REKLAMA

Czemu na początku 2010 r. dynamicznie rośnie Mac

17.03.2010 09.40
Czemu na początku 2010 r. dynamicznie rośnie Mac
REKLAMA
REKLAMA

Wczorajszy raport NPD na temat sprzedaży komputerów Mac spowodował lawinę hurraoptymistycznych komentarzy w sieci. Większość niezwykle pozytywnie odczytuje blisko 40% wzrost sprzedaży w Stanach Zjednoczonych w okresie styczeń-luty 2010 r. zapominając nieco kontekst raportu.

Powierzchownie patrząc 39% wzrost sprzedaży komputerów Mac rok do roku musi robić wrażenie. Rzadko kto może pochwalić się aż tak dużą dynamiką, szczególnie na rynku, który sporo ucierpiał w wyniku ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego. Ale poprawna analiza styczniowo-lutowych wyników Maka musi uwzględniać właśnie aspekt kryzysowy. Dokładnie rok temu Apple notowało niewidziane od dawna spadki sprzedaży Macintoshy. Historycznie patrząc w lutym 2009 r. sprzedaż Maków spadła o 16% w stosunku do lutego 2008 r. Dlatego właśnie wzrost w lutym 2010 r. wydaje się tak spektakularny. W istocie rzeczy jest to powrót do standardowego w tym czasie wzrostu o 8 – 10%. Zresztą pierwszy kwartał kalendarzowy roku to najsłabszy okres sprzedaży Maków w roku. Wystarczy spojrzeć na liczby – Gene Munster z Piper Jaffray prognozuje kwartalną sprzedaż Maków na poziomie 2,8 – 2,9 mln przy wzroście około 40%. Poprzedni kwartał Apple zamknął sprzedażą? 3,36 mln sztuk Maków, czyli znacznie więcej niż teraz.

Wycena Apple’a w ostatnim czasie jest niezwykle napompowana, a takie nieoparte na poprawnej ekonomicznej analizie oceny bieżących prognoz sprzedaży mogą nieść nieprzyjemne konsekwencje dla inwestorów oraz dla samej firmy. Wydaje się bowiem, że w ostatnim czasie Apple pędzi niesamowicie do góry na fali niezwykle korzystnych splotów wydarzeń (zresztą na pewno marketingowo pielęgnowanych przez siły PR firmy): Steve Jobs promienieje na oskarowej gali, nieprzerwanie rośnie liczba aplikacji w AppStore, przedpremierowe zamówienia iPada przebijają najśmielsze oczekiwania analityków i na dodatek w zeszłym tygodniu miało miejsce bezprecedensowe wydarzenie – kapitalizacja Apple’a (czyli iloczyn liczby akcji firmy i kursu z danej sesji) przekroczyła wartość 206 mld dolarów czyniąc firmę zarządzaną przez Jobsa – uwaga, uwaga – trzecią największą amerykańską korporacją, jedynie za gigantami: Exxon i Microsoft oraz przed największa na świecie siecią detaliczną Walmart!

W ostatnim miesiącu cena akcji Apple’a prze niesamowicie do góry – od 197 dol. 23 lutego do 227 dol. 12 marca. Wprawdzie najbardziej optymistyczne prognozy w stosunku do Apple’a mówią o ponad 300 dol. za akcję, ale nikt nie spodziewa się, że nastąpi do w ciągu kilku miesięcy – to raczej długoterminowa projekcja. Dlatego jedno małe niepowodzenie, albo nawet inaczej – jedno małe sztuczne rozczarowanie, jak na przykład brak milionowych sukcesów iPada na starcie może skutkować wyparowaniem kilkudziesięciu miliardów dolarów z wyceny firmy oraz generalną wyprzedażą akcji Apple’a u inwestorów pakietowych.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA