REKLAMA

iPhone a legalizacja marihuany

17.02.2009 23.27
iPhone a legalizacja marihuany
REKLAMA
REKLAMA

Poglądy Janusza Korwina Mikke i Wojciecha Cejrowskiego, legalizacja marihuany, światowy (albo europejski – zależnie od wersji) spisek ekologów przeciw Świętemu Postępowi, dokonania generała Pinocheta, piractwo (nie, nie to piractwo), wyższość Linuksa nad Windowsem oraz X (podstawić dowolny model telefonu) nad iPhone – oto lista tematów do niekończących się, jałowych dyskusji.

Polecam na suto zakrapiane imprezy, na których jest sporo nowych osób w wieku internetowym (a zwłaszcza – neostradowym). Próbujcie wszystkich po kolei, na pewno któryś zaskoczy i nie wyjdziecie na socjopatów (uwaga – słabo działa w przypadku kobiet – nie, nie sprawdzałem, naprawdę nie trzeba). Na trzeźwo – odradzam. To po prostu nudne słyszeć po raz 345 te same argumenty.


Przeszły mi ostatnio przez ręce chyba wszystkie telefony określane tu i ówdzie mianem zabójców iPhone (ok, może poza Nokią 3310), więc dorzucę moje 0,03 PLN do tej ostatniej dyskusji. I koniec, szlaban, wystarczy.

Przewagą konkurencyjną telefonu Apple jest to, że pozwala mojemu wujkowi (lat 50) razem z ojcem (70) sprawdzić w internecie wyniki Małysza nie wstając od stołu u cioci na imieninach (tzw. fakt autentyczny). Nie jest pierwszym smartfonem, który daje dostęp do sieci w ogóle, ani nawet pierwszym, który ma przeglądarkę WWW. Jest pierwszym, który daje nie-geekom dostęp do pewnych usług, dotąd zarezerwowanych dla geeków – przede wszystkim do prawdziwego, mobilnego internetu. Nie mysiej telewizji w Operze Mini na dwucalowy ekranie E51 wujka.

Jeśli jakiś telefon ma być iPhone-killerem, musi zaoferować to samo – tylko lepiej / taniej. To samo, czyli połączenie stosunkowo zaawansowanej technologii (nie oszukujmy się, poza ekranem, iPhone to żaden cud techniki) z prostą i wygodną obsługą. Po takim disklajmerze czas na mięso. Oto osoby dramatu:


Samsung Omnia
Zabójcze połączenie pięknego i funkcjonalnego interfejsu Windows Mobile Professional 6.1 z opornościowym (resitive) ekranem dotykowym, który trzeba docisnąć, żeby cokolwiek poczuł. Do tego doskonała przeglądarka MS Internet Explorer albo Opera Mobile w wiecznej wersji beta. Nie dotykać dłonią nieuzbrojoną w rysik.


HTC Touch HD
Lepiej – głównie za sprawą czulszego (choć nadal opornościowego) i wyraźnie większego ekranu. Co nieco ułatwia też nakładka TouchFlo 3D. Mimo wszystko, całość niespójna graficznie (a ma to znaczenie nie tylko estetyczne – wyobraźcie sobie, jak przyjemnie jeździłoby się samochodem, gdyby w każdej gminie znaki wyglądały kompletnie inaczej). Przyjemność z przeglądania WWW zabija brak sensownego mechanizmu zoomowania. Tutaj multitouch jest niezastąpiony.

Nokia 5800 XpressMusic
Porażka na całej linii. Interfejs wprost przeniesiony z niedotykowych Nokii z Symbianem. Tyle, że jest rysik. A w zasadzie dwa – w tym jeden w kształcie kostki do gitary. Śliczny. O przeglądarce szkoda gadać. Podobnie z resztą jak o jakości dotykowego ekranu. Mimo całej mojej niechęci do Windows Mobile, wolę HTC.


HTC Dream / T-Mobile G1 / Era G1
Przeglądarka porónywalna z iPhone plus przemyślany i nie obciążony balastem starych rozwiązań interfejs. Nieco inny niż w iPhone, ale też bardzo dobry. Do tego niezły ekran (opornościowy). Genialny patent z trackballem. Minus – nie ma klawiatury ekranowej. Kolejny – brak multitouch.

Jeśli miałbym robić jakiś ranking, to na pierwszym miejscu byłby G1 a potem długo nic. A w zasadzie nie tyle G1, co Android, bo sam sprzęt w tym przypadku nie jest specjalnie oszałamiający.

Co raczej nie dziwi, Google rozumie internet znacznie lepiej niż Nokia i Microsoft razem wzięte. Dlatego, w smartfonowej wojnie, która rozpętała się po premierze iPhone, zdecydowanie stawiam na Androida. Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby za parę lat system Google był dla inteligentnych komórek tym, czym dziś jest Windows dla desktopów.

Szkoda, że w takich dyskusjach pomija się zwykle BlackBerry, które zrobiło dla emaila dokładnie to samo, co iPhone dla WWW. To świetne smartfony, ale RIM chyba niespecjalnie ma pomysł na wyjście poza swoje pushmailowe korpo-getto.

Bardzo chciałbym położyć łapę na Palmie Pre. Oby był tak fajny, jak wynika to z filmików na stronie producenta.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA