REKLAMA

AppStore: 1000 aplikacji. I co z tego.

30.07.2008 12.40
AppStore: 1000 aplikacji. I co z tego.
REKLAMA
REKLAMA


W AppStore, wirtualnym sklepie aplikacji na iPhone’a, znajduje się już ponad 1000 aplikacji. To prawie dwa razy więcej niż przy starcie AppStore 11 lipca 2008 roku. Około 20% z 1000 aplikacji jest darmowych, a 90% z płatnych kosztuje poniżej 10 dolarów. Większość programów dostępna jest także na iPod touch.

Wielu analityków i fanów firmy Apple uważało powstanie oficjalnej platformy Apple z aplikacjami dla iPhone’a i iPoda touch jako ważniejsze wydarzenie niż debiut nowego modelu telefonu obsługującego technologię 3G. Do tej pory tylko producent smartfonów Blackberry stworzył podobną oficjalną platformę dla aplikacji firm trzecich, ale ponieważ telefony firmy RIM nie posiadają dotykowego ekranu i akcelerometru, jego aplikacje nie mogą równać się z tymi na iPhone’a ze względu na zdecydowanie mniejszą liczbę funkcji i łatwość użycia.

13 lipca Apple wydało informację prasową, w której informowano o 10 milionach aplikacji pobranych z AppStore w ciągu pierwszych 3 dni. Wkrótce poznamy kolejne rewelacyjne dane na temat pobrań programów z wirtualnego sklepu z aplikacjami, ponieważ w ostatnich dniach ogólna liczba dostępnych aplikacji przekroczyła 1000. Ocena AppStore nie jest jednak jednoznacznie pozytywna i zależy głównie od tego, po której stronie znajdują się oceniający.

W chwilę po debiucie analitycy ogłaszali nieprawdopodobny sukces AppStore, które miało wynieść firmę Apple na kolejny szczebel dynamicznego rozwoju w segmencie elektroniki konsumenckiej. Fani i klienci Apple szybko uzależnili się od AppStore buszując, kupując i ściągając setki aplikacji na swoje iPhone’y i iPody touch. Jednakże od początku jest spora grupa klientów, która narzeka na jakość programów z AppStore oraz na fakt, iż Apple zabroniło przygotowania aplikacji działających w tle. Skutecznie uniemożliwia to bowiem dostęp do pełnego wachlarza usług komunikatorów, jak również wielu mobilnych aplikacji portali społecznościowych. Dla wielu użytkowników poziom aplikacji dostępnych w AppStore jest dużo niższy od aplikacji dostępnych poprzednio w Installerze na jailbreakowanych iPhone’ach.

Rzeczywiście jeśli przeanalizować listę najpopularniejszych aplikacji pobieranych z AppStore, zarówno tych płatnych, jak i darmowych, zauważyć można, że pierwsze miejsca okupują gry, nierzadko o wątpliwej jakości: Texas Hold’em, Crash Bandicoot, Super Monkey Ball (płatne), czy Labyrinth, Sudoku, Peg Jump (darmowe). W pierwszych dziesiątkach odpowiednich list pojawiają się dziwne aplikacje typu PhoneSaber (zamienia ekran iPhone’a w miecz rodem z Gwiezdnych Wojen), czy BubbleWarp (rozbijanie wirtualnej folii na ekranie). Mało jest profesjonalnych aplikacji sprzyjających biznesowi, czy zarządzaniu czasem. Niezbyt udane są na również mobilne wersje gazet i serwisów prasowych. O żadnej z 1000 aplikacji dostępnych w AppStore nie można powiedzieć, że „zrewolucjonizowała używanie telefonu komórkowego”.

Nie wszyscy deweloperzy aplikacji są pozytywnie nastawieni do AppStore i polityki Apple. Programiści, którzy wraz z udostępnieniem narzędzi programistycznych iPhone’a (SDK) ruszyli do wyścigu o palmę pierwszeństwa i furę pieniędzy skarżą się na to, że Apple nie spieszy się z akceptowaniem ich aplikacji. Co więcej, kiedy już aplikacje zostają zaakceptowane i dopuszczone do dystrybucji w AppStore, większość z nich nie może liczyć na promocję ze strony Apple w kolumnach „Nowe”, „Gorące” i „Ulubione”. Uaktualnienia istniejących aplikacji czekają w długich, tygodniami ciągnących się kolejkach, co frustruje użytkowników programów zmagających się z błędami i niedociągnięciami, co drastycznie zmniejsza zaufanie do ich producentów.

Ważnym czynnikiem, który może hamować rozwój AppStore w najbliższej przyszłości jest fakt złamania przez hackerów zabezpieczeń DRM, które stosowane są w programach na iPhone. Większość z płatnych aplikacji jest już dostępna w sieci i z łatwością można je instalować na zjailbreakowanych iPhone’ach. Ten fakt może skutecznie zniechęcić poważne firmy programistyczne przed oferowaniem bardziej zaawansowanych, płatnych aplikacji.

Największą bolączką programistów jest jednak konieczność podpisywania z Apple umów o zachowanie tajemnicy biznesowej, która zamyka usta deweloperom chcącym się podzielić z prasą swoimi spostrzeżeniami na temat AppStore i obsługi Apple. Według tych umów, deweloperzy zmuszani są do milczenia nawet pomiędzy sobą! Nie wolno im również wyjawić z jakich dokładnie narzędzi SDK korzystali przygotowując swoje aplikacje.

Trudno jednoznacznie ocenić produkt, który ma dopiero niecałe trzy tygodnie życia za sobą. Niemniej jednak wydaje się, że po pierwszym zachłyśnięciu się AppStore zarówno klienci, jak i deweloperzy patrzą na wirtualny sklep Apple przez mniej różowe okulary.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA