypcji. Z tego co również słyszymy, rozważany jest model, w którym wejścia z mediów społecznościowych będą otwarte. Oczywiście planowane są także nowe aplikacje na tablety, które sprzedawać będą treści „Rzeczpospolitej”. Ponoć Hajdarowicz ciągle wierzy w to, że w najbliższych pięciu latach w Polsce będzie kilka milionów użytkowników tabletów, które wykorzystywane będą głównie jako czytniki e-prasy.

O ile projekt zamknięcia za paywallem „Przekroju” można było traktować jako kontrowersyjny i spektakularny zarazem projekt bogatego człowieka, o tyle projekt stopniowego zamykania swobodnego dostępu do treści „Rzeczpospolitej” w sieci wydaje się być poważnym przedsięwzięciem. O ile bowiem w przypadku porażki „Przekroju” rynek medialny bez problemu poradziłby sobie bez tak zasłużonego dla Polski tytułu, tak ewentualna porażka „Rzeczpospolitej” zatrząsłaby całym rynkiem zmieniając nieco jego kontekst polityczno-opiniowy. A to mogłoby nieść daleko idące konsekwencje, wykraczające poza rynek medialny jako taki.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA