REKLAMA

A bada powoli, po swojemu...

10.12.2010 18.30
A bada powoli, po swojemu…
REKLAMA
REKLAMA

Od czasu premiery bada OS, autorskiego systemu operacyjnego Samsunga, minął już ponad rok. Na początku było o nim bardzo głośno, a pierwszy model, Wave, w ciągu 4 tygodni osiągnął sprzedaż w wysokości miliona egzemplarzy. Jednak od jakiegoś czasu to Windows Phone 7 przykuwa większą uwagę mediów. O badzie trochę zapomniano. Dlaczego, i czy słusznie? bada nadal jest czarnym koniem, uderzającym w mało zagospodarowany sektor.

Samsung wydał oficjalne oświadczenie z okazji rocznicy istnienia bady. Koreański producent jest zadowolny z wyników, tak samo jak twórcy aplikacji, którzy dostali od Samsunga niemałe pieniądze w ogłaszanych konkursach. Jednak na obecny moment w sklepie Samsung Apps znajduje się niecałe dwa i pół tysiąca pozycji. Jest to dosyć mała liczba, zwłaszcza biorąc pod uwagę trzy tysiące aplikacji w przecież świeżym jeszcze Windows Marketplace. Przy takim porównaniu jednak trzeba ocenić jakość pozycji i wykonania, a ta, według użytkowników, u Samsunga stoi na dobrym poziomie.

Według danych Gartnera z trzeciego kwartału 2010 roku udział procentowy bady na rynku mobilnych systemow operacyjnych jest marginalny i mieści się w 1,5% ?innych?. Naprawdę kiepskie wyniki, ale Samsung rozpoczął wprowadzanie bady tylko na jednym smartfonie, S8500 Wave, dopiero po dłuższym czasie wypuszczając tańsze i bardziej zróżnicowane jakościowo modele. Patrząc z perspektywy czasu wygląda na to, że był to błąd – Wave w dniu premiery cenowo ustawiał się na dosyć wysokiej półce zaraz za Samsungiem Galaxy S z Androidem, czyli znanym i pewnym już systemem z dużą ilością aplikacji i użytkowników. I chociaż sam Wave osiągnął sukces, to system operacyjny długo pozostał niedostępny dla pospolitego ?zjadacza chleba?, do którego Samsung chciał trafić.

W chwili obecnej na ryku dostać można już większą liczbę modeli z bada, np. dosyć taniego S533 z klawiaturą QWERTY, co przekłada się również na tańsze oferty subsydiowane przez operatorów. To akurat w dłuższej perspektywie dobry ruch – Samsung ze swoim systemem dociera do klientów, którzy albo wcale nie planowali zakupu smartfona, albo nie było ich na to stać. Koreański producent tworzy też przywiązaną do marki grupę użytkowników, którzy pierwszy raz stykają się z łatwym dostępem do internetu i setek aplikacji. To w przyszłości może poskutkować również powiększeniem grupy docelowej dla smartfonów.

Od czasu gdy dotykowe telefony zrobiły się popularne i przystępne cenowo, dzięki modelom takim jak Samsung Avila czy LG KP500 Cookie na rynku naprawdę brakuje czegoś bardziej zaawansowanego, ale nie porażającego ceną. Windows Phone 7 po kiepskich pierwszych dniach odbija się od dna, a zapowiadane aktualizacje usuwają dużą część błędów. Jednak wystarczy spojrzeć na minimalne wymagania tego systemu, żeby stwierdzić, iż jest to rozwiązanie dla bardziej zamożnych osób. Odwrotnie niż bada. Bliżej już badzie do Androida, którego można dostać w wielu tańszych wersjach.

Nie bez znaczenia jest też pełna kontrola nad systemem – Samsung wypuszczając badę uniezależnił się od Google?a czy Microsoftu i w przypadku nieprzewidzianych wcześniej okoliczności ma własną platformę z dystrybucją aplikacji i całym ekosystemem. To chyba najważniejszy powód istnienia bady.

Samsung przyjął całkowicie różną od innych producetów systemów strategię. Uderza w inną grupę, działa już poza głównym nurtem. Rozsądne zagranie, bo przy tak dużym wyborze i nasyceniu rynku OSami tylko w ten sposób może zdobyć kawałek smartfonowego tortu. A biorąc pod uwagę aspiracje Samsunga do zostania liderem w sprzedaży telefonów całkiem prawdopodobne, że to się uda.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA